1.

8.1K 258 144
                                    

*2 lata później*

*Luke*

- Kochanie, powinniśmy już zejść do reszty. - Usłyszałem szept mojej dziewczyny. Stałem wraz z nią na balkonie. Co chwilę skradałem jej pocałunki, jak jakiś nastolatek. Pocałowałem jej szyje, cicho mrucząc, kiedy wplątała swoje palce w moje włosy.

- Tutaj jest dużo lepiej. - Mruknąłem pomiędzy pocałunkami i zacząłem zjeżdżać nimi niżej. Przerwały mi jej dłonie, które mnie odsunęły. Spojrzałem na nią zdziwiony, a ona jedynie rzuciła mi oskarżycielskie spojrzenie i kazała zejść na dół. Splotłem nasze dłonie i ruszyliśmy w stronę ogrodu. Przepuściłem ją w szklanych drzwiach na podwórko, a sam oparłem się o futrynę i wpatrywałem z uśmiechem na chłopaków. Każdy z nas wyglądał na bardziej poważnego, w końcu wiek zobowiązuje. Nawet Michael przestał farbować swoje włosy, co nadal wywołuje u nas zdziwienie. Jednakże w środku nadal mamy coś z nastolatka, z gównianych czasów. Przynajmniej będziemy mieli co opowiadać na starość naszym dzieciom i wnuką. Moja kobieta siedziała przy stole z Megan - dziewczyną Ashton'a, Crystal - dziewczyną Mike'a i Julią - dziewczyną Calum'a. Ta ostatnia była z Polski, co nas niezwykle bawi jak się napije, bo dopiero wtedy zaczyna się zabawa. 

- WEŹ TEN KURWA WĘGIEL, ZJEBIE. - Usłyszałem podniesiony głos Calum'a. Obróciłem się w ich stronę i scena jaką zobaczyłem była cudowna. Mianowicie, Calum próbował rozpalić grilla, a Ashton rzucał w niego kawałkami węgla. Usłyszałem chichoty ze strony płci pięknej i śmiech Ashton'a. Nie wytrzymałem i sam się roześmiałem, a Calum na końcu też pękł.

Uwielbiałem takie chwile jak ta. Po prostu normalny dzień, w sumie wieczór, ale to nie ważne. Ważne, że każdy z nas był szczęśliwy z nowego życia. Wiemy również, że kiedyś stare demony powrócą, jednak póki co cieszymy się każdym dniem, każdą chwilą.

- Ash, chodź tutaj. Calum sobie poradzi.. - Przemówiła Megan z uśmiechem na ustach. Postanowiłem też usiąść, bo zaczynają mnie już boleć nogi. 

Siedziałem na drewnianym krześle, trzymałem rękę ukochanej w cudownym towarzystwie. Co prawda Calum trochę przypalił niektóre kiełbaski, ale i tak było dobrze.

- Suszy mnie. - Rzucił nagle Ashton i spojrzał wymownie na mnie, na co ja parsknąłem śmiechem. Bez słowa wstałem i ruszyłem do barku po alkohol, przy okazji zapalając lampki w ogrodzie. 

Wziąłem kilka piw i cztery wódki. Zgadywałem, że piwa nie zejdą szybko, bo dziewczyny je piły, oprócz Julii. Ale to chyba normalne, chyba. Położyłem wszystko na stole rozlewając wódkę w szklanki, każdemu. Zawsze tak robiliśmy, jak to kiedyś powiedział Calum "Zacznijmy od wódki, skończmy na drinkach". Pierw wódka dla wszystkich, potem dziewczyny zwykle sączą piwo, a my nadal wódkę, no cóż...

- Ja podziękuje. - Powiedziała Megan, kiedy chciałem jej nalać alkoholu. Wszyscy byli zdziwieni, no ale dobra. Może nie chciała, jej strata. Kiedy wszyscy podnieśli szklanki do góry jako taki toast, a następnie się napili, Meg przemówiła.

- Jestem w ciąży. 

 I w tym momencie wódka wylądowała na mojej czarnej koszuli. Popatrzyłem z wyrzutem na Ashton'a który się dławił. 

- Przepraszam no... - Zaczęła się tłumaczyć niepotrzebnie Megie. Usłyszałem jeden, wielki, głośny pisk ze strony pozostałych dziewczyn. Rzuciły się na nią szczęśliwe, widziałem łzy w ich oczach. Cudownie...

- Ashton trzymasz się? - Rzuciłem podchodząc do blondyna wraz z brunetem. Śmialiśmy się oboje z tej sytuacji. Do końca życia będę mu to wypominał. 

- Megan, naprawdę? - Zapytał Ash po ogarnięciu się. Dziewczyna spojrzała na niego i pokiwała delikatnie głową, zagryzając wargę. Blondyn nie czekał ani chwili dłużej, po prostu podszedł do niej, podniósł ją z krzesła i obrócił się wokół, a kiedy się zatrzymał całował ją namiętnie. Uroczy widok.

- Połkniesz zaraz ją i dziecko. - Mruknął Calum i usiadł z powrotem na swoje miejsce. Parsknąłem i również zająłem swoje miejsce, a po chwili wszyscy siedzieli na swoich miejscach, no oprócz Megan, ona siedziała na kolanach Irwin'a.

- Koniec pierdolenia. ŚWIĘTUJEMY! - Wykrzyknęła Julia i wzniosła toast za "fasolkę". 

- Irwin, chce być chrzestnym. - Rzuciłem wskazując na jeszcze płaski brzuch Meg. Dziewczyna zachichotała, a chłopak parsknął.

- Zastanowię się. 

No i polecieliśmy z alkoholem. Zaczynaliśmy już czwartą butelkę, Julia rozlała wódkę i kiedy miałem się napić poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciłem się i zauważyłem zatroskany wzrok mojej kobiety. 

Wciąż brzmi cudownie.

- Co jest Kate? - Zapytałem się cicho nie przestając na nią patrzeć. Reszta była zajęta sobą. Teraz liczyła się brunetka.

- Nie pij tyle, skarbie. - Wymruczała do mojego ucha, na koniec gryząc mój płatek. 

Spojrzałem na moich przyjaciół. Widziałem, że wszyscy są szczęśliwi. Dobrze zrobiliśmy, nie żałuję niczego. Może jednej małej osoby, ale to chyba już nie istotne. 

♥♥♥

[edit] 

Witamyyyy w drugiej części "Uprowadzonej" ! Jak sami widzicie, jednak druga część się ukazała ♥ Zadowolone mordki? Z tego, że jest kolejna część raczej tak, ale where is Anastasia i kim jest Kate? XD (UWIERZCIE MI, TEŻ MIAŁAM TAKIE WTF I NADAL JESTEM TEAM ANASTASIA /J.)

Piszcie, co o tym wszystkim myślicie w komentarzach, bo uwielbiamy to czytać! <3 

Do następnego

xoxo

Poszukiwana | L.H. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz