Troszeczkę się spóźniłam, miało być pod koniec tamtego tygodnia, sorki >w<
Miłego czytania :3
ERROR
Znowu miałem ten ''sen'', o ile można było to tak nazwać.
Obudziłem się cały spocony w środku nocy.
Za oknem szalała burza, a kropelki deszczu uderzały o szybę z niezwykłą siłą nasilenia.
Cały pokój wypełniała ciemność, do której moje oczodoły musiały przywyknąć.
Nie było dziewczyny, ani nikogo.
Normalnym było, że o tej porze już dawno spali.
Wlepiałem wzrok w okno i zamyśliłem się na dłuższą chwilę, dopóki nie usłyszałem skrzypu drzwi.
Zerknąłem w tamtym kierunku, a do pokoju weszła Frisk, która jakby nigdy nic skaradała się do mojego łóżka, po czym zdziwiona, że nie spałem, niemal podskoczyła z wrażenia.
- Huh? Dlaczego nie śpisz? - Spytała, zaniepokojna.
Zauważyłem, że na jej lewej ręce zawieszony był bandaż, a pod pachą trzymała dziwną butelkę, w której była jakaś substancja, od której strasznie śmierdziało.
Domyśliłem się, że starała się mnie nie obudzić, lecz skoro i tak nie spałem, to ułatwiłem jej zadanie.
- Tak jakoś... Po co ci to? - Skakałem po tych przedmiotach wzrokiem, a następnie spojrzałem prosto w jej oczy, oczekując wyjaśnień.
- Chciałam zmienić ci opatrunek, ale myślałam, że wciąż śpisz. - Zrozumiałem, po czym przeszedł mnie lekki dreszcz z myślą, że wcześniej była tak blisko mnie.
Jednak skoro nie musiałem czuć cudzego dotyku, to nie było to, aż takie straszne.
Odetchnąłem z ulgą i zorientowałem się, że młoda Frisk już znalazła się przy łóżku i miała zamiar jednak wykonać czynność, czego nie wziąłem wcześniej pod uwagę.
Kiedy wyciągała rękę w moim kierunku, przerwałem jej mówiąc.
- Woow, czekaj! - Wyciągnąłem kończyny w odruchu obronnym, dając znak, że nie byłem na to gotowy.
Brunetka zdziwiła się, trzymając szmatkę w dłoni, ale posłusznie cofnęła się, po czym zmarszczyła lekko brwi.
Westchnęła i przeleciała oczami.
- Nie musisz się bać, to nic strasznego. Po prostu chcę zobaczyć czy twoja rana się goi i zmienić ci opatrunek, ponieważ jest cały ubrudzony krwią. - Opuściłem lekko ręcę, jednak jej odpowiedź mnie nie usatysfakcjonowała, bo nie bałem się czegoś takiego.
Po prostu moja fobia nie była zbyt powszechna, a poza tym trudno było komuś to powiedzieć.
- Spoko, zrobię to sam. - Miałem już przechwycić od niej bandaż, jednak ona wstała, a ja w wyniku tego nie zdołałem go złapać. Moje ciało przechyliło się w lewo za mocno i upadłem na bok, na miękkie łóżko.
Dziewczyna wykorzystała to i wskoczyła na nie, po czym rozciągając szmatkę, miała zamiar uporać się szybko z moją raną.
Nie przewidziałem tego, dlatego zareagowałem tylko i wyłącznie ruchem obronnym.
- Nie! - Wyciągnąłem rękę w jej stronę, rozprostowując ją. Po czym odepchnąłem Frisk magią na ścianę, znajdująca się najbliżej.
Nie zdążyłem zwrócić uwagi na to co robiłem, ponieważ stało się to zbyt szybko.
CZYTASZ
Ink x Error || Ku zmianie losu ✓
FanfictionCzy przeznaczenie można oszukać? To właśnie chce udowodnić Error, zbliżając się nieświadomie do Ink'a. Jednak co jeśli wszystkie jego starania pójdą na marne przez jedną, tajemniczą osobę? Czy da radę sprostać wyzwaniu? Czy może liczyć na swojego pr...