Rozdział 3 (+18)

782 61 29
                                    

Otabek obejmował Jurija i razem leżeli na wersalce w jego mieszkaniu. Młodszy chłopak wtulał się w klatkę piersiową Kazachstańczyka z zamkniętymi oczami i spokojnym wyrazem twarzy. Altin pogłaskał blondyna po policzku, przyglądając się swojemu Kotkowi.

   — Jura, jest już późno — zauważył w końcu, kątem oka zerkając na okno. Nie chciał przerywać tej chwili, jednak wolał nie narażać Rosjanina na złość Victora Nikiforova.

   — Nie mów tak — mruknął tylko i mocniej wtulił się w starszego chłopaka. — Nie chcę jeszcze iść.

~~

   — No i gdzie on jest? — denerwował się Vitya, chodząc po pokoju dziennym i trzymając się za głowę.

   — Są wakacje, może wrócić później — Yuuri próbował uspokoić mężczyznę. — Poza tym, nie bardzo masz prawo go napominać.

   — To jeszcze dziecko — załamał się jasnowłosy i zakrył twarz dłońmi.

   — Ale nie twoje dziecko — słusznie zauważył Japończyk i pogładził po ramionach swojego chłopaka. — Nie martw się kochanie. Pocieszmy się sobą.

Katsuki ucałował szyję Nikiforova i przytulił go mocno. Starszy zapomniał o wszystkich zmartwieniach i pozwolił sobie odpłynąć w namiętnych czułościach.

~~

Za dziesięć minut miała wybić pierwsza. Jurij cicho wsunął się przez drzwi mieszkania z nadzieją, że starsi już śpią. Nie wiedział jednak, jak bardzo się przeliczył. Drzwi do kuchni były uchylone i dochodziły z nich różne, dzwine dźwięki. Plisetsky kątem oka zajrzał do pomieszczenia i momentalni,e cały czerwony znalazł się w swoim pokoju.

To, co zobaczył mocno nim wstrząsnęło i odebrało mu jego dziecięcą niewinność. Victor leżał na stole oplatając nogami będącego nad nim Wieprza. Stół skrzypiał równie z pojękującym pod wpływem pchnięć platynowłosym.

Nastolatek potrząsnął głową i zakrywając usta dłonią, osunął się po drzwiach na podłogę. Wszyscy uważali go za silnego, niczego nie bojącego się chłopaka, jednak nikt nie wiedział jak wiele sytuacji sprawiało, że był mocno skrępowany. Wtedy czuł się jak dziecko, które właśnie nakryło swoich rodziców podczas ich intymnego zbliżenia. W prawdzie nim był, tylko to nie byli jego rodzice a on nie był już aż takim dzieckiem.

Znów potrząsnął swoją jasną czupryną i zaczął przebierać się do spania. Nie wiedział, czy ma się cieszyć, że uniknął kazania w środku nocy, czy płakać przez to, co zobaczył.

~~

Vitya jęczał głośno czując jak Yuuri kończy w jego wnętrzu. Mimo że wszyscy myśleli, że to starszy zawsze dominuje byli w ogromnym błędzie. Nikiforov lubił być na dole namiętność swojego partnera.

Nie miał w planach robić tego na stole. W prawdzie mieli tylko czekać na powrót Jurija, jednak w końcu im się to znudziło i postanowili bardziej owocnie wykorzystać dany im czas, zważywszy, że byli sami.

Problem był w tym, że nie przestali, słysząc otwierane drzwi ani widząc w progu kuchni zdezorientowanego nastolatka. Miał za swoje. Mógł wrócić wcześciej, to nie doszłoby do takiej sytuacji. Ale doszło, a raczej obaj mężczyźni doszli. Katsuki w wnętrzu Victora. Nikiforov na ich brzuchy.

Pieścili się jeszcze kilka chwil i niechętnie zaczęli po sobie sprzątać.

   — Głupek — zaśmiał się zarumieniony Yuuri, patrząc jak Vitya pochyla się specjalnie wypinając się w jego stronę. To nie była jego wina, że miał ochotę na więcej.

————————————————

Co ja tu zrobiłam :o :o

Jestem załamana tym, co tu się wydarzyło. Jednak ten rozdział wpływa na dalszą fabułę na swój sposób, więc muszę go zostawić. Módlcie się za moją duszę z 2016/2017 roku, by się nie okazało, że pojawiło się więcej takich... rzeczy.

Nie taki grzeczny KotekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz