Lacey POV
Zawsze miałam to do siebie, że kiedy coś złego działo się w moim życiu, przez pierwsze dni wydawałam się trzymać. Nawet bardzo dobrze. Potrafiłam się uśmiechnąć, skupić na chwilę myśl na czymś innym niż porażka i nawet zdarzyło mi się okłamać samą siebie.Nocami bywało gorzej, ciężej bo noce są jakby stworzone do zdejmowania masek. Po całym dniu udawania jesteśmy zbyt zmęczeni, żeby ciągnąć tę farsę dalej.
Noce są po to, by wyzwolić z nas prawdziwe ja.
W tym przypadku również było tak samo. Aż do szóstego grudnia, udawałam że wszystko jest pod kontrolą a Caden wcale nie ma dziewczyny. Zamazałam w pamięci dwie noce we wspólnym łóżku i sytuację w kuchni a także wszelkie wcześniejsze spojrzenia i gesty. Tego nie było. Nie wydarzyło się i niech tak zostanie. Na szczęście Sylvia Peterson nie pojawiła się w naszym gronie po raz drugi, ale to nie znaczy, że wszystko było po staremu. Chociaż Wheeler zachowywał się normalnie i zdarzyło nam się porozmawiać po ludzku, nie byliśmy już jedną drużyną i coraz rzadziej komentowaliśmy swoje zachowania. Nie tak jak...dawniej?
Przez tyle dni funkcjonowałam normalnie, chociaż czułam, że wewnętrznie rozpadam się na kawałki. Teraz patrzyłam na Kaylę, która w skupieniu malowała usta czerwoną pomadką.
-Na pewno nie chcesz iść z nami?- Proponuje, kiedy kończy misterną czynności i cmoka parę razy, aby nigdzie nie została za dużo produktu.
-Serio?- Przewracam oczami.- Jay zabiera cię na randkę i chcesz mnie ciągnąć ze sobą?
-To nie randka- śmieje się.- Po prostu kino, jakaś pizza i nie wiem...może łyżwy. Słyszałam, że otworzono już lodowisko na rynku.
Przykryłam się niebieskim kocem i poprawiłam laptopa obok, zerkając na okienko Google.
-Spędzam z Wami prawie cały czas, więc teraz miejcie go we dwoje- odpowiadam, okraszając wypowiedź lekkim uśmiechem.
To prawda. Przez ostatnie tygodnie, cały czas ciągnęli mnie za sobą albo przesiadywali w naszym pokoju. Kayla bała się, że będę chcieć coś sobie zrobić a mój nastrój był coraz gorszy. Nie miałam ochoty wstawać rano, od dłuższego czasu kompletnie nie ogarniałam tego, co dzieje się na wykładach a moje notatki były w opłakanym stanie. Alex wciąż użyczał mi swoich, ale nie mogłam wykorzystywać go na dłuższą metę. Najgorzej było w nocy, ponieważ miałam coraz większe problemy z zasypianiem a opuchnięte oczy świadczyły o przepłakanych godzinach.
Tym razem, nie mogłam pozwolić, żeby moi przyjaciele nie mieli odrobiny prywatności.
Kiedy więc po półgodzinnych przygotowaniach blondynka znika za drzwiami (trzydzieści razy upewniając się, że nic mi nie będzie), zwijam się w kulkę i zaciskam mocno oczy. Jedynym dźwiękiem w pokoju, jest muzyka płynąca z małego radyjka.
Bo jest zbyt zimno
Dla ciebie tu i teraz
Więc pozwól mi potrzymać obie twoje ręce
W dziurach mojego swetra *
Chce mi się płakać jeszcze bardziej, ponieważ wpadam w wir wspomnień. Ta jedna piosenka, postanawia rozwalić mnie na milion kawałków.
-Chodź- Caden śmieje się lekko i ciągnie mnie za rękę, wolną dłonią otwierając drzwi samochodu.
Marszczę czoło, obserwując jak siada za kierownicą i ciągnie mnie lekko za sobą. Auto należy do jego rodziców, ale i tak jest świetny za kółkiem. Niedawno zrobił prawo jazdy, ale twierdzi że umie jeździć już od dzieciństwa. Ma do tego dryg, jeździ bezpiecznie i przyjemnie, nawet wtedy kiedy droga jest nierówna bądź kręta.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
Dla nastolatkówLacey Headey i Caden Wheeler poznali się już w liceum. Wielokrotnie zdobywali się na małe flirty i spotkania. Dziewczyna oddała mu swoje serce, jednak on nie potrafił go zabrać, w efekcie czego ich drogi się rozeszły. San Diego miało stworzyć szansę...