Obudziłaś się, bardzo gwałtownie podnosząc się z łóżka. W pokoju było całkiem ciemno, nie rozumiałaś nic. "Czy śmierć towarzyszy z oddziału była tylko snem? I ta wyprawa?" - zastanawiałaś się. - "Przecież to wszystko było takie realistycznie, o co tu chodzi?"
No właśnie, byłaś w swoim pokoju, w środku nocy, ostatnie co pamiętasz to, to, że miałaś podążać za Levi'em, ale co było potem? W ogóle coś było?
Spojrzałaś na swoją nogę i wtedy zrozumiałaś, że to nie był sen. To wszystko działo się naprawdę. Byłaś zszokowana, na twojej kończynie znajdował się bandaż, a kiedy tylko próbowałaś nią ruszyć, to ból przeszywał całą twoją nogę, był niewyobrażalny. Cicho jęknęłaś, zakrywając usta ręką. Teraz chciałaś znaleźć kogoś, kto by ci to wszystko wytłumaczył, jednak w obecnym stanie, było to trochę problematyczne.
Po parunastu minutach rozmyślania, co dalej, postanowiłaś jakoś się wydostać z pokoju. Dobrze wiedziałaś, że rozsądniejsze byłoby poczekanie do rana, aż ktoś by tu wreszcie wszedł, ale byłaś bardzo niecierpliwa, zresztą, kto by nie był w takim stanie i po takich wydarzeniach?
Jedną ręką podparłaś się niewielkiej szafki nocnej, która znajdowała się obok twojego łóżka i starałaś się, w miarę możliwości, podejść do drzwi, skacząc na jednej nodze. Wydawało się to całkiem proste, ale jak zawsze, coś musiało pójść nie po twojej myśli. Skacząc przez środek pokoju, uderzyłaś małym palcem o krzesło, a do tego upadłaś na ranną nogę. Tego już się nie dało wytrzymać, zaczęłaś krzyczeć, bardzo głośno. Miałaś nadzieję, że chociaż teraz ktoś wejdzie do twojego pokoju, jednak przez dłuższą chwilę stękania z bólu na ziemi, nikt się nie pojawiał.
Kiedy już całkiem zaczęłaś tracić nadzieję, do pokoju wszedł Levi. Spojrzałaś na niego błagalnym wzrokiem, ale zarazem przepraszającym. Mężczyzna, nie odzywając się, zapalił świecę, która znajdowała się na twoim biurku, po czym spojrzał na ciebie, był lekko załamany tym widokiem.
- Eto... Co mi się stało? - zapytałaś.
- Najpierw powiedz, co robisz na podłodze?
- Chciałam wyjść z pokoju, żeby się dowiedzieć, o co tu chodzi, ale potknęłam się... - mówiłaś, spuszczając głowę w dół. - Już wstaję.
- Czekaj, głupia. - odparł, po czym zbliżył się i cię podniósł.
- C-co ty robisz?! Poradzę sobie sama! - krzyknęłaś, uderzając go lekko pięścią, na twojej twarzy zaczęły pojawiać się rumieńce.
- Ciszej. Jesteś pewna, że dasz sobie sama radę? Mogę cię w każdej chwili puścić.
- Nie! - znowu krzyknęłaś, spojrzałaś się na Kaprala, po czym zaczęłaś nieśmiało mówić, znowu spuszczając głowę. - Tak jest dobrze.
Na twojej twarzy cały czas znajdowały się rumieńce, dobrze o tym wiedziałaś. Dopiero niedawno zdałaś sobie sprawę, że coś do niego czujesz, to było dla ciebie nowe uczucie, nieznane, które chciałaś poznać lepiej.
Levi usiadł na twoim łóżku, dalej cię trzymając w swoich ramionach.
- Popatrz na mnie. - powiedział.
- C-co?
- Spójrz na mnie, albo cię puszczę.
Nie chciałaś żeby to robił, chciałaś tak zostać, chociaż jeszcze jedną chwilę, dlatego powiedziałaś bardzo ciche i nieśmiałe "hai", a następnie popatrzyłaś na niego, ten zaczął cię namiętnie całować. W tym momencie nie liczyło się dla ciebie to, co się stało wcześniej, chociaż miałaś z tyłu głowy to żeby zapytać się później.
CZYTASZ
Naucz mnie || Levi x Reader ✔
FanfictionWracasz z kolejnej wyprawy, tym razem ludzie nie zginęli na marne. Udało wam się czegoś dowiedzieć, jednak tylko Hanji i Erwin posiadali dokładne informacje. Kiedy wracaliście do bazy, bardzo dużo rozmyślałaś, o tym czego mogli się dowiedzieć i ciek...