17. Riding

1.5K 114 10
                                    

Czesałam sierść Aresa, kiedy usłyszałam jak on nadchodził. Nie zbił mnie, tym razem, z pantałyku, więc gdy się obróciłam, wiedziałam, że zobaczę jego niebieskie oczy. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który wszedł na moje usta i pomimo, że wiedziałam, że on mnie poprosił żebyśmy się tutaj spotkali, to część mnie myślała, że nie przyjdzie i zamiast tego zostanie ze swoją dziewczyną. 

Oh, racja, on ma dziewczynę. 

- Cześć. – Powiedział idąc w stronę, gdzie ja i Ares staliśmy. Koń prychnął witając go, a uśmiech Nialla się poszerzył. – Cześć chłopie, jak się dzisiaj masz? – Zapytał chłopak, w momencie, gdy się zatrzymał obok Aresa głaszcząc konia, który chyba nie mógł być bardziej zadowolony. – Jak twój dzień? – Spytał mnie z ciepłym uśmiechem. 

- Męczący. – Odpowiedziałam. – Masa roboty. 

- Widziałem cię przy basenie. – Dodał później, ale nie napotkał moich oczu, skupiał się na Aresie. 

- Ja was też widziałam. Zoe wyglądała na szczęśliwą. – Uśmiechnęłam się, ale on nie patrzył na mnie, więc tego nie widział. 

- Ona naprawdę próbuje. – Skomentował, ale nie brzmiał na podekscytowanego, jeśli już, to bardziej na winnego. – Rozmawiałaś z Harrym, moim kumplem z zespołu. Więc… wy dwoje jesteście przyjaciółmi, czy coś? – W jego pytaniu była jakaś dziwna nuta, ale nie potrafiłam jej określić. 

- Chciałby. – Powiedziałam ignorując tą dziwną nutę i po prostu uśmiechnęłam się na wspomnienie lokowanego chłopaka. Tego irytującego chłopaka. – Jest bardzo irytujący. Jak wy z nim wytrzymujecie? – Spytałam i usłyszałam jak on chichocze. 

- Jest bardzo wyjątkowy i bawi się byciem głupkowatym, ale jest niesamowitym chłopakiem. – Odpowiedział Niall, a ja uśmiechnęłam się, bo mogłam wyczuć jak bardzo doceniał Harry’ego. – Więc ty i on nie jesteście… um… znaczy… ugh. 

- Nawet nie jesteśmy przyjaciółmi. – Odparłam pochylając głowę na prawo, próbując zgadnąć o co chciał zapytać. Nadal był skupiony na Aresie, bawiąc się jego grzywą i unikając mojego spojrzenia. – Plus, myśli, że jego dom wygra w tym roku. Takie to naiwne. 

Dopiero wtedy spojrzał na mnie ze zdezorientowaniem w oczach, a ja zachichotałam. – Harry Potter. – Odpowiedziałam, a on przytaknął, jego usta formowały perfekcyjne O. – Więc powiedz mi, jak sprawy układają się z Zoe? – Spytałam żeby zmienić temat, a jego uśmiech od razu zniknął. 

- Nie wiem. – Westchnął głęboko i zauważyłam jak jego ramiona nieco opadły. Rozumiałam, że było to dla niego trudne. – Wiem, że ona naprawdę próbuję, a ja czuję się okropnie, bo tego nie robię. Nie chcę żeby to wszystko z nią wyszło i kiedy jestem z nią ciągle myślę o tajemniczej dziewczynie, którą spotkałem na balu. – Poczułam jak moje kiszki się skręciły. – Wiem, że to oklepane i nie mów chłopakom, że to powiedziałem, ale j-ja czułem więź między nami, coś czego nie mam z Zoe i nigdy nie miałem. To jest dziwne i inne. – Przytaknęłam, bo dokładnie wiedziałam o czym mówił, czułam to samo, ale nie mogłam mu powiedzieć tego. – Czuję, że muszę być z Zoe szczery i powiedzieć jej, że to nie to samo, ale nie chcę jej zranić, wiesz? Ale chcę znaleźć moją zagadkową dziewczynę. 

Miałam to dziwne uczucie w dołku ponownie i gule w gardle. Wiem, że musiałam go powstrzymać od tego, powiedzieć żeby skupił się na Zoe i na naprawianiu jego związku z nią, ale nie mogłam przemówić. Ale potem zobaczyłam jak westchnął głęboko, zmęczony i zagubiony i od razu przypomniał mi się mój tato, gdy kiedyś był tak zmęczony próbując sprawić żeby biznes działał. I ponownie, poczułam to pchnięcie żeby pomóc Niallowi, żeby uwolnić go od brzemienia jakie nosił, ale jak? Mówiąc mu, że tajemniczą dziewczyną jestem ja? Albo nadal zachęcając go do naprawiania spraw z Zoe?

Call Me Ella - tłumaczenie {n.h.}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz