Prolog

1.6K 71 19
                                    

Cześć, jestem Ayakashi Karasu, mam siedemnaście lat i jestem córką greckiej bogini... Tak, greckiej bogini. Jak to się stało? Dowiecie się w dalszym ciągu tej opowieści. A więc od początku. Szłam spokojnie do szkoły (której szczerze mówiąc nie cierpię), a kiedy pierwsza lekcja zaczęła się, nauczyciel powiedział:
- Dziś chciałbym przedstawić wam nowego ucznia. To jest Nico di Angelo. Pochodzi z Nowego Jorku. Mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło. Oczywiście, po całej klasie dało się słyszeć ochy i achy dziewczyn z przodu. Ja tylko wzruszyłam ramionami. Na moje nieszczęście (albo szczęście jak kto woli) usiadł obok mnie. Podczas nudnej lekcji zaczął ze mną rozmawiać.
-Cześć, jestem Nico - powiedział.
- Mhm... J-Jestem Ayakashi. - przedstawiłam się. - A t-teraz ł-łaskawie się z-zamknij, b-bo nie c-chcę dostać u-uwagi - dodałam, kiedy otwierał usta, aby coś powiedzieć.

Nagle za oknem dało słyszeć się przeraźliwy dźwięk. Chłopak wyraźnie spanikował.
- Musimy wiać - szepnął, po chwili do klasy wpadł człowiek-byk. 
-D-Dlaczego? - spanikowałam. Wskazał głową okno. - P-Proszę pana, m-mogę w-wyjść z k-klasy. C-Chyba b-będę r-rzygać.

Tia... Jedno magiczne słowo, rzygać... Nauczyciel powiedział, abym szybko biegła do łazienki. Nico wstał z miejsca i pobiegł do cienia po czym zniknął. Po chwili pojawił się na korytarzu.

-J-Jak? 
-To teraz nie ważne, złap się mnie! - powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Szybko! 

Posłuchałam go i zniknęliśmy w cieniu. Po kilku sekundach pojawiliśmy się w dziwnym i nieznanym mi dotąd miejscu. Wszędzie wokół świeciło słońce, po prawej rosły pola truskawek, a przed nami znajdował się ogromny dom. Za nim stało w rzędzie dwadzieścia mniejszych domków, urządzonych w greckim stylu. Znajdowały się tu również amfiteatr, odkryta jadalnia i szpital polowy.

-G-gdzie j-jesteśmy? - zapytałam zlękniona.
- To jest obóz herosów. Znasz mitologię grecką? - zapytał, a ja pokiwałam głową.
- B-Bardzo się n-nią i-interesuję - odpowiedziałam.
-Tak więc jak zareagowałabyś na informację, że bogowie greccy istnieją naprawdę? - wzruszyłam ramionami.- Tak więc mitologia grecka jest prawdą, a bogowie do dziś mają dzieci ze śmiertelnikami - Rozdziawiłam usta ze zdziwienia. - Ty jesteś herosem. Wiesz, kim jest twój boski rodzic? - pokręciłam głową. - Znasz swojego ojca?
- T-Tak.
-Czyli jesteś córką którejś z bogiń - powiedział. - Pozostaje pytanie której... -zamyślił się. - Matka powinna uznać Cię prędzej, czy później, nie martw się.
- Czy to, że l-lubię r-roślinność i jestem t-typem s-samotnika j-jakoś p-pomoże? - spytałam niepewnie, chłopak pokiwał głową.
- To znaczy, że możesz być córką Demeter. Albo... - głos mu zamarł. - Persefony... Mniejsza, chodźmy, przedstawię Cię koordynatorowi zajęć, Chejronowi.
-T-Ten c-centaur? T-Ten, k-który u-uczył A-Achillesa? - chłopak pokiwał głową zaskoczony. - C-Chodźmy w-więc! - krzyknęłam... radośnie? Pierwszy raz w życiu byłam radosna? Tylko dlaczego?

Po drodze spotkaliśmy wiele osób z koszulkami w kolorze pomarańczowym i napisem "Camp-half Blood".  Wszyscy wyglądali na szczęśliwych. W końcu doszliśmy do budynku zwanego Wielkim Domem. Na jego ganku centaur i jakiś mężczyzna grali w pokera.

-Chejronie! - krzyknął Nico. Centaur odwrócił się. - To jest Chejron, a to jest Pan D.
-D-Dionizos? - spytałam. Chłopak pokiwał głową. - P-Pan j-jest b-bogiem wina, ś-świetnej, s-szampańskiej zabawy i m-mężem A-Ariadny?-bóg pokiwał głową mile zaskoczony.
-Widzę, że wiesz dużo o mitologii greckiej - powiedział centaur. Pokiwałam głową.

Córka zniewolonej Wiosny|| Nico di Angelo. PorzuconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz