11

134 16 7
                                    

Rano obudziłem się o....nie wiem której.
Wziąłem z walizki pierwsze ubrania, które wpadły mi w ręce, do tego bokserki i skarpetki. Okazało się, że mój dzisiejszy ubiór to czarne dresy z białym sznurkiem, oraz biała bluza bez żadnych napisów. Do tego wyjąłem moją bluzkę, która wygląda jakbym miał tatuaże na rękach, zakryje ona moje blizny.(zdj bluzka media - aut) Zauważyłem na stoliku zostawioną karteczkę.

Proszę, kiedy wstaniesz obudź mnie, wczoraj długo nie mogłem zasnąć i sam nie wstanę

Charlie

Spojrzałem na łużko nad moją głową. Leżał tam niewinny i słodki Lenehan, jeśli dobrze pamiętam. Podszedłem bliżej dwupiętrowego mebla i wyciągnąłem moją lewą rękę ku górze. Złapałem nią ramię blondyna i lekko zatrząsłem. Charlie powoli zaczął otwierać oczy. Przebudził się i przeniósł do pozycji siedzącej. Jego oczy w tym świetle były inne. Przybrały kolor oceanu w głębinach, śliczne. Spojrzał na mnie i rzucił niepewne "dziękuję". Wziąłem ubrania i wszystko inne co potrzebne w łazience i wyszedłem z klatki o numerze 16. Wróciłem po jakichś 5-10 minutach. Charlie był już gotowy,ubrany w szare dresy i białą koszulkę "Kingdomclothing", najwidoczniej nie zmarnował mojej nieobecności. Po chwili przyszedł pracownik szpitala w celu obudzenia nas, jednak gdy zobaczył, że nie śpimy tylko poinformował nas o godzinie- 7.04.
Po wyjściu mężczyzny z naszego pokoju usiadłem na stoliku przed oknem, obok niebieskookiego.
Oparłem głowę o jego prawe ramię. Bałem się jego reakcji jednak on, zamiast się dziwić objął mnie ręką.
Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się, wydaje mi się, że zostaniemy przyjaciółmi...

Rozmawialiśmy o jakichś bzdetach jednak było fajnie.
Na prawdę nie rozumiem, jak można było tak fajnego z charakteru, jak zarówno wyglądu chłopaka, doprowadzić do takiego stanu, że aż trafił do szpitala psychiatrycznego.

Ja zasługiwałem na to, jednak on...

Gdy naszym tematem stał się internet w dzisiejszych czasach weszła pani Crist i wzięła nas na śniadanie. Była godzina 8.00, gdy przerwała mi w połowie zdania wchodząc bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Podczas posiłku zwanego jajecznicą każdemu dawali leki, które miały pomóc w terapii. Według mnie to tylko niepotrzebne faszerowane się uspakającymi(w moim przypadku) tabletkami.

Wróciliśmy do pokoju po posiłku. Widziałem, że Charls zjadł bardzo malutko, ważne że cokolwiek.

-Tooo...na czym my to.?-zapytał blondyn

-To źle zabrzmiało- zaśmiałem się na co nastolatek mi zawtórował- internet- dokończyłem wypowiedź

I znowu zazęła się rozmowa. Ogólnie przeszliśmy później na temat szpitala psychiatrycznego, w którym siedzieliśmy.

Zawsze takie miejsca kojarzą mi się z izolatkami i w ogóle, ale jest trochę lepiej niż mi się wydawało( w sensie lepiej Charlie mi to zobrazował).

Czyli:
w każdym takim szpitalu znajduję się izolatka (musi być) ale jeśli nie będzie przejawiać jakiejś agresji, czy prób samobójczych w szpitalu, to można być spokojnym, tam się nie znajdziesz

dalej...

tak, są pasy ale tu też tak jak w przypadku izolatki.

Tyle powiedział mi blondyn.
Podczas rozmowy przyszła pani, która proponowała nam zajęcia np. fizycznie, plastyczne..., jednak z niebieskookim zgodnie zrezygnowaliśmy.

O  12.30 był obiad, na który poszliśmy z niezbyt wielką chęcią, nie wiadomo dlaczego.

Później znów czas wolny.
Wiecie, w końcu wiem kto to przyjaciel. Nam się w ogólne nie kończą tematy ani nic. Może za miesiąc czy dwa będzie inaczej, ale aktualnie jest super. O 16.00 mieliśmy kolacje a o 17 kąpiel,  dzisiaj chłopcy. Oczywiście wszyscy razem, no i...nie mogłem się powstrzymać... musiałem spojrzeć na Charliego..., na szczęście nie zauważył.
Później znów czas wolny. Przebraliśmy się i wciąż gadaliśmy. O 22.00 zaczęła się cisza nocna,  więc ściszyliśmi tony naszych głosów. Rozmawialiśmy do około 24.00/1.00.
"Na dobranoc" przytuliliśmy się i położyliśmy spać, niestety, każdy osobno, a on jest taki cieplutki...

------------------------------------------
Bez notki 571 słów

No i przepraszam za godzinę, ale miałam strasznie zajęty dzień dzisiaj(miało się opublikować wczoraj o 1 w nocy, ale coś nie pykło)

Mam nadzieje, że wybaczcie kocham  was mocno 😘😘

Dział samobójców | CHARDRE | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz