12.

2.8K 150 11
                                    

Krzyk.

Płacz.

Cisza z ich strony.

Cisza z naszej strony.

Ashton ściska telefon za mocno. 

- H-halo? - Słyszymy rozstrzęsiony głos Megan. Wypuszczam powietrze z ust. Irwin zaczął oddychać równomiernie. 

- Jesteście całe? - Pytam 

- Tak-k. - Jaką się, mimo że jest przyzwyczajona, a może raczej była.

Kładę głowę na kierownicy, zamykam oczy i zaczynam brać głębokie wdechy.

Wszystko idzie nie w tę stronę. 

Miał być spokój. 

Miało być dobrze.

Miało być kurwa lepiej.

- Jedź do dziewczyn i potem po Calum'a. - Zarządza Ashton, a ja od razu odpalam samochód.

* 3 godziny później * 

Siedzimy w moim gabinecie od kilkunastu minut wpatrzeni w monitor, gdzie Michael próbuje namierzyć Harten, jednak bezskutecznie. Próbuje nawet wyszukać o niej jakieś informacje, wciąż nic. Jakby nigdy nie istniała. Przerywa pisanie na klawiaturze i odwraca się do nas na krześle.

- James. - Mówi tylko i wpatruje się w nas wyczekująco, daje mu znak ręką aby kontynuował. - Zadzwoń do niego, on wie. 

Wpatruje się w niego chwilę, to nie jest głupie. Jednak potem przypomina mi się niezbyt miłe nasze ostatnie spotkanie. 

- Skończę cztery metry pod ziemią. - Wymrukuje. Wyjmuje telefon, a przyjaciele prychają.

- Kupimy ładne kwiaty. - Rzuca Calum siadając na małą skórzaną sofę.

Przejeżdżam palcem po ekranie kilka razy, aż nie dojdę do "JJ" zatrzymuję się i wpatruje przez chwilę w ciąg liczb. Wzdycham i kiedy mam nacisnąć na "zadzwoń" urządzenie zostaje mi wyrwane z dłoni przez Irwin'a. Patrzę zirytowany na niego, a on tylko macha na mnie ręką i przykłada telefon do ucha. 

- James. - Suchy ton Ashton'a rozbrzmiewa w pomieszczeniu wypełnionego ciszą. - Że co kurwa?! - Słyszymy po chwili rozdrażnienie i podniesiony głos. - Jakim cudem? Dobra. - Rzuca i rozłącza się maksymalnie po kilku minutach rozmowy. 

Patrzymy na niego wyczekująco, kiedy podaje mi telefon jego mimika nie wskazuje na nic, całkowita beznamiętność. Chłopak, a właściwie mężczyzna, przeciera dłonią twarz i wzdycha ciężko. 

- Mamy mały problem. - Odzywa się. 

- Hę? - Pyta Michael, a ja z Calum'em wpatrujemy się z zainteresowaniem w Irwin'a.

- JJ nie żyje. 

Wmurowało nas. Dosłownie staliśmy i wpatrywaliśmy się tępo w niego.

To jest, a raczej było niemożliwe zabić James'a, człowieka o wielu twarzach i znajomościach na całym świecie. To jest bez szans, jednak jak widać ktoś miał tę szansę i ją dobrze wykorzystał. 

- Wiadomo kto go zabił? - Przerywam ciszę. 

- Nie wiedzą.

Ale ja wiedziałem, zaszedł za skórę tylu osobą, że łatwiej byłoby wymieniać komu nie zaszedł. Jednak w związku z wydarzeniami jakie miały miejsce w tym czasie, mogę śmiało powiedzieć, że zabiła go Anastasia Lucy Harten. Udowodniła nam, że jest zdolna do wszystkiego, bez jakichkolwiek znajomości. 

Ale jak mogła zabić JJ?!

Muszę wiedzieć o tym wydarzeniu wszystko, jednak to nie będzie proste, kiedy wychodzisz z tego świata, to powrót nie jest kolorowy. Wychodzisz i nie wracasz, zapadasz się pod ziemię. Stajesz się cywilem, nic nieznaczącym obywatelem swojego pieprzonego kraju. Tymczasem ja chcę powrócić, a za sobą pociągnę resztę.

Wszyscy będą do znalezienia.

Wszyscy będą w niebezpieczeństwie. 

Wszyscy będą na celowniku. 

Moi bliscy. 

♥♥♥

Poszukiwana | L.H. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz