Nowy :3

26 0 0
                                    

Jako że nie jesteś niesłowną dziewczyną, dotrzymałaś danej obietnicy i spotkałaś się z Blakiem. Już o godzinie 3, po powrocie ze szkoły, zaczęłaś się przygotowywać. Po przejrzeniu całej szafy, kiedy wszystkie ciuchy znalazły się na podłodze, zaczęłaś się poważnie martwić. Nie masz nic, co nadawałoby się na taką okazję, a jednak musisz jakoś zaimponować swojemu przyjacielowi.

Załamana zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki, Marty. Zawsze mogłaś na nią liczyć, nieważne o jak błachą sprawę chodziło. Po cichu liczyłaś, że i tym razem poradzi coś w kwestii ubioru na spotkanie. I tym razem, nie zawiodłaś się.

Marta odebrała już po drugim sygnale. To dla niej typowe: zawsze siedzi pod telefonem i nigdy nie pomija okazji do rozmowy z tobą. Po nawiązaniu połączenia, na spokojnie wytłumaczyłaś jej powagę całej sytuacji. Ona bez żadnych pretensji zaproponowała, że pożyczy ci coś od siebie i że będzie u ciebie za jakieś 10 minut.

Już po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi. Pobiegłaś po schodach i otworzyłaś je. Przywitałaś swoją przyjaciółkę szczerym uściskiem. Zobaczyłaś, że w dłoni miała swój ulubiony T-Shirt ze znakiem zespołu The Vamps. Wiesz jak bardzo kochała ich muzykę i jak wiele znaczyła dla niej ta koszulka. Z zaskoczeniem przyjęłaś prezent. Dołożyłaś do tego swoje ulubione jeansy z dziurami na kolanach.

Marta pomogła ci ułożyć włosy, delilatnie je rozczesując. Pomogła ci też nałożyć odrobinę tuszu na rzęsy, nadając twoim oczom więcej tajemniczości i zarazem piękna. Już po chwili byłaś gotowa do wyjścia.

-Dzięki Marta! Co ja bym bez ciebie zrobiła?-powiedziałaś, przytulając ją mocno. Masz najlepszą przyjaciółkę pod słońcem!

-Wszystko dla ciebie skarbie!-zaśmiała się.-A teraz leć na to spotkanie i pokaż temu całemu Richardsonowi na co cię stać.

Pożegnałaś się z przyjaciółką długim przytulaskiem i z uśmiechem na twarzy udałaś się do kawiarni, w miejsce spotkania. Przez cały czas słuchałaś muzyki na słuchawkach. Najbardziej lubiłaś piosenkę Fixed zespołu New Hope Club. To właśnie tam gra Blake. Jesteś z niego strasznie dumna, bo w ciągu roku poznał 2 wspaniałych przyjaciół: Reeca i Georga, i zaczął z nimi koncertować. Ich głosy razem brzmią niesamowicie, co przyciągnęło uwagę wielu fanów.

Już po chwili czekania, zza rogu wyszedł Blake. Ubrany był w białą koszulkę, czarne rurki i jeansową kurtkę. Na twój widok uśmiechnął się szeroko i przyspieszył kroku. Usiadł na krzesełku naprzeciwko ciebie i zaczął rozmowę:

-Słyszałem, że dobrze ci poszła ta matemtyka...

Zarumieniłaś się.

-Taaak, wracając do tego...-zaczęłaś nieśmiało.-Nawet nie wiem jak mam ci za to dziękować... W końcu pewnie miałeś na głowie wiele ważniejszych spraw z zespołem niż tłumaczenie matmy takiemu nieogarowi jak ja...

Spuściłaś głowę. Było ci strasznie głupio, że tylko zmarnowałaś wczoraj jego cenny czas. On zauważył twoje nagłe przygnębienie i złapał twój podbródek, podnosząc go do góry. Uśmiechnął się do mnie zachęcająco.

-Kinga, nawet gdybym miał wtedy coś na głowie i tak bym to zostawił. Jesteś dla mnie ważniejsza niż wszystkie inne sprawy, jakie mam na głowie, nawet zespół. Zrobię wszystko, żeby na twojej twarzy znowu zagościł ten twój promienny uśmiech.

Siedzieliście w tej pozycji jeszcze chwilę, aż w końcu stwierdziliście, że nie ma sensu marnować tego czasu na bezsensowne popadanie w depresję i podeszliście do lady z lodami. Wybraliście wasze ulubione smaki i podeszliście do kasy. Kiedy już wyciągałaś pieniądze, Blake natychmiast zaprotestował. Wygląda na to, że nie wydasz dzisiaj ani grosza. 

Po zakupie lodów poszliście do parku. Jest to wasze ulubione miejsce spotkań. To tutaj w wieku 4 lat karmiliście kaczki i spychaliście się ze zjeżdżalni. Nagle wszystkie wspomnienia wróciły do ciebie, na co bardzo szeroko się uśmiechnęłaś. Ten dzień zapowiada się niesamowicie...

Na środku parku znajdowała się duża, biała fontanna. Usiedliście razem na jej skraju i zaczęliście rozśmieszać się głupimi minami. To właśnie kochałaś w Blake'u: w ciągu jednej chwili wydostał cię z dołka emocjonalnego i rozśmieszał jak opętany.

W pewnym momencie na jego twarzy pojawił się przebiegły i niepokojący uśmiech. Wiedziałaś, że coś planuje i nie myliłaś się: w jednej chwili delikatnie szturchnął cię ręką, wpychając cię do fontanny. Przez tego wariata całe twoje spodnie i koszulka twojej przyjaciółki były przemoczone do suchej nitki. Postanowiłaś nie pozostawać mu dłużna. W chwili, w której wyciągnął w twoją stronę rękę, złapałaś ją i pociągnęłaś go tak mocno, że sam wleciał do fontanny tuż obok ciebie. Jego mina wyrażała rozgniewanie, ale dobrze wiedziałaś, że wcale nie jest na ciebie zły.

Pozostając w tej samej pozycji, zaczęliście chlapać się wodą bez żadnych skrupułów. Starsi ludzie patrzyli się na was jak na jakichś wariatów, ale wy mieliście ich zdanie w głębokim poważaniu. Dla was liczyła się tylko dobra zabawa i wykorzystanie tej ulotnej chwili.

Po około pół godzinie siedzenia w fontannie poczuliście zmęczenie. Wyszliście z brodzika, udając się w stronę domu wolnym spacerem. Wasze ubrania były strasznie przemoczone, więc zdecydowaliście iść do domu Blake'a, żeby się przebrać i wysuszyć. Po drodze poczułaś zimny powiew wiatru, który przyprawił cię  o dreszcze. Blake, widząc to, dał ci swoją suchą kurtkę jeansową, która wcześniej miał oplecioną wokół pasa. Poczułaś przyjemne ciepło i wyrazisty zapach jego wody kolońskiej.

Po 15 minutach drogi dotarliście do domu Blake'a. Od razu poszliście do jego pokoju. Chłopak dał ci swój za duży na ciebie T-Shirt i najmniejsze jakie miał czarne, dresowe spodnie, które i tak były o wiele na ciebie za duże. W międzyczasie zabrał twoje mokre ubrania do suszarki.

-Co robimy?-zapytałaś zaciekawiona. Musiałaś w końcu poczekać, aż twoje ubrania wyschną po tej niesamowitej wpadce z fontanną.

Blake wzruszył ramionami.

-Zamawiamy pizzę i oglądamy film?-zaproponował ochoczo.

Przytaknęłaś na jego propozycję. Po kilku chwilach sporu na temat składników wybraliście ostatecznie, że zamówicie pizzę z grillowanym kurczakiem.

W czasie czekania na dostawę, wybraliście film. Jak to zwykle z nim bywa, zakończyło się na oglądaniu Disneya, mianowicie Toy Story. Uważałaś, że to urocze, jak bardzo lubi ten film. Kiedy pizza przyjechała, włączyliście film. Usadowiliście się wygodnie na kanapie, przykryliście dużym kocem. Ty nie pewnie oparłaś się o jego ramię. On uśmiechnął się na ten gest, więc przysunęłaś się bliżej. Byłaś tak zmęczona tymi wrażeniami z dzisiejszego dnia, że nawet nie zauważyłaś, kiedy swobodnie zasnęłaś, opierając się o swojego przyjaciela. 

KLAKE IS REAL ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz