CZTEROOKI

1.4K 90 5
                                    

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale odzyskałam wenę i już będą się częściej pojawiały. ^^

Wszyscy weszliśmy do środka, na pierwszy rzut oka dużo się tu zmieniło, ale bądź co bądź większość pomieszczeń jest w tych samych miejscach jak za moich czasów. Wiedziałam również gdzie jest pokój taty bo mi go kiedyś pokazywał, więc wskazałam kierunek i pobiegliśmy.
- Sarada... Powiedziała cicho Sakura
-Mhm?
-Dlaczego nas prowadzisz do Sasuke?
Bardzo się zdziwiłam pytaniem mamy, na początku nie wiedziałam co odpowiedzieć...
Ale koniec końców po długim zastanowieniu odpowiedziałam.
-Bo chce go zobaczyc jaki był za młodu na własne oczy! 
Nagle nastała sroga cisza, przestaliśmy się przemieszczać i przed sobą zauważyliśmy cień jakiegoś mężczyzny. Naruto krzyknął do niego aby wyszedł i nagle zaa słupa wyszedł człowiek w białych włosach i okrągłych okularach.
-Naruto, dawno się nie widzieliśmy nieprawdaż? Zapytał czterooki
-Kabuto. Warknął ojciec Boruto
Kim ty jesteś zapytałam się siwowłosego. Niestety odpowiedział mi tym samym pytaniem... Sakura mnie i Boruto odepchneła i zaczeli negocjować z mężczyzną.
-Gdzie jest Sasuke?
-Niestety nie mogę Ci zdradzić takich informacji.
-Mow, albo wyciągne to z ciebie siłą. Krzyczał naruto
Wtedy się wtrąciłam.
-Mam dla ciebie propozycje.
-Hmm... Jaką?
-Albo nam odpowiesz gdzie jest Sasuke, albo rozprowadze informacje o wszystkich waszych kryjówkach na cały kraj ognia.
-Hahahaha, niby skąd miałabyś znać wszystkie położenia naszych kryjówek?
-Nie twoja sprawa.
-To mi przynajmniej udowodnij wymieniając trzy położenia.
I zaczełam wymieniać z chamskim uśmieszkiem na twarzy. Kabuto czy jak on tam miał mi nie dowierzał, stał z otwartą buzią i mi się przypatrywał. W końcu pękł i nas przepuścił a później pędził przez jeden z wielu korytarzy. Pobiegliśmy do pokoju Sasuke, ale na nasze nieszczęście był tam przed nami inny ninja z wyglądu przypominał Saia. Sai! Wykrzyczał naruto.
(Hahaha strzał w dziesiątkę)
Naruto... Usłyszeliśmy ponury głos i w tym momencie Sai upadł na ziemie był zraniony w brzuch. Ślad wyglądał jak po mieczu. W tym momencie spojrzałam na tate. (Był naprawdę przystojny swoją drogą...) on się patrzył na nnie jakby zobaczył ducha.
Naruto... Znow usłyszeliśmy ten ponury głos. Jak znalazłeś kryjówkę Orochimaru i czemu przyprowadziłeś ze sobą jakieś przybłędy? (O nie, znowu ten dziwak... Przydalby się tu Mitsuki.) Nie jestem przybłędą! Krzyknełam w stronę papy.
To kim? Odpowiedział spokojnie
Użyj głowy... Odpowiedziałam
Wtedy do niego podeszłam, bo co prawda to jest moj tata chociaż jeszcze o tym nie wiedział.
Nie boisz się mnie zapytał.
Nie a czemuż miałabym się bać odpowiedziałam na jego pytanie.

Boruto ,,Spotkanie Z Przeszłości"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz