Epilog

63 6 6
                                    

Wyślę je – wyszeptałem łagodnie. – Kasety. Wyślę je.

Gemma pokiwała głową, wypuszczając powietrze.

- W porządku. Mamo, co o tym myślisz ?

Oczy Anne Cox były zimne.
- Simon Cowell zasłużył sobie, by spłonąć w piekle za to, co zrobił mojemu dziecku - Liam skrzywił się i zrobił krok w tył. Jej twarz złagodniała. – Nie wy chłopcy. Nie wiedzieliście. Ale rozmawiałam z Simonem na samym początku. Wiedział, że Harry może zrobić coś takiego, ale pozwolił Harry'emu upaść mimo wszystko.
Liam skinął głową z ulgą.
- Poważnie, Simon wiedział ?
- Wiedział. Tak samo jak Paul, pani Asher, większość zarządu... Myślałam, że wy chłopcy również wiedzieliście.
- Nie wiedzieliśmy – powiedziałem w tym samym czasie, co Liam potrząsnął głową. – Ale przetrwał, prawda ? Żyje.
- Nie wiemy, czy się obudzi – zauważyła Gemma. – Szczerze, myślę, że dotarliśmy do tego momentu, w którym możemy się tylko modlić.
- Czasami słuchanie znajomych głosów pomaga – wtrąciła Anne. – Ale nie reagował na nas.
- Zamierzamy powiedzieć Niallowi i Zaynowi ? – zastanawiałem się głośno. Anne po prostu wzruszyła ramionami ze znużeniem.
- Tak zakładam. Nawet po tym wszystkim, wciąż jesteście jego najlepszymi przyjaciółmi.
- Co wy na to, żebym podjechał do mieszkania, zabrał pudło, żebyśmy mogli wysłać kasety do Simona i zabrać Nialla i Zayna w tym samym czasie ? – zasugerował Liam. – Jeśli potrzebujecie, możecie wpaść do mnie do mieszkania, wziąć prysznic, przespać się, cokolwiek.
Gemma westchnęła.

- Byłoby miło, dziękuję, Liam.

Zasnąłem na krześle gdzieś pomiędzy tym jak Gemma i Liam wyszli a czwartą rano. Anne siedziała w kącie, czytając gazetę, podczas gdy ja spałem.
Trzy godziny później zostałem obudzony przez skowyt Nialla i Zayna klnącego z niedowierzaniem.
- Jak ? – wydusił Niall, gapiąc się na Harry'ego. – Jak to jest w ogóle możliwe ?
W tym czasie Zayn zastygł w progu.
- O, mój boże.
Liam zaśmiał się zmęczonym głosem.
- Tak samo zareagowaliśmy . Dzień dobry, Anne, Louis, Harry.
- Jak ? – zapytał Niall. – Po prostu... jak ?
Anne wytłumaczyła to tak samo jak Gemma, przywołując więcej medycznych pojęć i mniej informacji o kasetach.
Kiedy skończyła, twarz Nialla rozjaśniła się.
- Więc wciąż może się obudzić ?
- To możliwe, ale nie do końca prawdopodobne.

Liam pomógł spakować mi kasety i walkmana do pudełka, a potem szczelnie owinąć w brązowy papier. Wyskrobał adres na przedzie – adres, którego nie rozpoznałem z dziwnym imieniem ponad nim.

- To jego prywatny - wyjaśnił. – Więc nie jest bombardowany listami od fanów, kasetami z przesłuchaniem i tym podobne. Czyli rzeczywiście ją otworzy. Dołączyłem też notatkę do środka.- Skąd masz ten adres ? – zapytał Zayn. Liam wzruszył ramionami.- Dał nam go rok temu.

Zabrałem paczkę i wyszedłem, kierując się do wyjścia. Uprzejma pielęgniarka za biurkiem wytłumaczyła mi jak dojść na pocztę.

Skrzynka pocztowa była czerwona, metalowa. Skrzypiała, gdy ją otwierzyłem i zawahałem się.

Stałem przy skrzynce pocztowej, spoglądając na paczkę. Miałem ją zaledwie przez 18 godzin i już zmieniła moje życie.
Paczka nie jest już taka sama, jak była osiemnaście godzin temu. Jest oznaczona innym imieniem, fałszywym imieniem, które poprowadzi ją do prawdziwej osoby. I świat tej prawdziwej osoby zostanie wywrócony do góry nogami, tak samo jak mój.
Wrzuciłem ją do środka.
Nie pozostało nic innego jak czekać.~*~

To wydarzyło się cztery dni później.

Ustaliliśmy zmiany, więc Harry nigdy nie zostawał sam. Niall i Liam poszli zmierzyć się z zarządem i prasą; Gemma jest w mieszkaniu moim i Harry'ego, śpi; Zayn jest u siebie w domu, pewnie też śpi. Jestem tylko ja i Anne, czekając na coś, na co możemy tylko mieć nadzieję, że się wydarzy.
To były cztery dni oczekiwania, monotonii i nawet nudy. Nie traciliśmy jednak nadziei – mażemy mieć tylko nadzieję. Z medycznego punktu widzenia nie ma powodu, dla którego miałby się jeszcze nie obudzić. Jedyne, co było nie tak to fakt, że tego nie zrobił.

Harry westchnął i poruszył się.

Natychmiast Anne nacisnęła przycisk wzywający pomoc – doktor Frederick, dyżurny lekarz, którego poznaliśmy przez ostatnie kilka dni, pośpiesznie sprawdzał stan Harry'ego.

Wyszedłem na korytarz, zostawiając Anne razem z nim. Zadzwoniłem najpierw do Gemmy – odebrała telefon w półśnie, ale natychmiast się rozbudziła, kiedy wspomniałem, że Harry się budzi.
Następny był telefon do Zayna (który nie odebrał, bo pewnie spał) do Nialla (który powiedział Liamowi) i do mojej mamy, która była poinformowana o całej sytuacji.
Wszyscy zgodnie ustalili, że przybędą tak szybko, jak to możliwe.
Zaproponowałem, że posiedzę na korytarzu, ale Anne nalegała, żebym został z nią w pokoju.

Harry poruszył się znów, gdy Gemma pospiesznie weszła do środka z rozczochranymi włosami, mając na sobie starą bluzę Harry'ego i spodnie od piżamy w szkocką kratę.

Wszyscy czterej wstrzymaliśmy oddechy, gdy wyraz twarzy Harry'ego zaczął się zmieniać, a wtedy...

Zielone oczy zatrzepotały, otwierając się.

13 Reasons Why ||h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz