Bal tuż tuż i można wyczuć napięcie wokół nas. Rhonda szefuję nam i mówi co robić i jak to zrobić. Bal musi być perfekcyjnych dla jej cennych małych worków pieniędzy, wtedy inni będą go rozpowszechniać i wkładać tym samym więcej pieniędzy do jej kieszeni. Ona jest taka chciwa.
Chciałabym powiedzieć, że się dobrze bawię, że przynajmniej żartuję sobie z Charliem i w ogóle, ale to nie jest tak. Nie wiem jak ona to robi, ale Rhonda się pojawia w momencie, gdy próbujemy robić coś śmiesznego jak straszenie celebrytów albo gdy robimy wyścig wózkami pokojówek. Zabija każdą zabawę i każe pracować. Nie to, że jestem zaskoczona, czy coś.
Na mojej drodze widzę masę innych biegających pracowników, Zandrin - ratowniczka nad basenem - jest prawie załamana, więc musiałam się zatrzymać żeby jej pomóc choć trochę zanim kontynuowałam swoje zadanie. Gwiazdy chodzą wokół jakby nic się nie działo, jakby nikt z nas nie pracował przy ich dupach żeby ich zadowolić, aby mogli dobrze bawić się na Balu Letnim. Czuję pokusę zepchnięcia ich ze schodów w Roller Derby stylu, ale powstrzymuję się. Nie chcę jeszcze zginąć z rąk Rhondy.
Zebrałam wszystkie obrusy i zaczęłam iść w kierunku sali balowej, gdzie to wydarzenie będzie prowadzone, ale na mojej drodze wpadłam na kogoś. Od razu przeprosiłam i zanurkowałam żeby pozbierać obrusy. Byłam zaskoczona, gdy ta osoba zrobiła tą samą rzecz. Spojrzałam w górę i spotkałam niebieskie oczy, które już wcześniej widziałam u celebryty.
- Przepraszam. - Powiedział Niall, a ja potrząsnęłam głową, biorąc z powrotem wszystkie obrusy na ręce. - Wszystko w porządku, tak?
- Tak, też przepraszam. Byłam za bardzo roztargniona. - Powiedziałam raczej niezręcznie, bo pamiętam jak widzieliśmy się ostatnim razem i jak zaczął opowiadać mi o swoich problemach, a ja go zostawiłam.
- Duży tu ruch. - Skomentował, a ja rozejrzałam się wokół zastanawiając się dlaczego jeszcze przede mną stoi i nie odszedł. - Czy to przez bal?
- Tak, pracujemy bardzo ciężko żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. - Odpowiedziałam najlepiej jak pracownik powinien.
- Słodko. Brzmi jakby to miało być wielkie i imponujące. Czy wy, pracownicy też przychodzicie? - Zapytał, a ja przytaknęłam. - A ty idziesz?
Przez sekundę spojrzałam na niego zaintrygowana, ale potem szok powrócił i potrząsnęłam głową. - Nie, mam masę roboty. Będę za kulisami, chyba. - Odparłam, a on pokiwał głową w zrozumieniu.
- Cóż, szkoda. - Uniosłam brwi w zaskoczeniu, a on się zarumienił. - Znaczy, stracisz taką wspaniałą okazję.
- To nic. Odbywa się to co roku. Przywykłam już. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami, a on potarł swój kark w nerwowym geście. - Cóż, ja...
Ale nie dana mi była kontynuacja jego zdania, gdy usłyszałam jak ktoś krzyczy.
- Niall! Gdzie jesteś? - A potem ujrzałam przepiękną blondynkę idącą w stronę Nialla. - Tu jesteś, szukałam ciebie przez całą cholerną godzinę! - Narzekała nie zwracając uwagi na moją obecność. Nie to, że jestem zaskoczona, wszyscy celebryci nas ignorują.
- Przepraszam, poszedłem na spacer. Krajobraz jest tutaj fantastyczny. - Powiedział kładąc ramię na jej barki, ale ona się od niego wymigała. Wyglądał na zażenowanego i posłał mi szybkie spojrzenie. Widziałam wstyd w jego oczach, ale znów, nie jestem zaskoczona. Widziałam tą niekomfortową scenę wiele razy.
- Mieliśmy się spotkać przy spa godzinę temu, ale się nie pokazałeś. Jeśli zmieniasz plany przynajmniej mnie poinformuj zanim wyjdę na idiotkę czekając na ciebie. - Wyglądała na naprawdę wkurzoną.
CZYTASZ
Call Me Ella - tłumaczenie {n.h.}
FanficTak, straciłam ojca i był on najlepszym mężczyzną na świecie. Tak, mam macochę, która jest wiedźmą i jej żarliwie nienawidzę. Tak, mam dwie siostry przyrodnie, które są wrzodem na tyłku i które straciły swoje mózgi, gdy były małe. Tak, moje życie je...