Już nareszcie czerwiec jeszcze tylko miesiąc szkoły- obudziłam sie powtarzając to co mówię już od kilku lat. Oczywiście w czerwcu Ci nie potrzebny budzik przecież o 6.00 obudzi cie to jebane słońce które jak zawsze utrudnia wszystko i nie mogę iść spać bo mnie razi , więc trzeba wstać bo w takich warunkach nie można spać. Podeszłam do szafy i wygrzebalam z niej krótkie spodenki i białą koszulkę z napisem "I hate Mondays" idealnie odzwierciedla to jak bardzo "kocham" ten dzień tygodnia.
Poszłam jeszcze do łazienki żeby się na szybko ogarnąć. Zrobiłam lekki makijaż rozczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone bo nie chciało mi się dzisiaj nic z nimi robić. Gdy weszłam do kuchni odrazu poczułam zapach moich ulubionych naleśników z bitą śmietaną i owocami. Szybko zjadłam założyłam moje czarne vansy i wyszłam z domu. Było jeszcze wcześnie więc po drodze weszłam jeszcze do starbucks'a. Kupiłam napój i wolnym krokiem szłam do szkoły. Oczywiście ja jak to ja musiałam na kogoś wpaść na ulicy i zaczęłam się drzeć na całe gardło.-Jak chodzisz idioto?! Wylałeś moją kawę!
-Ej ej mała nie tak agresywnie Ok?
W tym momencie przyjrzałam się dokładniej chłopakowi był on niedużo wyższy ode mnie miał blond włosy i brązowe oczy. Muszę przyznać że był nawet przystojny? Nie Amy nie możesz teraz myśleć o chłopakach...przypomnij sobie jak potraktował Cię twój były... I właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie , że ten chłopak ciągle się na mnie gapi pewnie pomyślał , że jestem jakąś idiotką XD
-Umm.... No ok. A tak wgl jestem Amy a ty?
-Jack. Miło mi.
-Mi też. -i właśnie w tej chwili stałam się czerwona jak burak...wiec szybko zmieniłam temat- ja lecę bo zaraz się spóźnię do szkoły-I pobiegłam do wcześniej wspomnianego miejsca bo do lekcji zostało 10 min.Z tego co zdążyłam wyłapać ze słów chłopaka gdy biegłam to jedynie to , że chce się dzisiaj spotkać w kawiarni obok mojej szkoły. Oczywiście do klasy wbiegłam jak zwykle spóźniona i zdyszana od biegu. Gdy otworzyłam drzwi wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli nie wiedząc czemu.
-Ej laska złaź z mojego miejsca
-Panno Jons chyba pani pomyliła klasy bo masz lekcje obok.
I wtedy mnie oświeciło , że wbiłam nie do swojej a do klasy Mike'a.
-No fajnie dowidzenia-rzuciłam szybko wychodząc z klasy.
Gdy byłam już w swojej klasie usiadłam jak zwykle w ostatniej ławce w środkowym rzędzie razem z Olivią moją najlepszą przyjaciółką. Całą lekcję gadałyśmy o jakichś bzdurach do momentu gdy nie zaczęła znowu gadać jaki to Mike jest przystojny cudowny i wgl.... no ja was proszę jak takie brzydkie kaczątko może być niby przystojne? Słodkie? Czy cokolwiek innego? Przecież on jest okropny....ale jest w nim jednak coś takiego co mnie do niego ciągnie....O nie nie nie nie ja z nim nigdy nie będę! To zwykły dupek pamiętaj o tym Amy.... Z moich przemyśleń wyrwał mnie oczywiście ogłuszający dźwięk szkolnego dzwonka i po chwili głośny pisk uczniów. U mnie panuje zawsze zasada jest przerwa jest szlug i tak dzień w dzień od roku. Dziwię się tylko , że mój ojciec jeszcze się nie zorientował , że palę przecież nawet wszyscy nauczyciele o tym wiedzą!! Wystarczy teraz dotrwać do końca lekcji i wrócić do jak zwykle pustego domu....
-----------------------------------------------------------------
O 13.35 wreszcie wyszłam ze szkoły i pierwsza rzecz to idę do domu odstawiam plecak i....o jejku ja zaraz mam spotkanie z Johnem jak ja sie wyrobie w tak krótkim czasie? Dobra wezmę z domu jakiś hajs i pojadę do tej kawiarenki busem. Gdy wróciłam do domu a raczej wbiegłam tam jak opętana rzuciłam w kąt mój czarny plecak z nike i pobiegłam na górę się przebrać uczesać włosy i zrobić trochę mocniejszy makijaż około 10 min stałam przed szafą i wkoncu zdecydowałam się na moje ulubione zrobione z jasnego jeansu ogrodniczki i do tego białą bluzkę na ramiączkach oraz białe trampki.
Przecież nie idę na randkę tylko na spotkanie z jakimś chłopakiem który mi wylał kawę więc nie ma co sie niewiadomo jak dla niego odstawiać. Po chwili byłam już gotowa i wybiegłam z domu , na autobus zdążyłam w ostatniej sekundzie. W pojeździe znajdowały się 2 staruszki z zakupami i cała masa nastolatków i chyba kilka matek z małymi kilku letnimi dzieciakami. Gdy weszłam do kawiarni od razu dostrzegłam siedzącego w niej chłopaka. Podeszłam do niego i przywitałam się po czym zamówiliśmy napoje ja wzięłam moją ulubioną mrożoną kawę karmelową , a chłopak lemoniadę. Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy o wielu różnych w miarę ciekawych rzeczach oraz tego , że jest tu nowy i jeszcze nikogo nie zna. Po kilku godzinach rozmowy zadzwonił do mnie tata wydarł sie coś tam , że mam już wracać do domu i takie tam. Niespecjalnie się tym przyjęłam ponieważ gdy spędzałam czas z Johnem czułam ,że znamy się już od wieków a nie od dzisiejszego poranka. Byłam w nim zauroczona? Zakochana? Nie to nie może być prawda... ja nie chce znowu cierpieć gdy moje życie wreszcie się ułożyło....nie mogę na to pozwolić nie teraz gdy już jest dobrze.
CZYTASZ
Bad girl
Teen FictionDziewczyna żyjąca na całego bez zasad i bez zobowiązań. Po śmierci matki zaczęła pić i palić lecz nikt się tym nie przejmuje bo jest ona już prawie dorosła.