Początek

57 8 6
                                    

Kolejny nudny dzień...

Co tu dużo mówić. Stoję przed lustrem zaspany i zmęczony ciągłą rutyną. Spoglądam w swoje odbicie. Z gładkiej tafli spogląda na mnie znużona twarz. Patrzy niebieskimi, półprzymkniętymi oczami, które są ledwo widoczne spod opadających na czoło brązowych włosów. Zgarbiona postura sprawia, że wydaję się niższy, mimo już i tak niewielkiego wzrostu. Z letargu wyrywa mnie zegar bijący na pełną godzinę, informujący, że nadszedł czas by zbierać manaty i iść do pracy. Zabieram ze stołu klucze i portfel. Wychodzę z mieszkania. Zamykam drzwi.

Idę zatłoczoną ulicą, niezwracajac uwagi na twarze ludzi mijających mnie na wąskim chodniku.

Nagle słyszę pisk opon i krzyk. Odwracam się tylko po to by ujrzeć pędzącą wprost na mnie taksówkę.

Widzę ciemność. Umarłem? Chyba tak.. gdyby było inaczej zapewne czułbym ból po dość bliskim spotkaniu z maską rozpędzonego samochodu.

To idiotyczne zginąć w ten sposób. Idąc do pracy, tylko przez nieuwagę.

Nie mogę teraz umrzeć. Nic nie osiągnąłem, jestem nikim, normalnym 19-sto latkiem, no może nie normalnym, przecież normalny człowiek w tym wieku ma rodzinę, przyjaciół i partnera. Ja nie mam nikogo - jestem sam. Nigdy nie kochałem i nie byłem kochany. Nie wiem co to troska i radość z przebywania z drugą osobą. Jestem żałosny...

Nie mogę teraz umrzeć... Dlaczego to wszystko dzieje się bez mojej zgody?

_____________________________

Siemaneczko pchełko 😘 jak ci się podobało? Napisz mi że jesteś. Chcę wiedzieć czy mam dla kogo pisać. Jeśli znajdzie się choć jedna osoba której mogłabym podarować moje wypociny zrobię to z przyjemnością. Do następnego....

Gdy przyjdzie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz