Rozdział 7

37 6 0
                                    

Spacerowałem.

To dziwne - wyobrażać sobie Harry'ego z krótkimi włosami, nawet jeśli takie miał w ostatnich dniach. Gdy o nim myślę, widzę go z niesfornymi lokami i zadziornym uśmiechem, chociaż pod koniec swojego życia był przyciszony, z krótkimi włosami - inny niż Harry, którego znałem tak długo.

Przewinąłem kasetę i głos Harry'ego zaczął od nowa opowiadać mi historię Zayna.
Raz mi wystarczył – nie chciałem znów jej słuchać.

Zatrzymałem walkmana i włożyłem do kieszeni. Przede mną była otwarta kawiarnia. Wszedłem do środka i zamówiłem kawę.Dziewczyna przy ladzie nie rozpoznała mnie – myślę, że nie rozpoznałaby mnie nawet gdybym wyglądał dokładnie tak jak ja. Miała farbowane, czarne włosy, dużo kolczyków, tatuaży i blizn, zdecydowanie nie była kimś, kto wie dużo o boybandach.
- Zwykłą, czarną kawę, proszę – zdałem sobie sprawę, że jest to bardziej zamówienie Harry'ego niż moje.
- Normalna, czy bezkofeinowa ?
- Normalna – zapłaciłem posłusznie i otrzymałem moją kawę w jednorazowym kubku.
W przeciwieństwie do Harry'ego nie umiem – i nie będę – pić czarnej kawy, więc dodałem trochę cukru i mleka.
- Ty jesteś Louis Tomlinson – odezwała się nagle dziewczyna, pojawiając się obok mnie, żeby napełnić dzbanek z mlekiem.
Zaschło mi w gardle – naprawdę nie dam sobie teraz rady z fanką.
- Nie martw się, nie będę tutaj histeryzować; moja młodsza siostra ma 8 lat, kocha ciebie, a ja szczerze mówiąc mam dosyć słuchania na okrągło tych samych piosenek – uśmiechnęła się, a kolczyk w jej wardze błysnął.
– Harry często tu przychodził. Fajny koleś, brakuje mi go. Lubił fiksować z dyktafonami i zabazgranymi zeszytami.
- Dyktafonami ? – zapytałem, z trudnością wydobywając z siebie głos. Mam nadzieję, że to nie idzie w tym kierunku, w którym myślę i że to nie ona ma te kasety.
- Tak – wskazała półkę przy oknie. – Właściciel lubi zachęcać do używania starszych mediów – wywróciła oczami, wzruszając ramionami.
– Pożyczył te dyktafony, więc technika nie odchodzi w zapomnienie, czy coś takiego. Harry przesiadywał tu godzinami, słuchając różnych nagrań. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek nagrał własną taśmę. Jestem Janet, tak przy okazji.Kolejny klient wszedł do środka i zakaszlał znacząco. Janet przewróciła oczami i postawiła napełniony dzbanek z mlekiem.
- Nie krępuj się, możesz przesłuchać kasety. Mamy otwarte jeszcze przez kilka godzin – miasto studenckie, wiesz ?Pokiwałem głową i podszedłem do nagrywarek.

Było ich pięć, w różnych rozmiarach, z pudełkami pełnymi kaset obok nich. Połowa kaset nie została oznaczona, a druga połowa miała nabazgrane inicjały i opisy. Największy dyktafon był niezgrabny i kwadratowy, połączony z przenośnym mikrofonem przez czarny, poszarpany kabel. Najmniejszy z łatwością zmieściłby się w dłoni – może tego właśnie Harry użył do nagrania tych kaset. Byłoby łatwo go zabrać i oddać po tym, jak skończył swoje nagrania.Wybrałem losową kasetę i włożyłem do walkmana, żeby odsłuchać.Do moich uszu doszedł damski głos, śpiewający kołysankę płaczącemu dziecku. Słuchałem, jak śpiewała, dopóki dziecko nie przestało kwilić i wybrałem kolejną kasetę.Tym razem przysłuchiwałem się rozmowie, tutaj w kawiarni, między dwoma kumplami omawiającymi zadanie z rachunkowości i kolejny odcinek Doctor Who - gburowaty głos najwyraźniej nie przepadał za Dwunastką.

Słuchałem z uwagą kilku kaset na różne tematy, zanim coś mnie zaskoczyło – głos Harry'ego, łagodniejszy i bardziej beztroski niż na moich nagraniach.

Cześć ! tu Harry Styles, nie wiem, czemu to nagrywam; ktoś to znajdzie i sprzeda na eBay'u albo coś. Ale chciałem powiedzieć komuś, zanim zostanie to ujawnione – wygraliśmy na Brits ! Nie powinniśmy o tym wiedzieć aż do gali, ale wujaszek Simon dowiedział się wcześniej i nam powiedział, żebyśmy mogli przygotować przemowę.
Szalone, co ? Nie wierzę, że udało nam się dojść tak daleko...
Zamilkł i kaseta odskoczyła.

13 Reasons Why ||h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz