9

143 19 14
                                    

Pchnąłem białe drzwi przed sobą i przed oczami miałem długi korytarz. Było tutaj mnóstwo pokoi( według mnie klatek no, ale P.Emma mówi tak).
Jest ich tu 50.
Blondynka zaprowadziła mnie do klatki, znaczy pokoju... numer 16.
Była godzina 10.25 kiedy wszedłem do pokoju, to zdążyłem zobaczyć na zegarku na ręce pani doktor. Pokój wyglądał jak klatka...
Drzwi drewniane z mini "okienkiem" na górze. Okno na świat z metalowymi drobnymi kratami i szybą za nimi. Przed oknem mały stoliczek. Po prawej ściana, po lewej piętrowe łóżko.

Piętrowe...

Piętrowe, czyli...

Czyli dla dwóch osób...

Podszedłem do drewnianego mebla przed oknem. Usiadłem na nim i oswajałem się z nowym widokiem, gorszym od tego w domu. Jedyny plus to widok na duży skrawek nieba. Reszta to mur i czubki budynków, głównie biurowców. Siedziałem i myślałem.

Jak to wszystko będzie teraz wyglądać?
Czy ojciec o mnie pamięta?
Ile ja tu spędzę czasu?
Gdzie będę mieszkał jak "wyzdrowieję"?

Tyle pytań a odpowiedzi brak...

Nadeszła pora obiadu, ponieważ Clary, tutejszy pracownik, przyszedł i zaprowadził do jadalni.

Na obiad było mięso z ziemniakami i ogórkiem. Zjadłem tylko zielone warzywo, bo nie byłem głodny jak zwykle. Wróciłem do pokoju. Siedziałem tyłem do drzwi.

Mijał czas...niebo stawało się ciemniejsze...

Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi,jednak nie zwróciłem na to uwagi, to moja psychika. Moja psychika pragnie znajomych i tyle.

Jednak poczułem powiew lekkiego wietrzyku na plecach. Odwróciłem się i ujrzałem blondyna. Podszedł po cichu i usiadł na dolnym łóżku, czyli jednym z dwóch bo jest w końcu piętrowe.

Po 15 minutowej ciszy odezwałem się.

- Ja je-je-jestem Leo- wyszeptałem

-Ja Charlie, Charlie Lenehan- odpowiedział

Maratonik cz. II

7🌟+7 kom(od różnych osób)=dział III

Dział samobójców | CHARDRE | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz