Prolog

5K 337 87
                                    

W sumie, to wszystko zaczęło się w trakcie drogi na trening.

Kageyama i Hinata szli spokojnym tempem rozmawiając o codziennych sprawach.

Po chwili Shouyou uśmiechnął się szatańsko sam do siebie i krzyknął:

- Ścigamy się do sali! - po czym wypruł przed siebie jak strzała.

- HINATA!!! - zdezorientowany Tobio ruszył za nim. Wyścig nie potrwał długo, ponieważ po chwili Shouyou wrzasnął i się zatrzymał.

- Co jest? - spytał Kageyama zatrzymując się.

- Coś mi wpadło do oka! - jęknął niższy.

- Odwróć się.

Hinata wykonał polecenie i obrócił się w stronę kolegi.

- Masz muchę w oku.

- Cooo?! Fuu!!!

- W sumie, to pasuje ci - parsknął śmiechem - podobna do ciebie. Chociaż bardziej przypominasz krewetkę. Musimy się kiedyś wybrać nad morze.

- Nie śmiej się, tylko wyciągnij mi ją!

- Pff, no chodź tu, pchło - powiedział.

Chłopak posłusznie przybliżył się do ciemnowłosego. Ten położył mu dłoń na policzku i pomógł przyjacielowi.

- Gotowe.

Mimo że szkodnik został wyciągnięty z oka Hinaty, koledzy z drużyny nadal patrzyli sobie głęboko w oczy. Na policzkach niższego pojawił się rumieniec. Kiedy Kageyama uświadomił sobie, że nadal ujmuje twarz przyjaciela również spalił buraka. Odskoczyli od siebie i odwrócili się do siebie plecami. Żaden z nich nie wiedział, dlaczego się tak zachował.

- ...Idziemy na ten trening? - Spytał niepewnie Tobio.

- T-Tak - usłyszał w odpowiedzi.

Szli w milczeniu starając się zapomnieć o niezręcznej sytuacji. Przecież to tylko wyciągnięcie głupiej muchy! Nie obeszłoby się bez patrzenia sobie w oczy! Tylko skąd te rumieńce? Tak naprawdę, ani jeden, ani drugi nie potrafił przestać o tym myśleć.

To Tylko Przyjaźń || KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz