(13)

1.5K 144 65
                                    

Jeżeli zauważysz jakiś błąd, śmiało napisz mi w komentarzu. 
Uwielbiam czytać wasze miłe komentarze, ale nie boje się krytyki i wiem, że robię masę błędów, więc śmiało mi je wytykajcie, ja je poprawię, ponieważ wiele z nich umyka mojej uwadze, a jak mi je wskażecie to na pewno je poprawię i postaram się ich nie popełniać c: 

Ink 

Smacznie spałem, dopóki odgłosy cudzych kroków nie zaczęły się nasilać i wyrywać mnie ze snu.

Zmarszczyłem brwi, nie chcąc dać się wybudzić i pozostać w stanie spoczynku.

Jednak odgłosy nie dały mi spokoju. Dudniły w mojej głowie i przeciągały mój umysł z krainy snów do rzeczywitości.

Kiedy oprzytomniałem, uniosłem powiekę z zamiarem uciszenia tego irytującego dźwięku oraz wrócenia do snu.

Jednak nim spostrzegłem, ktoś chwycił za koc, który tak usilnie trzymałem w swoich łapkach i nie chciałem wypuszczać, żeby chociaż jakaś cząstka mnie, pozostała w stanie spoczynku i pomogła mi ponownie się w nim zadużyć.

Moje marzenia w lada chwila prysnęły, a ciepły przedmiot wylądował na ziemi, po chwili tuż ze mną.

Trzymając się mocno koca, aż do samego końca nie chciałem dać za wygraną i uporczywie się go trzymałem, niestety w rezultacie spotkałem się z twardą glebą.

Jęknąłem i otwierając oczy, poddałem się.

Nie chciałem już wracać do snu, lecz dowiedzieć się, kto w tak brutalny sposób mnie budził.

Wtem dotarło do mnie, że poprzedniej nocy zostałem z Errorem w Anty Voidzie.

Przymrużyłem oczy widząc jego twarz, lecz zanim o co kolwiek spytałem, on mnie zdążył wyprzedzić i tym samym odpowiedzieć na wszelkie moje pytania.

- Widać, że już ci lepiej, więc wypad z mojego hamaka. - Warknął, na co ja zamrugałem kilkakrotnie i wstałem otrzepując się z kurzu.

- Chyba ktoś tu wstał lewą nogą. - Odparłem i zmierzyłem się z nim wzrokiem.

Słysząc moją odpowiedź, rzucił mi aroganckie spojrzenie.

Westchnąłem, nie chciałem się z nim kłócić, ale to on zaczął być niemiły.

Heh, w sumie mogłem się tego spodziewać, w końcu on nigdy nie był przyjazny.

Chyba za długo tkwiłem w krainie snów.

Niestety nie mogłem odwzajemniać jego złości, ponieważ mój plan nie wypali, a musiałem się go trzymać, żeby wszystko było dobrze i nikomu nie stała się krzywda.

Zauważyłem jak Error otwiera portal, więc podbiegłem do niego.

Spojrzał na mnie ukradkiem.

- Nie jesteś już chory, więc dalej poradzisz sobie sam. - Podniósł wyżej rękę i niewielka dziurka przemieniła się w większy od nas tunel, prowadzący do innego wszechświata.

Prawie w nim zniknął, jednak chwyciłem go za kawałek bluzy i przeciągnąłem do siebie, głośno mówiąc.

- Czekaj! - Wzdrygnął się i zamykając portal, rzucił mi złowrogie spojrzenie, strącając moją dłoń.

- Co ja ci mówiłem o dotykaniu mnie? - Warknął, marszcząc brwi, a ja skrępowany powoli odsuwałem od niego swoją kończynę.

- Czego znowu chcesz, marnujesz mój czas. - Skrzyżował ręcę, a ja stojąc naprzeciwko niego, przyglądałem się mu i przełykając ślinę, zebrałem się na odwagę.

Ink x Error || Ku zmianie losu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz