Jeżeli zauważysz jakiś błąd, śmiało napisz mi w komentarzu.
Uwielbiam czytać wasze miłe komentarze, ale nie boje się krytyki i wiem, że robię masę błędów, więc śmiało mi je wytykajcie, ja je poprawię, ponieważ wiele z nich umyka mojej uwadze, a jak mi je wskażecie to na pewno je poprawię i postaram się ich nie popełniać c:Ink
Smacznie spałem, dopóki odgłosy cudzych kroków nie zaczęły się nasilać i wyrywać mnie ze snu.
Zmarszczyłem brwi, nie chcąc dać się wybudzić i pozostać w stanie spoczynku.
Jednak odgłosy nie dały mi spokoju. Dudniły w mojej głowie i przeciągały mój umysł z krainy snów do rzeczywitości.
Kiedy oprzytomniałem, uniosłem powiekę z zamiarem uciszenia tego irytującego dźwięku oraz wrócenia do snu.
Jednak nim spostrzegłem, ktoś chwycił za koc, który tak usilnie trzymałem w swoich łapkach i nie chciałem wypuszczać, żeby chociaż jakaś cząstka mnie, pozostała w stanie spoczynku i pomogła mi ponownie się w nim zadużyć.
Moje marzenia w lada chwila prysnęły, a ciepły przedmiot wylądował na ziemi, po chwili tuż ze mną.
Trzymając się mocno koca, aż do samego końca nie chciałem dać za wygraną i uporczywie się go trzymałem, niestety w rezultacie spotkałem się z twardą glebą.
Jęknąłem i otwierając oczy, poddałem się.
Nie chciałem już wracać do snu, lecz dowiedzieć się, kto w tak brutalny sposób mnie budził.
Wtem dotarło do mnie, że poprzedniej nocy zostałem z Errorem w Anty Voidzie.
Przymrużyłem oczy widząc jego twarz, lecz zanim o co kolwiek spytałem, on mnie zdążył wyprzedzić i tym samym odpowiedzieć na wszelkie moje pytania.
- Widać, że już ci lepiej, więc wypad z mojego hamaka. - Warknął, na co ja zamrugałem kilkakrotnie i wstałem otrzepując się z kurzu.
- Chyba ktoś tu wstał lewą nogą. - Odparłem i zmierzyłem się z nim wzrokiem.
Słysząc moją odpowiedź, rzucił mi aroganckie spojrzenie.
Westchnąłem, nie chciałem się z nim kłócić, ale to on zaczął być niemiły.
Heh, w sumie mogłem się tego spodziewać, w końcu on nigdy nie był przyjazny.
Chyba za długo tkwiłem w krainie snów.
Niestety nie mogłem odwzajemniać jego złości, ponieważ mój plan nie wypali, a musiałem się go trzymać, żeby wszystko było dobrze i nikomu nie stała się krzywda.
Zauważyłem jak Error otwiera portal, więc podbiegłem do niego.
Spojrzał na mnie ukradkiem.
- Nie jesteś już chory, więc dalej poradzisz sobie sam. - Podniósł wyżej rękę i niewielka dziurka przemieniła się w większy od nas tunel, prowadzący do innego wszechświata.
Prawie w nim zniknął, jednak chwyciłem go za kawałek bluzy i przeciągnąłem do siebie, głośno mówiąc.
- Czekaj! - Wzdrygnął się i zamykając portal, rzucił mi złowrogie spojrzenie, strącając moją dłoń.
- Co ja ci mówiłem o dotykaniu mnie? - Warknął, marszcząc brwi, a ja skrępowany powoli odsuwałem od niego swoją kończynę.
- Czego znowu chcesz, marnujesz mój czas. - Skrzyżował ręcę, a ja stojąc naprzeciwko niego, przyglądałem się mu i przełykając ślinę, zebrałem się na odwagę.
CZYTASZ
Ink x Error || Ku zmianie losu ✓
FanfictionCzy przeznaczenie można oszukać? To właśnie chce udowodnić Error, zbliżając się nieświadomie do Ink'a. Jednak co jeśli wszystkie jego starania pójdą na marne przez jedną, tajemniczą osobę? Czy da radę sprostać wyzwaniu? Czy może liczyć na swojego pr...