3."Ale jesteś spięta, keep calm skarbie"

257 12 3
                                    

-Nic o mnie nie wiesz słońce- powiedział mi do ucha , a mnie przeszedł dreszcz spowodowany jego bliskością. Miałam nadzieję, że tego nie wyczuje.

-Myśle, że nie będę miała okazji Cię poznać-krzyknęłam do niego próbując przekrzyczeć piosenkarza, który właśnie zaczął śpiewać kolejny utwór.

-Zdziwisz się-krzyknął w moje ucho

-Oh,zamknij się już- warknęłam w jego stronę chcąc skupić się na koncercie. Chłopak nic nie odpowiedział, a ja stałam teraz do niego tyłem więc nie widziałam jego twarzy. Myślałam już, że dał mi spokój, jednak po chwili poczułam na sobie silne ramiona, które oplotły moją talie, a następnie ktoś po prostu przerzucił mnie sobie przez ramię. Jak się okazało był to nie kto inny jak Alex, krzyknęłam do przyjaciółki jednak ją rownież ktoś złapał, tak jak mnie

-Puść mnie dupku- krzyczałam, jednak na marne. Przepychając się przez tłum ludzi myślałam, że może ktoś mi pomoże lub coś,ale oczywiście zamiast pomóc niektórzy się nawet śmiali i myśleli, że to tylko jakieś wygłupy młodej pary, ale jednak nie. To wszystko odbywało się bez mojej zgody.

W końcu poczułam jak Alexander ponownie stawia mnie na ziemię, nie odrywając ręki z mojej talii.

-Gdzie moja przyjaciółka?!- krzyknęłam w jego stronę zabierając jego rękę z mojej talii

-Spokojnie,spokojnie spędza bardzo miły wieczór z moim przyjacielem.

-Jeżeli coś jej zrobi to..- zaczęłam groźnie ale chłopak przerwał mi i zbliżył się bliżej do mnie

-Spokojnie,nic jej nie zrobi, jeżeli zrobisz to co chcę ,to twoja przyjaciółka wróci do domciu, a nawet włos jej z głowy nie spadnie.- powiedział pewny siebie chłopak, powoli ponownie obejmując rękoma moją talie.

-Ty chuju!!- krzyknęłam do niego i odepchnęłam go z całej siły od siebie
-Jeszcze będziesz mnie szantażował?Moją własną przyjaciółką?!-dodałam

-Nie bierz tego za szantaż.. Po prostu propozycja nie do odrzucenia.- powiedział wyciągając paczkę papierosów

Dopiero teraz rozejrzałam się gdzie jesteśmy. Był to hol o wiele cichszy, niż koncert. Tak jak myśle był to hol prowadzący do toalet, wiec ja już domyślam się co ludzie myśleli gdy Alex niósł mnie w tą stronę.

O Boże..

Podeszłam w jego stronę i jednym zwinnym ruchem zabrałam mu papierosa, którego miał wsadzonego w usta, ale jeszcze nie odpalonego. Chłopak nic nie powiedział, tylko z zaciekawieniem patrzył w moją stronę służąc mi ogniem. Odpalił papierosa, a ja wzięłam pierwszego bucha. Paliłam wcześniej, więc bez problemu się zaciągałam.

-Starczy Ci już- powiedział po chwili Alexander i zabrał mi papierosa z ust, a następnie sam się zaciągnął.

- Mama wie?- zapytał mnie z lekkim uśmiechem, a ja nie wiedziałam dokładnie o którą mamę mu chodziło. Czy o moją czy o jego-Rose

-Mama wie?-odpowiedziałam pytaniem nie chcąc odpowiadać na jego pytanie

-Mam 22 lata, mogę- odpowiedział

-Słuszna uwaga- odpowiedziałam lekko się uśmiechając. Na chwile zapomniałam o wszystkim dookoła. Ale dopiero teraz oprzytomniałam i przypomniałam sobie słowa chłopaka:
Spokojnie,nic jej nie zrobi, jeżeli zrobisz to co chcę..

Tak więc czegoś ode mnie chce...

-"Jeżeli zrobisz to co chcę" co masz na myśli?- wypaliłam nagle, a Alexander właśnie skończył papierosa. Spojrzał prosto w moje oczy, a ja czułam jak miękną mi nogi pod jego spojrzeniem.

Are you mine? //Alex TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz