straight up and tell me
do you really wanna love
me forever?-
To pomożesz mi, czy nie?
Pytasz czy poudaje twojego chłopaka, żebyś miał pretekst do zerwania z dziewczyną, której już nie kochasz?
Hmm, trudna decyzja.- Nie. Jak możesz mnie w ogóle o to pytać? - W sumie ciekawe, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
- No Mattia, nie bądź taki - uśmiechnął się do mnie słodko.
Dureń, wiedział, że mi się podoba i chamsko to wykorzystywał.
Jakby się tak zastanowić, to to udawanie wcale nie jest takim złym pomysłem. Mógłbym go całować, dotykać i byłby tylko mój. Przez tydzień. A potem będziemy musieli o tym zapomnieć, on znajdzie sobie inną dziewczynę, a ja zostanę beznadziejne zakochany w najlepszym przyjacielu.Westchnąłem głęboko.
- Okay, pomogę ci. - Będę tego żałował.Graziano przytulił mnie najmocniej jak potrafił.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Jesteś najlepszym przyjacielem na całym świecie.Ty głupi ośle, ja nie chcę być tylko twoim przyjacielem. Myślisz, że czemu się zgodziłem na ten durny układ?
Pellè puścił mnie i spojrzał mi w oczy.
- Victoria wraca za dwie godziny. Chcesz trochę poćwiczyć, żeby się wprawić?- Ale co poćwiczyć?
Graziano zaśmiał się. Mógłbyś wyrażać się jaśniej?
- No z czego się śmiejesz? - Byłem zdziwiony i zdezorientowany jednocześnie.
Graziano pochylił się i zetknął ze sobą nasze usta. To był najlepszy pocałunek, jaki kiedykolwiek przeżyłem. Mój udawany chłopak był tak cudownie delikatny, że mogłem tylko oddać się jego ustom i całkowicie stracić władzę w jakiejkolwiek części ciała.
Kiedy się ode mnie odsunął, miałem ochotę się na niego rzucić.
- Już wiesz, co poćwiczyć. - Mrugnął do mnie.
- Wiesz, chyba nie do końca opanowałem to ćwiczenie, mógłbyś mi je znowu pokazać. - Zaproponowałem, bo co mi szkodzi?
Graziano tylko uśmiechnął się i zlustrował mnie wzrokiem. Nie powiem, poczułem się dziwnie. Siedzieliśmy u niego na kanapie tak blisko siebie, że prawie na mnie wlazł.
- Jeszcze zdążymy wiele rzeczy poćwiczyć. - Oblizał wargi.
Czy to mi się śni? Czy ja już umarłem i jestem w niebie?
Nagle telefon Pellè zawibrował. Odsunął się ode mnie i odczytał wiadomość.
- Mamy zaproszenie na chlanie od Gigiego.
Zmarszczyłem brwi.
- Którego Gigiego?- No, tego twojego. Od ciebie tam, z klubu. - Uroczo machał rękoma, kiedy próbował mi wytłumaczyć, o kogo chodzi.
- Aaah, od naszego Gigione. A to ciekawe, on zwykle nie imprezuje. A skąd ty masz jego numer?
Graziano popatrzył na mnie głupio.
- Twój kolega jest już w kadrze, zapomniałeś?Może trochę mnie tym ćwiczeniem otumaniłeś.
Odparłem coś tam, że jak mógłbym zapomnieć i spytałem, czy idziemy.
- Kochany, to jest chyba oczywiste.
Kochany. K o c h a n y. KOCHANY.
- Jest tam ten wasz taki z loczkami i on nie pije, a zrobił prawo jazdy, więc może nas przywieźć z powrotem.
CZYTASZ
jump me up | homo one shots (sport)
Romansaone shoty o skokach narciarskich, może jakichś piłkarzach, może siatkarzy kiedyś pierdolne. głównie relacje boyxboy. zapraszam serdecznie, dziubaski.