(21)

2K 113 498
                                    

Omg, 3 miechy nic nie było o.o
Przepraszam bardzo, ale znów pisałam ten rozdział 5godzin ;w;
Tym razem jest dłuższy, pewno gorzej wyszedł, niż tamta wersja, ale mam nadzieję, że wam się spodoba ^^

WTF!!! Ten rozdział ma 8K słów. Właśnie pobiłam swój rekord, bo było nim około 7K
Ok.... nie spodziewałam się tego O__O

I tak, w rozdziale będą flaki, krew, wargi, płuca, serce... wszystko. Więc zanim napiszesz setny komentarz o tym, że któryś nie ma tego i tego, proszę - przeczytaj tą wiadomość i sobie daruj, jeśli możesz.

Enjoy! ^-^

Perspektywa z trzeciej osoby

Gdy księżyc mocno oświecał ziemie, Dream ostatecznie podniósł się całkowicie z podłoża z niezadowoleniem na twarzy i westchnął głęboko.

Nie mógł zasnąć, więc postanowił, że trochę rozprostuje kości.

Jednak wtedy zauważył, iż Inka nie było z nimi.

Wzdrygnął się i rozejrzał dookoła gwałtownie.

Po czym z impetem podbiegł do śpiącego twardo Fell!Sansa i chwycił go za ubrania, a następnie szarpał desperacko, krzycząc mu prosto w twarz.

- Ink zniknął! - Dream był tak wystraszony, że nie zdążył pomyśleć o tym, co zrobił. Dlatego gdy Sans się obudził, spojrzał rozwścieczenie na swojego

towarzysza. Szkielet pozytywnych uczuć cofnął się dwa kroki do tyłu i przełknął głośno ślinę.

- Co ty do chuja wyprawiasz?! Nie widzisz, że śpię?! - Dream zaczął machać rękami, aby nieco opanować sytuację, lecz czuł się trochę niekomfortowo w

tamtym momencie. Fell westchnął i rozejrzał się wokół. Później rzucił mu srogie spojrzenie i spytał.

- No to czego żesz tak wrzeszczał? - Kościotrup odetchnął z ulgą i powiedział mniej zdenerwowanym głosem.

- Nie widziałem Inka, więc trochę mnie poniosło. - Lecz w tym samym momencie Fell warknął i uderzył Dream'a pięścią w głowę, krzycząc.

- Ty kretynie! Mógł po prostu pójść na spacer i to był powód, dla którego mnie obudziłeś?! - Sans od pozytywnych uczuć masował bolące miejsce ze łzami w

oczach, po czym Fell z niezadowoleniem wrócił na swoje miejsce spoczynku i ułożył się wygodnie z powrotem do snu.

Dream sapnął i spojrzał w górę. Przyglądał się bezchmurnemu niebu, które było tak czarne, że jedyne co dało się na nim dostrzec to wielki, świecący księżyc.

Następnie z niepokojem spojrzał na niczego nieświadomego Fella. Przycisnął dłoń swojej lewej ręki do prawej, która zwisała swobodnie.

Skoro i tak już nie spał, to postanowił, że sprawdzi dokładnie teren.

A kiedy od kilku minut nie mógł znaleźć kompana, poczuł dziwne przeczucie, że powinien go szybko odnaleźć.

Wyczuł, że znajdował się teraz w nieciekawej sytuacji.

Wrócił szybko do Fella i obudził go, tym razem stanowczo.

On wstał po raz kolejny i już miał drzeć się na Dream'a ponownie, lecz widząc jego opanowany i skupiony wyraz twarzy, darował sobie i zatrzymał wszelkie uwagi dla siebie.

- Co znowu? - Warknął.

- Musimy znaleźć Inka, szybko. - Odpowiedział krótko. Fell przyglądał mu się z niezadowoleniem i skrzyżował ramiona. Z taką postawą jedynie kiwnął

Ink x Error || Ku zmianie losu ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz