Po wyjściu Shina jeszcze długo zastanawiałem się nad jego słowami, lecz gdy nie doszłedłem do niczego konkretnego postanowiłem dać sobie z tym spokój i poszukać innego zajęcia. Odsunąłem się więc od okna i zacząłem przeglądać książki znajdujące się na regałach obok mnie. Większość zakurzonych tomiszczy było napisanych w nieznanych mi językach. W śród nich rozpoznałem chyba hiszpański. W końcu udało mi się znaleść coś co byłbym w stanie przeczytać. Wybór padł na "Cierpienia młodego Wertera" autorstwa Johann'a Wolfgang'a von Goethe.
Nie nie lubię wprawdzie literatury z okresu preromantyzmu i romantyzmu, lecz z braku innych opcji zabrałem się za lekturę. Zaciekawiła mnie forma w której napisana została ksiązka, gdyż historia młodzieńca opowiedziana w listach do jego przyjaciela Wilhelma (nazywa się to powieścią epistolarną). Opowiada ona o mężczyźnie, który wyjeżdża z rodzinnej miejscowości po oburzającym skandalu z dwoma siostrami w roliach głównych. Zamieszkuje on na wsi. Z biegiem czasu młody bohater podczas balu spotyka niejaką Lottę, która od tego momentu staję się obiektem westchnień popędliwego i szybko ulegającego namiętnościom Wertera. Okazuje się jednak że młoda dziewczyna posiada jak to opisuje autor "przemiłego narzeczonego o imieniu Albert". Po wielu zawiłościach losu i miłosnych porażkach główny bohater postanawia zakończyć swe życie bronią palną należącą (o ironio) do narzeczonego owej Lotty.Po skończeniu lektóry znużony ułożyłem się do snu, by zmęczone kilkugodzinnym czytaniem oczy mogły wreszcie odpocząć.
Nagle poczułem jak coś ciepłego dotyka mojego policzka, więc uchyliłem powieki, by zobaczyć, co jest źródłem owego zjawiska.
Gdy już całkowicie otwożyłem oczy zauważyłem Shina, który z niepokojem przyglądał się mojej twarzy.- Coś się stało?- spytałem nie rozumiejąc powodu wzburzenia białowłosego.
- Dlaczego płaczesz?- odpowiedział pytaniem na pytanie jeszcze bardziej przybliżając się do mnie, przez co jego oczy znalazły się jeszcze bliżej moich, wprawiając mnie w okropne zakłopotanie.
Przyłożyłem dłoń do swojego policzka z zaskoczeniem zauważając, że faktycznie są wilgotne. Co stało się kolejnym powodem do spalenia przysłowiowego buraka.
-Emmm... Nic się nie stało po prostu czytałem książkę i tak jakoś wyszło- wytłumaczyłem przyczynę mego poruszenia wskazując winowajczynię całego tego zamieszania nadal leżącą na moich kolanach.
Shin z zaciekawieniem podniósł powieść obracając ją w dłoniach tak, by móc odczytać jej tytuł.-Ach widzę, że poruszyły cię cierpienia młodego Wertera- powiedział Shin uśmiechając się delikatnie
-Czytałeś ją?- spytałem głupio karcąc się mentalnie. Oczywiście, że ją czytał cała ta rezydencja należy do niego, a on siedzi w niej zupełnie sam od bardzo dawna.
-Oczywiście. Niezwykle wzruszająca jest historia parobka służącego pewnej wdowie.
- Parobka? To nie ruszyła cię opowieść o mękach młodzieńca?- spytałem zdziwiony, co wywołało serdeczny śmiech Shina
-Nie malutki, Jego popędliwe zauroczenie piękną Lottą nie jest tak piękne jak bezinteresowna i platoniczna miłość młodego sługi do wdowy.
Ziewnąłem niemogąc powstrzymać się przed tym ludzkim odruchem. Widząc to białowłosy wsunął jedną rękę pod moje plecy. A drugą umieścił w zgięciu kolan podnosząc mnie jakbym nie był dla niego żadnym ciężarem. Shin otulił mnie swoimi śnieżnobiałymi skrzydłami i zaczął nucić nieznaną mi melodię utuląjąc mnie do snu i oddając w ramiona Morfeusza. Ostatnim co zdołałem zarejestrować był szelest pościeli i uginanie się materaca pod demonem, który ułożył mnie na łóżku i znalazł się obok przytulając mnie mocniej do swojej piersi.

CZYTASZ
Gdy przyjdzie koniec...
RomanceCzy można nauczyć się kochać nawet po śmierci? Historia z fragmentami nieodpowiednimi dla młodych czytelników. Zaleca się czytanie jej osobom tolerancyjnym i o wrażliwym serduszku Okładka zrobiona przez @girlinthewindoww