Rozdział 8

338 34 5
                                    

Spałam może z godzinę. Resztę nocy cały czas sprawdzałam, czy z moim bratem nie dzieje się nic podejrzanego. Martwiłam się o niego. Około 9 zeszłam na dół do kuchni. Czułam się nieswojo, nie byłam w swoim domu. Zamarłam widząc blondyna. Stał odwrócony tyłem do wejścia. Oparłam się ramieniem o ścianę. Niall stał tylko w spodenkach koszykarskich. Nie mając na sobie koszulki mogłam zauważyć, jak jego mięśnie przy wykonywaniu jakiejś czynności poruszają się. Chłopak nagle odwrócił się w moim kierunku. Tak jak się spodziewałam, jego klatka piersiowa, także była umięśniona i pokryta gdzieniegdzie tatuażami.

- Chyba się nie wyspałaś - zauważył to blondyn. Przytaknęłam siadając przy wyspie kuchennej.

- Szlak - nagle warknął blondyn. Podeszłam do niego. Chłopak podczas krojenia przeciął sobie palca. Zaśmiałam się na ten widok.

- Morderca, a taka niezdara - zakpiłam z niego. Wsadził swojego palca do buzi, chcąc zatamować krwawienie spoglądając na mnie krzywo.

- Wsadź pod wodę - upomniałam jego, aby już dłużej nie trzymał tego palca w buzi.

- Sama sobie wsadź - pod nosem burknął, przemywając palca zimną wodą. Pokroiłam pomidora do końca. Chłopak zawinął swojego palca ręcznikiem papierowym. Miałam się już coś odezwać, lecz do pomieszczenia wszedł mój brat. Spojrzałam na niego wściekła. Ruszyłam w jego kierunku, lecz Niall w ostatniej chwili chwycił, mnie za biodra odciągając od mojego brata.

- Co ty sobie gnojku wyobrażasz !- krzyknęłam. Byłam wściekła. Brunet spuścił wzrok na swoje stopy.

- Uspokój się, jemu pęka głowa - powiedział cicho Niall.

- Puszczaj mnie- wyrwałam się z jego objęcia.

- Jeszcze go bronisz!- tym razem krzyknęłam do Nialla.

- Oczywiście, że nie bo to co zrobił było głupie, ale on umiera dzisiaj - spokojnie mówił blondyn.

- I bardzo dobrze - warknęłam.

- A niech was diabli wezmą - dodałam zła wychodząc z kuchni. Ruszyłam do pokoju, w którym spędziłam noc. Zabrałam swoje oraz mojego brata buty.

- Masz, wychodzimy - powiedziałam dalej zła.

- Odwiozę was - powiedział blondyn. Wyszedł z kuchni, aby wrócić po chwili z koszulką na sobie. Wyszłam jako pierwsza z domu wsiadając do samochodu od razu. Całą drogę jechaliśmy w ciszy. Gdy podjechaliśmy pod nasz dom jako pierwsza chciałam wyjść, lecz blondyn złapał mnie za nadgarstek.

- Na prawdę nie bądź na młodego zła - powiedział patrząc mi się w oczy.

-Oraz ubierz się dzisiaj bardzo ładnie, sukienka - dopowiedział po czym puścił mój nadgarstek. Wyszłam z samochodu, mijając się w wejściu z Olgą, która pytała się mnie, gdzie była, lecz nie odpowiedziałam. Weszłam do pokoju od razu kładąc się spać. Pod wieczór poszłam się wykąpać. Wyprostowałam swoje włosy oraz zrobiłam makijaż. Założyłam długą czarną suknię. Plecy miałam odkryte. Dzięki czarnym szpilkom byłam wyższa.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Watch Out ~ N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz