Koniec

1K 56 16
                                    

 Mam nadzieję że tacie nic nie będzie...

                                                                           /Młody Sasuke
- Kim ty jesteś? - zapytałem 

-Już chyba Ci odpowiedziałem na to pytanie, prawda? 

Ciemnowłosa osoba zaatakowała mnie jak najszybciej potrafiła, nie mogłem uniknąć tego ataku, zdawałem sobie sprawę że człowiek z którym walczę jest bardzo potężny i nie mam z nim szans, wpakowałem się w straszne bagno... 

Kiedy nieznajomy mnie zaatakował zahaczyłem mieczem o jego płaszcz i rozerwałem go, ten po chwili spadł i w mgnieniu oka z niedowierzaniem rozpoznałem jego tożsamość, byłem to ja, ja w nieco starszej odsłonie...

Stanęliśmy naprzeciwko siebie i zaczęliśmy wpatrywać się w swoje oczy, czułem na sobie przeszywający wzrok mojego klona, lub czegoś innego, nie potrafiłem określić czym lub kim była postać stojąca na wprost mnie.

W pewnym momencie osoba zaczęła do mnie mówić... 
-Musisz nam pomóc.

-Ja nic nie muszę - odpowiedziałem 

-Jeżeli nie chcesz mieć problemów to musisz - istota przypominająca mnie ciągnęła dalej

-Bo co mi zrobisz? 

-Jak nam pomożesz to wyjawię Ci jaką drogę powinieneś obrać. - zaciekawiła mnie propozycja nieznajomego

-Co ty możesz o mnie wiedzieć? - zacząłem wyciągać miecz z pochwy

-Więcej od ciebie samego - zacząłem chować broń po usłyszanych słowach

-Kim ty jesteś? - zapytałem

-Tobą ale w starszej wersji, znam twoją przyszłość, twoje marzenia, twoje sekrety, twój sposób walki, twoje myśli, znam Cię na wylot. Jeśli nie chcesz zaprzepaścić swojego życia, zranić rodziny i przyjaciół oraz nie chcesz stać się przestępcą tak jak ja musisz mi pomóc.

-Rodziny? Ahahahah... Nawet jej nie mam, więc jak mogę ją zranić? Jeślibyś naprawdę mną był to wiedziałbyś takie rzeczy.

-Ale będziesz ją miał, dziewczynka którą zraniłeś będzie twoją córeczką, oczkiem w głowie, która Cię znienawidzi, ponieważ nigdy Cię przy niej nie będzie bo będziesz musiał odpokutować swoje grzechy.

-Mam to wszystko w dupie, jedyne co mam teraz w planie to zemścić się na moim braciszku.

-Nie! Nie rób tego, on Cię kocha, wszystko co mówi to kłamstwo, tylko tobą manipuluje. Później dowiesz się całej prawdy.

-Co? Jakiej prawdy?! 

-Jak mi pomożesz się stąd wydostać to Ci powiem, tylko chodź ze mną...

Poszedłem za ,,mną",,moja" historia z każdym kolejnym słowem stawała się bardziej wiarygodna. Kiedy mężczyzna zaprowadził mnie do reszty zauważyłem tamtą dziewczynkę którą zraniłem, teraz po tym wszystkim czego się dowiedziałem, chciałbym ją przeprosić ale nie wiem jak się do tego zabrać. Poczułem na sobie wzrok drugiego ,,mnie". Sasuke do mnie podszedł, poklepał po plecach i powiedział bym się nie wahał do niej podejść oraz przeprosić, dodał jeszcze do tego że Sarada, bo tak miała na imię, chętnie by mnie poznała.

Podbiegłem do dziewczynki i ją przeprosiłem, nawet zacząłem z nią rozmawiać, w pewnym stopniu mnie przypominała, w sumie się nie dziwię, podobno to moja córka. Ciekawi mnie kto jest moją żoną, mam nadzieję, że nie Sakura przydupas, na szczęście ta Sakura z przyszłości nie jest taka zła jak ta z teraźniejszości ale i tak mam nadzieję, że to nie ona...

Moją rozmowę z Saradą przerwał Naruto również z przyszłości, nie wiem gdzie podział się ten z teraźniejszości, nawet z nim Srakury. 

-Yo! Jak mówił Sasuke musisz nam pomóc otworzyć portal do naszej teraźniejszości. Masz pięć minut, przygotuj się, to jest dla nas bardzo ważne. - Jak szybko podszedł tak szybko poszedł. 

Racja! Jeszcze Sasuke mi nie wytłumaczył o co chodzi z moim bratem, znalazłem go i się spytałem o co chodzi ale ten odpowiedział mi tylko ,,kiedy spotkasz swojego brata powiedz mu: Znam całą prawdę o Danzou i korzeniu, dlaczego się na to zgodziłeś?"

Nadszedł czas otworzenia portalu, wraz z Sasuke skupiliśmy wzrok na dziupli w drzewie. SHARINGAN! Nagle zaczęła się pojawiać fioletowa dziura która z każdą sekundą się powiększała. W pewnym momencie rośnięcie ustało. Wszyscy się pożegnaliśmy i inni pokolei zaczęli wskakiwać do portalu, zostałem tylko ja i ,,ja" ostatnie słowa usłyszane od niego brzmiały ,,dziękuje" i wskoczył do portalu.




/Boruto

Byliśmy już w naszym wymiarze, udało się... Wydostaliśmy się! Wstałem i zacząłem skakać z radości. Poczułem na sobie przeszywający wzrok, obróciłem się a za mną stał tata. No to mam przechlapane...


/Tydzień później

Moje życie wróciło do normy, mocno mi się oberwało od taty ale również zauważyłem, że ta wyprawa wyszła mi na dobre, polepszyłem swoje relacje z innymi oraz dużo się nauczyłem. 




END





Więc to byłoby na tyle z Boruto mam nadzieję, że wam się spodobało ^^ Przepraszam za takie przerwy między rozdziałami ale nie miałam weny a nie chciałam zawieszać opowiadania. 
Również dziękuję wam za tyle wyświetleń i zapraszam do mojego nowego opowiadania z Ayato Kirishimą <3 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Boruto ,,Spotkanie Z Przeszłości&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz