Rozdział VIII

249 11 3
                                    

Mahidevran

Byłam oburzona decyzją sułtana. Jak można tak potraktować własnego syna. To niemożliwe. To nie może być prawda.

Nurbanu

Poszłam za Valerią do jej komnaty.

- Witaj Valeria! Widzę, że doczekałaś się potomka. Gratulacje! Jest prześliczny!

- Cecilia jakim prawem od tak wchodzisz sobie do komnaty sułtanki i nie okazujesz jej należytego szacunku!

- Ale.... Ale ja myślałam, że..., że jesteśmy przyjaciółkami.

- To się pomyliłaś. Jestem sułtanką, żoną księcia Bayazyda i nie zadaję się z nic nie wartymi niewolnicami!

- Ty żmijo! Dzięki mnie w ogóle żyjesz! Powinnaś być mi wdzięczna, a zamiast tego nazywasz mnie niewolnicą! Masz rację! Nie jesteśmy przyjaciółkami! Władza uderzyła ci do głowy i oślepiła cię! Nie zauważasz tego co powinnaś!

- Nie odzywaj się tak do mnie Cecilia!

- Jestem Nurbanu nie Cecilia!

- Milcz niewolnico!

Valeria wymierzyła mi siarczysty policzek. Miejsce,  w które mnie uderzyła stało się czerwone. Bolało. Więc ja nie zostawałam jej dłużna. Również wymierzyłam jej policzek. Widziałam, że się porządnie wściekła, więc wzięła do ręki szkatułkę, stojącą na szafce i uderzyła mnie nią mocno w głowę. Nawet nie zauważyłam kiedy straciłam przytomność.

Valeria

O nie co ja zrobiłam! Teraz będę mieć problemy. Ona chyba nie żyje! Z jej głowy sączy się krew.

- Straże! - zawołałam.

Do komnaty weszło dwóch mężczyzn.

- Pani co ty zrobiłaś!

- To zwykła niewolnica, która sobie na to zasłużyła. Zrobię coś z jej ciałem.

- Pani nie możemy. Musimy powiadomić o tym incydencie sułtankę Hurrem.

- Nawet nie próbujcie!

Tak wrzasnęłam, że chyba było to słychać w haremie. Nim się obejrzałam w komnacie znajdował się Sumbul.

- Ojojojojoj! Sułtanka nie będzie zadowolona.

O nie! Sumbul poleci na skargę do sułtanki Hurrem. Co teraz ze mną będzie.

Hurrem

Siedziałam sobie w komnacie. Usłyszam, że ktoś puka do drzwi. Ciekawa jestem co się znów stało.

- Wejść! - krzyknęłam.

Do komnaty wszedł Sumbul. Widziałam na jego twarzy zdziwienie i strach. Był cały blady. Rzadko tak wygląda.

- Co się stało Sumbul?

- Pani straszne wieści! Valeria zabiła Nurbanu!

- Ale jak to się stało.

- Kłóciły się. Nurbanu ma całą głowę we krwi. Najprawdopodobniej nie żyje.

To straszne co ta dziewczyna uczyniła! Zabiła kogoś kto uratował jej życie i dla niej ryzykował swoje! Nie ujdzie jej to na sucho! Udałam się do jej komnaty. Stała i płakała. Widziałam jak medycy zabierają Nurbanu. Podeszłam do tej całej Valerii. Wymierzyłam jej policzek.

- Jakim prawem to zrobiłaś?! Odpowiadaj!

Płakała. Rzuciła się na kolana i chwyciła się mojej sukni.

Nurbanu sultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz