Dzisiaj był kolejny dzień twojego przedszkola. Tak naprawdę nienawidziałaś tego miejsca i to z całego serca. Wszystko przez tę jedną, głupią Afy. Ona przez cały czas nabijała się z ciebie, ciągnęła za włosy i razem ze swoimi równie głupimi koleżankami. Dokuczały ci na każdym kroku, sama w sumie nawet nie wiesz dlaczego.
Jedynym twoim plusem całej sytuacji był twój nowy ziomeczek. On potrafił obronić cię przed tymi wiedźmami. Zawsze kiedy byłaś smutna, rozpraszał twoją uwagę, wymyślając nowe, coraz głupsze zabawy.
Nagle Afy podeszła do ciebie i uderzyła cię znienacka w policzek. Przewróciłaś się na ziemię i zaczęłaś płakać, przeklinając w myślach te dziewczyny. Co ty im takiego zrobiłaś?
Blake nie pozostał im dłużny. Już po chwili Afy leżała na ziemi z ogromną śliwą pod okiem. Na ten widok ból natychmiast ustał. Podniosłaś się z ziemi i przybiłaś Blake'owi piątkę. Miałaś niesamowitego przyjaciela!
Przez ten incydent Blake miał spore problemy. Został zabrany do dyrektorki, skąd odebrała go wściekła mama. Miał zakaz wychodzenia z domu przez tydzień. Afy się upiekło, ale postanowiliście, że nie na długo...
1 września, 1 klasa podstawówki
Wchodzisz nie pewnie do sali. Nie znasz tu w końcu nikogo. Dzieci wyglądają, jakby znały się od wielu wielu lat. Czułaś się jak taki wyrzutek... Zajęłaś miejsce w ostatniej wolnej ławce. Ten dzień zapowiadał się bardzo nudno...
Nagle do sali wszedł pewien chłopiec. Rozpoznałaś go... TO BLAKE! Ale co on tu robił? Przecież miał chodzić do innej szkoły.
Chłopak natychmiast zauważył miejsce obok ciebie i szybko je zajął. Kiedy już siedział obok ciebie, spojrzał w twoją stronę i wyszczerzył się w swoim cudownym, bezzębnym uśmiechu.
-Niespodzianka!-powiedział podekscytowany. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Co on tu robi?
-Blake, co ty tu robisz? Przecież chodzisz do innej szkoły!
Chłopiec wyszczerzył się jeszcze bardziej... On coś ukrywa! Po chwili nie mógł już wytrzymać i oznajmił ci:
-To wszystko część planu! Chodzę z tobą do klasy ofermo!
Nie obraziłaś się na to stwierdzenie, bo wiedziałaś, że nie miał tego tak naprawdę na myśli. Byłaś strasznie szczęśliwa, że ten dzień będzie jednak odrobinkę lepszy. Postanowiłaś go jednak troszkę podroczyć...
-Jejku, znowu mam siedzieć z tym grubasem? Z kim ja muszę się użerać?-powiedziałaś, wywracając teatralnie oczami. Nowa szkoła zapowiadała się niesamowicie.
Gimnazjum
Dzisiaj rozpoczynały się próby generalne do przedstawienia "Romeo i Julia". Oczywiście, jak na świetną aktorkę przystało, grałaś główną rolę XD Romea grał twój przyjaciel, Blake. Nie czułaś się niekomfortowo w tej sytuacji, bo nigdy się przy nim zbytnio nie wstydziłaś i zawsze możesz być przy nim otwarta.
Na dzisiejszej próbie ćwiczyliście ostatnią część sztuki, czyli moment, w którym Julia leży na specjalnym podeście, a Romeo nachyla się i całuje ją delikatnie w usta. Byłaś lekko zdenerwowana. Blake zaczął ci się już podobać, ale nie byłaś pewna czy z wzajemnością, więc wolałaś zostawić tę sytuację w spokoju.
Nadszedł wasz moment. Ze względu na próbę i jej ograniczony czas nie zdążyliście przećwiczyć tego ważnego momentu sztuki.
Kikka godzin później kurtyna podniosła się. Stałaś na środku sceny. Przedstawienie właśnie się rozpoczęło. Cała widownia skupiła wzrok na tobie.
Zaczęłaś odgrywać swoją rolę. Kochałaś teatr i nigdy nie sprawiał ci problemu.
Nadeszła ta chwila. Położyłaś się w wyznaczonym miejscu i zamknęłaś oczy. Czekałaś na swojego księcia. *-*
Blake wszedł na scenę. Skierował się powolnym krokiem w twoją stronę, idealnie odgrywając emocje towarzyszące Romeu. Powoli przyklęknął przy tobie, schylając się. Wasz moment właśnie nadchodził. Delikatnie musnął twoje usta. Ty, będąc pierwszy raz w takiej sytuacji niepewnie oddałaś pocałunek. Trwało to niezwykle krótko, ale mogłaś to powtarzać kilkadziesiąt razy.
Teraźniejszość
Szłaś z Blake'iem po parku. W rękach trzymaliście wasze fiszki, na których jeszcze chwile temu jeździliście. W pewnym momencie poczuliście zmęczenie, więc usiedliście na pobliskiej ławce. Poczulas na plecach zimny podmuch wiatru, jednak żadne z was nie miało na sobie bluzy.
Blake widząc, że ci zimno, złapał twoją rękę między swoje i pocierał palcami o twoją dłoń.
-Kinga?-zaczął niepewnie.
-Tak?
-Wiem, że kiedy cię o to zapytałem, nie był to najlepszy moment... A wiem też, że bardzo chciałaś mieć zawsze tego swojego księcia z bajki... Więc ponawiam pytanie teraz: zostaniesz moją dziewczyną?
Do twoich oczu napłynęły łzy. On pamięta takie rzeczy? Bez wachania rzuciłaś mu się na szyję, a on zamknął cię w ciepłym, silnym, żelaznym uścisku. Wtuliłaś twarz w jego ramię i szlochałaś cichutko. Byłaś teraz w prywatnym niebie, którego nie zamierzałaś oddawać nikomu innemu.
-Uznam to za tak-zaśmiał się Blake i zacieśnił uścisk. Siedzieliście tak jeszcze jakiś czas, po czym szybko pobiegliście do twojego domu, uciekając przed deszczem.
CZYTASZ
KLAKE IS REAL ❤
FanfictionFanfiction dla mojej kochanej Kingi o jej przyjaźni z Blakiem Richardsonem ❤