Wróciłaś załamana do domu. Dzisiejszy dzień to jakaś porażka! Nie dość, że ta wredna baba od matmy uwzięła się na ciebie, upokarzając cię przy całej klasie, to jeszcze zapowiedziała test na jutro, na który, jak zwykle, nic nie umiesz. Matematyka od zawsze była dla ciebie czarną magią. Pomimo wielu korepetycji, wielu godzin spędzonych nad książkami i zapamiętywania wielu wzorów, nadal nic nie rozumiałaś.
Usiadłaś bezsilnie na łóżku. "Co ja mam teraz robić? Jeśli dostanę kolejną jedynkę, nie zdam do następnej klasy..." Myślałaś tak jeszcze przez pół godziny. Nie miałaś nawet siły na ponowne otwarcie zeszytu. Sama myśl o matematyce przyprawiała mnie o dreszcze.
Twoje rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Odblokowałaś telefon. To Blake, twój najlepszy przyjaciel. Przyjaźnicie się od przedszkola, całe życie byliście w tej samej klasie, nawet w tej samej ławce... Jedyny problem stanowił fakt, że od jakiegoś czasu zaczął ci się podobać... Jednak nie chciałaś niszczyć waszej cennej przyjaźni i nie dawałaś po sobie tego poznać.
OD: BLAKE ❤
Hejka mała, co dzisiaj porabiasz? xxBez większego zastanowienia odpisałaś mu:
DO: BLAKE ❤
Uczę się matmy na jutro, ale nic nie ogarniam :cOdłożyłaś telefon i otworzyłaś znowu zeszyt. Na widok kolejnego ostrosłupa miałaś ochotę wyrzucić go przez okno. Nagle mój telefon znowu zawibrował.
OD: BLAKE ❤
Będę u ciebie za moment xxWspominałam już, że mieszkacie dwa domy od siebie? To bardzo wygodne: wpadacie do siebie kiedy tylko chcecie. U niego w domu czujesz się już jak u siebie, zwłaszcza przez jego rodziców, którzy wprost cię kochają!
Wstałaś z łóżka, zeszłaś po schodach i podeszłaś pod drzwi do domu. Otworzyłaś je i czekałaś w nich na Blake'a. Kiedy tylko wszedł do ogródka, pobiegłaś przed siebie i mocno go przytuliłaś. On zaśmiał się i odwzajemnił uścisk.
Zaprowadziłaś go na górę, do swojego pokoju. Usiedliście na łóżku i spojrzeliście na siebie nawzajem. Po chwili wybuchnęliście śmiechem. Na tym polegała wasza przyjaźń: w każdej sytuacji potrafiliście się rozbawić i rozśmieszyć do łez.
Po chwili Blake opanował śmiech i zapytał:
-To z czym dokładnie masz ten problem?
Na przypomnienie o twoim najgorszym wrogu, matematyce, natychmiast spoważniałaś.
-Z matematyką... Jutro jest test z całego roku, który zaważy o mojej ocenie, a ja totalnie nic nie rozumiem. -odpowiedziałaś, spuszczając głowę w dół.
-Głowa do góry mała! Szkoda że nie masz przyjaciela, który matematykę ma w małym paluszku i chętnie by ci to wytłumaczył...
Zaśmiałaś się. Jego sarkazm dalej był beznadziejny XD
-Zrobiłbyś to dla mnie?
Blake spojrzał się na ciebie, unosząc brew do góry. Wygląda na to, że zgadza się na propozycję.
Usiadłaś przy biurku, do którego Blake dostawił pufę, na której sam usiadł. Niechętnie otworzyłaś książkę do matematyki. Krok po kroku przejrzeliście każdy temat, robiąc przy okazji wiele zadań. Blake okazał się bardzo dobrym i cierpliwym nauczycielem. W końcu nie każdy da radę wytłumaczyć ci matematykę XD
W pewnym momencie twój długopis stoczył się z biurka, upadając na podłogę. Natychmiast się po niego schyliłaś, jednak Blake zrobił to samo... W jednej chwili wasze twarze znalazły się bardzo blisko siebie, a w pokoju nastąpiła niezręczna cisza. Niepewnie odsunęłaś głowę i zarumieniłaś się.
Przez kolejne chwile nie mogłaś się w ogóle skupić na zadaniach. Twoje myśli skupiały się jedynie wokół Blake'a. Co jakiś czas zerkałaś w jego stronę, obserwując jego idealną szczękę, cudowne oczy i śliczne policzki, nabierające coraz intensywniejszego odcieniu różu. "Dlaczego on musi być taki perfekcyjny ;-;" myślałaś, wzdychając cicho.
Chłopak chyba zauważał twoje zdekoncentrowanie, bo w pewnym momencie zamknął książkę. Ty nawet nie protestowałaś. Twoja głowa pulsowała od nadmiaru nauki i przemęczenia.
-Połóż się już spać, Kinga. Musisz być wypoczęta na jutro...-powiedział, bardzo zatroskanym głosem.
Posłusznie wstałaś z fotela, odłożyłaś książkę na półkę i położyłaś się na łóżku. Nie miałaś nawet siły na przebranie się... Blake, nieco zakłopotany całą sytuacją, położył się obok ciebie, przytulił cię mocno i wstał z łóżka, wychodząc z pokoju.
-Słodkich snów mała!-krzyknął, wychodząc z domu. Uśmiechnęłaś się na te słowa, kochałaś, kiedy tak się o ciebie troszczył. Po chwili zasnęłaś, cały czas myśląc o waszym spotkaniu.
BLAKE
Wróciłem do domu po spotkaniu z Kingą. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałem zostać z nią na noc, pocieszyć... Mogę nawet napisać za nią ten sprawdzian, wszystko dla mojej królewny! Mojej? Czemu nie mogę wreszcie jej tak nazwać? Podoba mi się od przedszkola, ale jak to ja, nie mam jaj żeby jej to powiedzieć... To by zniszczyło naszą przyjaźń, która jest dla mnie najważniejsza na świecie!
***
KINGAZa 5 minut zacznie się twój najgorszy koszmar. Cała klasa siedzi pod salą z książkami, zeszytami... Ty wolisz nawet nie myśleć o całym tym beznadziejnym teście. Wyjęłaś telefon, żeby się odstresować. W tej samej chwili przychodzi ci powiadomienie o nowej wiadomości...
OD: BLAKE ❤
Trzymam kciuki mała, daj czadu! Pamiętaj o jednym: cokolwiek się nie stanie i tak w ciebie wierzę xxxCzyżby Blake coś sugerował tą wiadomością? Natychmiast zbywasz tę myśl daleko od siebie, bo właśnie musisz wchodzić do sali. Zajmujesz swoje miejsce i otwierasz test. Ku swojemu zaskoczeniu znasz wiele odpowiedzi na pytania, zwłaszcza dzięki Blake'owi! Powoli przypominasz sobie wszystkie wczorajsze zadania i na spokojnie rozwiązujesz test. Po 30 minutach, ku własnemu zaskoczeniu, oddajesz gotową pracę. Dumna wychodzisz z sali i od razu dajesz znać swojemu przyjacielowi.
DO: BLAKE ❤
JESTEŚ MOIM BOHATEREM, DZIĘKI TOBIE WŁAŚNIE CHYBA ZDAŁAM MATMĘ!!!!Chłopak natychmiast odpisuje.
OD: BLAKE ❤
Widzisz? Mówiłem że dasz radę! Jestem taki dumny xxDO: BLAKE ❤
W ramach rekompensaty zabieram pana na lody, nie słyszę żadnej odmowy!OD: BLAKE ❤
Z przyjemnością mała xx widzimy się dzisiaj o 4Uśmiechnięta schowałaś telefon do kieszeni. Gdyby nie Blake, nie zdałabyś tej matmy... Co ty byś bez niego zrobiła?
CZYTASZ
KLAKE IS REAL ❤
Hayran KurguFanfiction dla mojej kochanej Kingi o jej przyjaźni z Blakiem Richardsonem ❤