Rozdział 8: Porwanie

2.8K 251 61
                                    

Rudowłosa dziewczyna wyszła z pomieszczenia, tak szybko, jak tu weszła. Było ci jej trochę szkoda, w końcu ona go lubiła...

Stałaś oparta o ścianę i wpatrywałaś się w kobaltowe oczy mężczyzny. Ta chwila nie trwała długo, do pokoju weszła, a raczej wbiegła Hanji.

- Ej! Coś się dzieje! - przerwała, kiedy was zobaczyła, ale szybko zaczęła kontynuować. - Tytani!

Pobiegliście przed budynek, zobaczyliście kilkanaście ogromnych bestii i walczących z nimi żołnierzy. Od krótkiej chwili, trzymałaś już dłonie na rękojeściach, by teraz szybkim ruchem wyjąć ostrza i stanąć do walki z potworami. Tytani zachowywali się inaczej niż zwykle, byli zwinniejsi, co budziło w was niepokój. Dopiero po kilkunastu minutach udało ci się powalić jednego giganta na ziemię. Zabijanie ich było trudne, pot z czoła lał się strumieniami, ale to oznaczało wysiłek, jaki wkładałaś w walkę. Kątem oka widziałaś jak Levi, szybkim ruchem powala dwóch tytanów. "Stanę się lepsza." - pomyślałaś, zmierzając w stronę swojego kolejnego celu. Ten tytan był bardzo dziwny, chwilę się w ciebie wpatrywał, po czym bez problemu złapał w rękę. Próbowałaś się uwolnić, jednak nic z tego, nie chciałaś umierać. Natomiast olbrzym, zamiast cię zjeść postanowił rzucić tobą w gęsty las. "Odmieniec?" - pomyślałaś. - "Nie, to jest..." - uderzyłaś w ziemię, dokładnie czułaś ból, przeszywający twoje ciało. Przy spotkaniu z twardym podłożem trochę pogruchotałaś sobie kości, głównie w ręce. Zemdlałaś.

- Otwiera oczy, mamusiu. - usłyszałaś.

To co zobaczyłaś... To było dla ciebie okropne...

- Dlaczego wyglądasz jak...?

- ...mama? - dokończyła dziewczynka.

Przed tobą siedziała dorosła kobieta, która wyglądem przypominała twoją matkę, jednak kompletnie wyniszczoną. Miała nieobecny wzrok i nie uśmiechała się, co było do niej niepodobne, ponieważ pamiętałaś ją jako zawsze uśmiechniętą, kochającą życie kobietę. Obok niej siedziała niska dziewczyna, którą wcześniej widziałaś już kilka razy.

- C-co t-to ma znaczyć? - wyjąkałaś, wlepiając wzrok w podłogę.

- Nie poznajesz jej? To przecież nasza mamusia! - wykrzyknęła dziewczynka.

- Mama?

- Tak. - odezwała się pierwszy raz kobieta.

- Zostawię was na chwilę. - mówiła czarnowłosa dziewczynka. - Mamusiu, pamiętaj...

"Co? O czym ma pamiętać?" - zastanawiałaś się, cały czas nie rozumiałaś co tu się dzieje, przecież to nie miało najmniejszego sensu.

- Uciekaj... - wyszeptała kobieta, zaraz po wyjściu dziewczyny.

- Co? - zapytałaś zdziwiona.

- To dziecko... Nie martw się, to nie jest twoja siostra. Ona jest zła, musisz uciekać, szybko. - mówiła. - Twój sprzęt jest na pierwszym piętrze, ona śpi na parterze, a ciebie chce dać do piwnicy.

- To naprawdę ty... - przytuliłaś się do kobiety ze łzami w oczach, kobieta zaraz się uśmiechnęła. Ją zniszczyła ta dziewczynka, nie miałaś co do tego wątpliwości. - Zabiorę cię stąd.

- Nie możesz... To zbyt skomplikowane, ja muszę zostać. - powiedziała bardziej stanowczo. - W nocy podam ci klucz pod drzwiami, to będzie twoja szansa, jeśli ci się nie uda, ona...

Naucz mnie || Levi x Reader ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz