#Rosalie
Zastanawiam się kim jest gość z którym zmierzę się za tydzień. Ponoć jest dobry. Już wiem o co będę z nim walczyć. O to żeby zdjął kask. Dojechaliśmy na miejsce a Mike był pod wrażeniem.- Rosalie Ty to masz gust. Tu jest zajebiście! - krzyknął Mike.
- Pff wiedziałam, że Ci się spodoba.
- Co Cię łączy z Lucasem?
- Co??!
- Oj nie udawaj. Kiedy przyszedł do naszej szkoły gapił się na Ciebie jak w obrazek. Potem siedział u Ciebie na chacie. Co Was łączy?
- Mike nic nas nie łączy. Nic kompletnie nic. Jest przerażającym kretynem. Nawet Ty nie jesteś taki głupi. Mam nadzieję,że szybko zniknie z mojego życia bo nie wytrzymam patrząc na niego.
- Kochasz go.
-Pojebało Cię do reszty Mike?!
- Kochasz go. I tyle.
- Przedawkowałeś skarbie.
- Nic dziś nie brałem haha.
- Brałeś.
- Fakt brałem Jessice w łazience od tyłu.
-Japierdole.
- Kochasz go Rosalie. Jakby Ciebie nic z nim nie łączyło to byś się tak nie śliniła na jego widok. Jest bandytą i typowym skurywysynem. Więc uważaj w co się pakujesz. A jak Cię zrani osobiście go wykastrujemy z Jessicą.
- Haha kocham Cię. Fajnie jest mieć takich przyjaciół. Wiem jaki jest Shey. Jest chamski i bezczelny. Ponoć łobuz kocha najbardziej haha. Musiał go ktoś skrzywdzić Mike. Pzyszedł do mnie chwilę przed Tobą.
- Nie wiem Rosalie. Nie pomogę bo nie wiem.
- Wiem. Zbieramy się już co?
- Jasne.
~~~
I tak wróciłam do domu. Oczywiście rodziców nie było tylko mój kochany brat siedział na kanapie z jakimś gościem.- Hej - powiedziałam i otworzyłam lodówkę.
-Siema - odpowiedział po czym wstał i poszedł do toalety. Stałam przy lodówce i nalewałam sok gdy ktoś chwycił mnie za biodra.
- SHEY??! CO TY TU ROBISZ?! - krzyknęłam.
- No siedzę i oglądam mecz z twoim bratem a co mała?? - odpowiedział i uśmiechnął się.
- Nic nic.
- I jak się jeździło?
- Nawet okej. A Ty co robiłeś?
- Poszedłem na zakupy i potem znalazłem się tutaj. Miło,że znów mogę Cię zobaczyć - odpowiedział i poprawił grzywkę ręką.
Mam taką ochotę ją potargać. Zapomniałam wspomnieć iż Lucas ma kolczyk w wardze. Wygląda to mega seksownie.
-Dobra to ja idę na górę. Jakbyś czegoś potrzebował to mów.
- Jasne mała.
Poszłam na górę i nadal nie mogłam przestać myśleć o tym że największy przystojniak w mieście siedzi na mojej kanapie. Muszę się ogarnąć. Może zacznijmy od wzięcia prysznica a później wymażę sobie pamięć.
Wzięłam czystą bieliznę i koszulkę. Już zaczęłam się rozbierać gdy ktoś zaczął pukać w drzwi.- Rosalie mówiłaś że jakbym czegoś potrzebował to mam mówić a więc wyjdź bo muszę do toalety - krzyknął Lucas.
- Ale ja jestem prawie nago.
- Mm to otwórz z miłą chęcią popatrzę.
- Wal się - powiedziałam. Okryłam się ręcznikiem i wyszłam.
- Jakie piękne widoki.
- A no tak mamy ładną łazienkę - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Mówiłem o Tobie mała.
-Nie mów tak do mnie. Chciałeś do toalety więc się pośpiesz.
- Już biegnę - powiedział i poszedł do tej cholernej łazienki. Jak ten człowiek mnie irytuje boże. Mam nadzieję że wpadnie do kibla i się utopi. I właśnie w tym momencie otworzyły się drzwi.
- Rosalie - powiedział i podszedł do mnie. Zaczął szeptać mi do ucha moje imię. Zrobiło mi się gorąco. W tym domu jest tak ciepło.
- Tak Shey?- szepnęłam.
- Jesteś seksowną kłamczuchą. Wiem, że Ci się podobam lecz nie mam zamiaru... - powiedział i przerwał nagle.
- Czego nie masz zamiaru?
- Jebać moje zasady. Pamiętaj nie czuj nic do mnie. Nawet nie próbuj bo to może Cię zniszczyć. Jestem dupkiem a Ty? A Ty jesteś zajebistą laską i zasługujesz na kogoś kto nie jest zapatrzony w swoją dupe. Zapamiętaj to mała - szepnął i zrobił coś czego nikt by się nie spodziewał..
~~~~
Polsat haha 😂😊😆
Mam nadzieję,że się podoba 😏
Oceńcie moje dzieło.
CZYTASZ
W przeciwną stronę
RomanceLucas Shey 19l. Rosalie Weston 18l. Gangi,imprezy miłość i cierpienie. Niby historia jak każda inna, a jednak nie. Co łączy tą dwójkę?? Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj.