Rozdział XIII

391 18 1
                                    

Rozdział z perspektywy Elmas

Właśnie weszłam do sypialni Nur. Spała tak słodko, jak mała dziewczynka. Jej włosy leżały bezwiednie na poduszce. Była cała gorąca, pot spływał jej po czole. Wyglądała strasznie. Usiadłam na fotelu przy balkonie, a Yiğit na łóżku i wpatrywał się w nią.

- ciekawe kiedy się obudzi? Mam nadzieję, że nie będzie gorzej.
- śpi już z godzinę ale wiadomo, że jest coraz bardziej słaba. -  posmutniał
- trzeba ją obudzić bo musi wziąć w końcu te leki. Może uda mi się ją przekonać. Poczekajmy jeszcze z 20 min.

~ 20 min później
Postanowiliśmy ją obudzić. Yiğit poszedł do Merta, a ja zbliżyłam się do niej i zmierzyłam temperaturę. 40°C.....  beznadzieja. Zaczęłam do niej mówić, aż w końcu szturchnęłam. Wyrwałam ją z krainy Morfeusza.
- Nur, zanim coś powiesz to pozwól mi powiedzieć. Jesteś poważnie chora, martwię się o ciebie. Jeśli nie weźmiesz tego co ci teraz podam, to będziesz musiała jechać do szpitala.
- Elmasss ....... nie mam siły. Chyba nic mi nie pomoże. - powiedziała opadając z sił.
- Nur, widzę, że jesteś bardzo słaba. W takim razie jedziemy do szpitala.
- a tak w ogóle to gdzie ja jestem?
- no, przecież w swoim domu, w sypialni, którą dzielisz z mężem.
Zaczęłam pakować moją kuzynkę i wysłałam wiadomość do Yigita.
> do Yiğit Kozan
Nur coraz bardziej się źle czuje. Ma 40°C. Mówi, że jej nic nie pomoże. Nawet nie wie gdzie jest. Przyjdź tutaj i zabierz ją, bo pojedziesz do szpitala.
> od Yiğit Kozan
Ok. Zostawiam Ci pod opieką Merta. Jeśli dłużej to się przeciągnie to wróć do swojego domu i niech przenocuje u was z dwa dni.
Zaraz po tym był już w sypialni. Torba Nur była prawie gotowa. Troskliwie się opiekował żoną, okładał czoło wodą z octem oraz głaskał po włosach.
- Yiğit zobaczysz, że pojutrze będzie na nogach. Później do was przyjadę na zmianę. Spokojnie
- jak mam nie być spokojny. Nie wiem co zrobię, gdy umrze albo coś jej się stanie. Będę przy niej czuwał dopóki nie będzie zdrowa. Nigdy do takiego czegoś nie dopuszczę. - powiedział stanowczo
- Torba już gotowa. Pomogę Ci zabrać ją do samochodu.
Ja wzięłam torbę, a Yiğit wziął ją na wózek, który ma po Mercie (wtedy jak miał wypadek.). Postawiłam torbę przy samochodzie i pomogłam znieść jemu moją siostrzenice. Pożegnałam go i weszłam do środka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Rozdział z perspektywy Yigita

Włożyłem ostrożnie moją ukochaną do samochodu i okryłem kocem. Jechałem bardzo szybko ale ostrożnie. Cały czas, gdy tylko mogłem zerkałem i sprawdzałem czy coś się nie poprawiło. Dotarliśmy do szpitala. Zajęło nam to 12 min. Próbowałem jak najszybciej ale nie ma to jak Stambulskie korki.
Zostawiłem w samochodzie Nur i poszedłem na SOR aby poinformować, że moja żona jest w złym stanie. Chwilę po ratownicy wzięli wózek i biegli do auta. Po kilku minutach zajęli się nią pielęgniarki i lekarz. Nagle wychodzi człowiek w białym fartuchu. Staje przerażony.
- panie Yiğicie, proszę wejść. Mamy problem z panią Nur.
- dobrze - odpowiedziałem
To co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Łza zaczęła kręcić się w oku. Nur podpinana, leżąca na łóżku szpitalnym.
- dobry wieczór. Chciałam zadać parę pytań odnośnie pana żony. Stan Pana jej jest poważny. Po wstępnych badaniach możemy sądzić, że dziewczyna ma poważne dla jej życia zapalenie płuc + przeziębienie.  Jeśli się pogorszy to z pana żoną będzie źle. Może dojść do paraliżu jednej strony albo elementu ciała, aż nawet do .... - zamilkła
Niech pan mi powie jak to się stało?

Opowiedziałem wszystko ze szczegółami. Następnie musiałem odpowiadać na pytania dotyczące jej zdrowia.  Po tym wszystkim spytałem się.

- Czy moja żona ma szanse aby dalej żyła? Niech pani zrobi wszystko w swojej mocy, żeby dalej była w naszym świecie, bo mamy synka i chcemy następne dziecko. Bez niej moje życie nie ma sensu.

Nigdy cię nie opuszczę najukochańszy - Asla VazgecmemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz