Rozdział 6 | Ink się gniewa.

362 38 31
                                    

Ink w mgnieniu oka znalazł się przed domem szkielebraci, obwieszonym licznym lampkami. Malarz chwycił swój długi szal, zaatakowany przez mocny poryw wiatru - zamieć. Szkielet ruszył, aby jak najszybciej znaleźć się w środku jakiegoś budynku - w tym wypadku dom Sansa i Papyrusa wydawał się najlepszym pomysłem.

Padający śnieg utrudniał dojście do drzwi mieszkania, ale Ink w końcu dotarł pod ganek, gdzie uzyskał chociaż częściową ochronę przed opadami. Jak w podziemiu może w ogóle padać śnieg? Artysta już dawno temu przestał kwestionować zjawiska pogodowe, jakie występowały w różnych rejonach tego świata. No, bo przecież, jak w takim miejscu może w ogóle występować śnieg? Przestając gdybać szkielet głośno zapukał, oczekując, na jeszcze głośniejsze przywitanie ze strony swojego drogiego przyjaciela - Blueberry'ego. Odezwała się cisza, jeśli nie wliczać w to wciąż wiejącego wiatru.

Dziwne. Swap Papyrus prosił, aby zajrzeć do jego brata, bo on sam został na noc u Undyne. Zapewne rybia naukowczyni poprosiła go o pomoc w jakimś eksperymencie. Odczekał chwilę, po czym znowu zapukał. Zero odzewu. Inkowi nie podobało się to. Raczej nikt się nie zdenerwuje, jeśli wejdzie do środka. W sumie jeżeli spojrzeć na to inaczej, Swap Papyrus dał artyście pozwolenie.

Delikatnie nacisnął na klamkę. Drzwi bez trudu się otworzyły.
Dom Sansa i Papyrusa nie zmienił się od czasu ostatniej wizyty. Może tylko niedawno ktoś - czyli Blue - gotował taco, ponieważ swąd spalenizny docierał, aż do końca salonu. Jednak to co naprawdę zwróciło uwagę Inka to dziwne odgłosy dobiegające z pokoju tutejszego Sansa. Oczywiście nie było tak późno, ale głośne dźwięki zdziwiły artystę. Blueberry, mimo swej osobowości nigdy nie zachowywał się głośno w ciągu nocy. Szanował, że istnieje takie coś jak cisza nocna i fakt, iż niektórzy sąsiedzi próbują spać. Zwykle gdy nie mógł zasnąć włączał telewizje.

Zresztą Outer mówił, że przyjdzie...

Szkielet od razu skojarzył fakty i wiedział co się święci. Lotem błyskawicy, przeskakując co dwa schody, Ink wpadł do pokoju Blue. To co zastał było odzwierciedleniem jego obaw.

- To nie tak jak myślisz Ink! - krzyknął Underswap Sans.

On, Red i Outer siedzieli na łóżku. Każdy z nich trzymał kilka kart, a na środku poduszki leżał spory stosik złotych monet, słodyczy, czekolad, tacosów, pastylek na ból gardła i innych drobiazgów, na które Ink nie zwrócił uwagi. Spojrzał na wszystkich zebranych.

- Reda jeszcze zrozumiem... ale Outer jak mogłeś! - Ink dał ręce na biodra i popatrzył wszystkim w oczy. - Blue jest nieletnim, a wy hazard tu macie.

- Przestań, to tylko poker... - mruknął Red. Outer szturchnął czerwonego szkieleta prosto w żebra, żeby go uciszyć.

-TYLKO poker! - Ink podniósł ręce w górę. Outer, Red i Blue unikali kontaktu wzrokowego. - A co potem!? Może ruletka?!

Jest tylko jedna rzecz, którą nienawidzi Ink. Jest nią hazard. Artysta kilka razy odetchnął i pomasował skronie.

- Powinienem powiedzieć o tym twojemu bratu, Blue...

Wspomniana osoba wyraźnie posmutniała.

- ... I twojemu bratu też, Outer, hazard z nieletnim...

Szkielet spuścił głowę.

-A co do ciebie Red...

Czerwony szkielet spojrzał z lekkim uśmiechem na artystę. Jego Papyrus raczej nie wścieknie się, jeśli usłyszy, że jego brat grał w pokera. Ink wpadł na lepszy pomysł.

- zabiorę wszystkie fanty o jakie graliście.

Mina Reda godna zapamiętania. Coś na kształt niedowierzania.

- Ale... Ale...

- Nie ma żadnych "ale". - powiedział twardo malarz.

- Ink, proszę nie mów Papyrusowi. Wścieknie się i nie pozwoli mi się już więcej spotykać z Redem i Outerem...

Blueberry jak chce, to potrafi przekonywać potwory. Te jego maślane oczka - im się oprzeć nie można. Ink odetchnął i spojrzał na wszystkich zebranych.

-Okej. Nie powiem o tym Papyrusom, ale następnym razem... - pogroził palcem. Blueberry miał gwiazdki w oczach.

Zanim utonął w uścisku przyjaciela usłyszał, jak Outer szepcze do Reda:

- Mamy szczęście, że jest w dobrym humorze.

Tak - pomyślał - To prawda.
-----------------------------

Wracam do żywych!
Mam do was dwa pytania.
Czy shipować z kimś Blueberrego? Jeśli tak to Outer czy Red? Mi to jest obojętne i nie wpływa na fabułę, ale może wam robi różnice.

Zrządzenie Losu | Error x InkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz