Joł pchełeczko. Przybywam zza dalekich mórz galopując na białym rumaku, by przynieść ci kolejny rozdział, więc bez zbędnego przedłużania oddaje go w twoje ręce 😉
_______________________________________Gdy tylko znalazłem się w pokoju rzuciłem się na łóżko, przykrywając twarz poduszką, by ukryć wykwitujący na policzkach rumieniec. Nadal czułem rozlewające się wokół, docierające aż do serca ciepło w miejscu gdzie miękkie usta Shina zetknęły się z moją skórą.
Długo próbowałem zasnąć. Po chyba setnym przerzuceniu się z boku na bok z cichym westchnieniem oddałem się w kuszące objęcia Morfeusza.
Obudziłem się cały zalany potem, wiercąc się wśród pościeli w niekontrolowanych drgawkach. Nagle poczułem kojącą obecność. Obok łóżka ujrzałem wysoką postać Shina, która rzucała na mnie cień ogromnych skrzydeł. Demon podniósł mnie i trzymając w mocnym uścisku stanął przy ogromnym oknie.
-C..co ty robisz?- spytałem zdezorientowany. Białowłosy spojrzał tylko na mnie z troską i zrobił krok do przodu tym samym jednym płynnym ruchem znajdując się za oknem. Przerażony mocno zacisnąłem powieki. Gdy w końcu odważyłem się je uchylić ujżałem piękny widok. Pod nami rozpościerał się wielki sosnowy las.
Gdy na horyzoncie pojawia się pierwsza łuna świtu Shin odnalazł wśród drzew niewielką polanę, na której wylądował. Demon postawił mnie na ziemi, lecz gdy tylko moje stopy dotknęły podłoża zachwiałem się i upadłbym, gdyby nie podtrzymało mnie silne ramię. Upadły pomógł mi dojść do najbliższego drzewa, i posadził mnie na jednym z ogromnych korzeni. W powietrzu unosił się lekki zapach lawendy.
-Dlaczego mnie tutaj zabrałeś?
-Bo nie mogłeś zostać wewnątrz świętych murów. Twoje serce nie było do końca czyste. A w miejscu stworzonym przez Dobro w najczystszej postaci nie może przebywać żadne plugastwo.
-Plugastwo? Co masz na myśli?
-Nie wiem malutki, może nadal czujesz żal do Tego, który pozwolił na twoją śmierć, a jest to bluźnierstwo przeciwko Niemu.- Niestety znów musiałem przyznać Shinowi rację.
-To co teraz?
-Zaakceptuj... Siebie, mnie, to miejsce i sytuację w której się znajdujesz.- Poinstruował mnie demon.
-Jak mam to niby tego dokonać? Nie robię to przecież świadomie!- Wykrzyczałem w gniewie i flustracji.
-Na to potrzeba czasu, dlatego chyba nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać tu, aż uda ci się oczyścić sumienie. Do tego czasu poszukajmy schronienia- Powiedział po czym ruszył leśną ścieżką. Niechętnie poderwałem się że swojego miejsca, mozolnie ruszając wślad za nim.
--------------------
Joł pchełeczko, łoł już tak późno? 23:02, a jutro zaczynam chemią. No cóż warto było...Ten rozdział dedykuję tobie Lawenda999, twoje gwiazdki bardzo mnie zmotywowały do pisania. Mam na dzieję, to był dobry rozdział. Jeśli chcesz podziel się swoją opinią. Dobranocka 😘

CZYTASZ
Gdy przyjdzie koniec...
RomanceCzy można nauczyć się kochać nawet po śmierci? Historia z fragmentami nieodpowiednimi dla młodych czytelników. Zaleca się czytanie jej osobom tolerancyjnym i o wrażliwym serduszku Okładka zrobiona przez @girlinthewindoww