Lacey POV
Dni zlewają się w jedno, kiedy twoim głównym zajęciem są studia, nauka i krótkie chwile, kiedy masz przerwę i możesz coś zjeść albo przeglądnąć internet. Zazwyczaj mój tydzień był nudny. Kiedy Kayla spotykała się z Jaydenem były dwie opcje: albo siedziałam w akademiku z laptopem i notatkami albo wychodziłam na przymusowe zakupy, żeby mieli chwilę prywatności. Jedynym dniem, który zawsze był inny, chociaż schematycznie wychodził taki sam, był piątek.Cotygodniowe spotkanie w domu Braci C, zawsze wyrywały człowieka z monotonii. Przede wszystkim, nigdy nie wiedziałeś, co wymyślą i co zrobią. Każdy piątek oznaczał chwilowy relaks i zapomnienie. W studiowaniu na kalifornijskim uniwersytecie, najlepsza była paczka moich znajomych.
Najlepsza przyjaciółka, jeszcze za czasów dzieciństwa, która miała szalone pomysły i potrafiła nieźle dogryźć każdemu, kto jej podpadł. Jej chłopak, który z anielską cierpliwością znosił nasze nastroje a przy tym, potrafił zabić spojrzeniem i posturą. Cameron Merriman, jako ten który tylko wygląda jakby wyszedł z kryminały, bo jego spojrzenie jest zbyt łagodne i inteligentne, żeby uchodził za dzikusa i agresora. Promotor wszystkich imprez, beztroski i nad wyraz żartobliwy Connor Davies, którego nie da się nie lubić i wręcz trzeba go uwielbiać. Już nawet nie chodzi o tą fryzurę- farbowane na blond, przydługie kosmyki i wygolony bok, którego kolor pozostał naturalny- ciemny. Chodzi tu o to, że jest po protu uroczy, chociaż facetom nie powinno się tego mówić. Jednak ucieleśnieniem wszystkich tych cech na raz, był właśnie Caden Wheeler.-Lacey!- Usłyszałam donośny głos Kayli, która była wyraźnie zniecierpliwiona.- Jay nie będzie czekał! Pośpiesz się, dobra?
Westchnęłam głośno, po raz ostatni łącząc wargi i rozmasowując zastygającą, matową pomadkę. Patrzyłam na swoje odbicie, podziwiając efekt swojej pracy. Wyglądałam całkiem fajnie i moja pewność siebie, lekko wzrosła.
-Idę, idę- burknęłam i wyszłam z łazienki.
Z naszej dwójki, to zazwyczaj ja siedziałam tam dłużej. Millera, kombinowała z makijażem już od lat, dzięki czemu nabyła większą praktykę. Potrafiła bez lusterka pomalować sobie rzęsy i wyglądać przyzwoicie. Gdybym ja tak spróbowała, wybiłabym sobie oko.
-Wow, mała!- Roześmiała się, zakładając ręce na boki i zlustrowała mnie długim spojrzeniem.- Odwaliłaś się, jak na urodziny króla! No no...- pokiwała głową z szerokim uśmiechem.
-Daj spokój- machnęłam ręką, całkowicie ją zbywając.- Po prostu miałam ochotę wyglądać ładnie.-Lacey, umówmy się- westchnęła ciężko.- Zawsze jesteś ładna, okay? Po prostu chodziło mi o to, że użyłaś cieni do powiek i szminki, więc przez chwilę zastanawiałam się, czy może nie obrać kursu na jakiś bar. Może byś kogoś wyrwała!
Zaśmiałam się nerwowo. Nigdy w życiu.
Nie, żebym nie lubiła się bawić, napić czy zatańczyć. To było całkiem fajne, ale nie kręciło mnie "wyrywanie" facetów. Nie byłam typem osoby, która zainteresowana jest szybkim numerkiem czy przygodą na dwa dni. Generalnie, moje serce ukierunkowane było w jedną stronę i to od dawna. Bałam się, że komuś zacznie zależeć a ja będę musiała odmówić, bo kocham kogoś innego. To było pokręcone, zważywszy na to, że historia z Cadenem powinna być już zapomniana.
Ale nie jest.
-Nowa bluzeczka?- zagadnęłam, ciągnąc lekko materiał luźnego ubrania.
-Tak- pochwaliła się.
-Gdzie taką znalazłaś?- zapytałam, ubierając skórzaną ramoneskę.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
Teen FictionLacey Headey i Caden Wheeler poznali się już w liceum. Wielokrotnie zdobywali się na małe flirty i spotkania. Dziewczyna oddała mu swoje serce, jednak on nie potrafił go zabrać, w efekcie czego ich drogi się rozeszły. San Diego miało stworzyć szansę...