Prawda

27 5 0
                                    

Otworzyłem oczy. Zobaczyłem źe Shin cały drży, a po jego policzkach spływają krystalicznie czyste łzy. Chciałem mu jakoś pomóc, lecz nim zdążyłem się odezwać demon wyprostował się lekko i otarł srebrzyste smugi. Zrobił krok do przodu i upadł.
Uklękłem przy nim przerażony. Shin się nie ruszał, ale oddychał płytko. Podniosłem jego ciało delikatnie, choć nie było to łatwe, bo jest większy ode mnie, a różnice potęguje jeszcze para skrzydeł. Ułożyłem go na kanapie. Nie wiedząc co mam zrobić, stałem tylko i patrzyłem na jego pogrążoną we śnie twarz.

Minęły kilka godzin, zanim upadły się obudził. Od razu podbiegłem do niego z miejsca w którym siedziałem, by sprawdzić czy niczego nie potrzebuje. Shin uśmiechną się lekko widząc moją minę. Zdezorientowany przycupnąłem obok kanapy uważnie wpatrując się w jego twarz, szukając oznak wcześniejszego cierpienia. Gdy nic takiego jednak nie zauważyłem odetchnąłem z ulgą. Demon wymruczał coś pod nosem.

- Przepraszam, że sprawiłem ci kłopot.-powiedział nieco głośniej.

-N-nie ma sprawy.- wydukałem

- Pewnie masz sporo pytań, prawda?- Shin bardziej stwierdził niż zapytał.

-Tak.-Demon uniósł delikatnie kąciki ust, gdy jego przypuszczenia się potwierdziły i zaczął patrzeć się na mnie, oczekując dalszej części wypowiedzi.

- Co to było za miejsce, to na początku?- Przez chwilę widziałem cień smutku na jego twarzy, lecz gdy białowłosy zauważył, że mu się przyglądam szybko wygiął wargi na krztałt czegoś, co zapewne miało być uśmiechem.

-To było niebo. Zobaczyłeś moment mojego stworzenia. Później ujrzałeś raj i wraz ze mną byłeś świadkiem wszystkich wydarzeń, które tam się rozegrały.

- Dlaczego znaleźliśmy się w rezydencji?

- Po tym jak​ Adam i Ewa umarli, nie było już powodu, dla którego miałbym zostawać tam dłużej. Ludzie już nie kochali tak mocno, więc Bóg stworzył dla mnie to miejsce.

-A światło?, było takie ciepłe...- Przeszedł mnie dreszcz na samo wspomnienie tamtego uczucia.

-To moje emocje.- powiedział Shin. Czekałem na dalsze wyjaśnienia, ale takowe nie nadeszły.

-Skoro już wszystko ci wyjaśniłem, czy możemy już wracać? -przytaknąłem cicho.

Demon wstał i wyciągnął rękę, by pomóc mi podnieść się ze mojego miejsca. Z wdzięcznością ją przyjąłem i razem wyszliśmy przed budynek.
_________
Joł pchełeczko sorki za opóźnienie w dodaniu rozdziału, po prostu miałam w głowie tyle pomysłów, że aż trudno było mi zapisać je używając tak ograniczonego nośnika jakim są słowa 😂

Gdy przyjdzie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz