- No, to teraz już kompletnie nic nie rozumiem.
Kageyama wyzywał mnie od idiotów, a teraz nagle mnie przytula...
Możliwe, że to nocne wyznanie było prawdziwe?
To nie był sen?
I dlaczego Kageyama gadał o mnie z Tanaką?
A co jeżeli...
Jeżeli oni robią sobie ze mnie jaja?!
I na końcu nazwą mnie ,,pieprzonym pedałem" i zaczną się ze mnie śmiać?!
Przecież Tanaka by nas tak bezmyślnie nie zamknął w szkole... no dobra, to by akurat zrobił.
Tak czy siak, strasznie się boję, że coś tu może być nie tak.
Czy Kageyama byłby zdolny do tego, żeby wyrządzić mi taką krzywdę?...- Powinieneś przestać gadać sam do siebie.
- AAAA! NATSUU! WRÓCIŁAŚ OD KOLEŻANKI?! JAK DŁUGO TUTAJ STOISZ?! - Hinata o mało nie padł na zawał słysząc głos siostry. Młodsza się tylko uśmiechnęła.
- Dopiero, co tu weszłam. Spokojnie, nic nie słyszałam.
Rudzielec odetchnął z ulgą. Natsu zrobiła obrót w tył i już miała szykować się do wyjścia, jednak jeszcze dodała:
- On na pewno cię kocha.
Hinata skierował spojrzenie na siostrę, jednak ta zdążyła już opuścić kuchnię. Delikatnie uniósł kąciki ust do góry.
- Ja też go kocham - szepnął, aby czasem nie został usłyszany przez młodszą.
Bez zastanowienia zerwał się na równe nogi. Chciał jak najszybciej pobiec do domu Kageyamy. Po chwili jednak pomyślał, czy nie lepiej by było wpierw uprzedzić go telefonicznie. Tak więc wbiegł po schodach do swojego pokoju, rzucił się na łóżko, po czym złapał za swoją komórkę. Napisał szybkiego SMS-a do przyjaciela z propozycją spotkania się. Po uzyskaniu zgody od Tobio odłożył komórkę. Uśmiechnął się do siebie i przymrużył oczy.
...
- Kageyama! - krzyknął rudzielec biegnąc w stronę ukochanego stojącego samotnie na łące. Wyglądał tak przystojnie - Kageyama, Kageyamaaa! Kocham cię! Kocham cię! Ko...
Zdał sobie sprawę z tego, że Tobio nie jest sam. Stał obok niego Tanaka. Zatrzymał się przed nimi zasapany.
- Jak to, mnie kochasz?! Ja jestem zakochany w Tanacę!
- Coooo?! Nieeeeeee!
...
- Nieeee! - wrzasnął Hinata. Rozejrzał się dookoła. Był z powrotem w swoim pokoju, a dokładniej leżał w łóżku - zaraz... to był sen? Uff... jaka ulga! Ale chwilka... skoro spałem... to spóźniłem się na spotkanie z Kageyamą!
W tym samym momencie usłyszał dzwonek do drzwi. W mgnieniu oka zerwał się z łóżka, wybiegł ze swojego pokoju, po czym zleciał ze schodów prawie przeskakując wszystkie naraz. Po otworzeniu drzwi ujrzał poirytowaną twarz Tobio.
- Idioto! Najpierw chcesz się spotkać, a potem każesz mi czekać 15 minut! Ty wiesz, że to prawie wieczność?!
- Po prostu mi się zasnęło!
- Skoro jesteś zmęczony, to po cholerę chcesz się ze mną spotykać?!
- Nie byłem zmęczony! To pod wpływem emocji! - tłumaczył się Shouyou. Serce mu biło z prędkością światła.
- Jakich znowu emocji?! O co ci chodzi, idioto?!
- P-P... PRZESTANIESZ WRESZCIE NAZYWAĆ MNIE IDIOTĄ?! - wykrzyczał Hinata, najgłośniej jak umiał. Spod załzawionych już oczu widział tylko zaskoczoną twarz Tobio. Nagle rzucił się na czarnowłosego popychając go tym sposobem na wycieraczkę.
- Co ty...?! - wykrztusił podczas upadku. Teraz leżał plecami na ziemi, a rudy siedział mu na biodrach.
pov. Hinata
Zaraz się tu rozpłaczę...
Serce mi bije jak szalone...
Kageyana...
Kocham cię... kocham cię... kochamciękochamciękochamcię...- Nie nazywaj... mnie idiotą... ko... cha... nie nazywaj...
Bardzo cię kocham... kochamkochamkochamkochambardzobardzobardzooo...
- Shouyou...
- Kocham cię... - wyszeptał rudzielec.
- Wiem - Tobio podniósł się do pozycji siedzącej - ja ciebie też kocham - po czym ujął twarz ciągle siedzącego na jego kolanach rudzielca i popatrzył mu głęboko w oczy.
- Nie... nie ma w nich muchy, prawda? - zażartował niższy.
- Nie ma.
- Ale jesteś ty...
- No jestem...
Tyle było sytuacji, w których mogli to zrobić.
Złączyć swoje usta.
Wzajemnie poznać ich smak.- Ty... z Tanaką...
- Chciałem mu jakoś wyjaśnić to, kiedy trzymałem cię za rękę... Próbowałem mu i jednocześnie samemu sobie wbić, że to nic nie znaczyło... jednak Tanaka miał tu więcej rozumu ode mnie...
- Wiesz, Natsu też mi próbowała uświadomić, że cię kocham... i ty mnie też.. Jak widać inni zdają sobie sprawę z naszych uczuć lepiej, niż my... heh... - zauważył Hinata. Kageyama chwilowo zamilkł, jednak po chwili odpowiedział:
- Teraz... jestem tego pewny. Zdaję sobie sprawę ze swoich uczuć i nie waham się. Ani trochę.
- Ja też.
Jednak woleli z tym poczekać.
Do tego czasu, aż będą tego w pełni pewni.
I wtedy przypieczętować swoją miłość.
Pocałunkiem.Czarnowłosy chłopak siedział tuż przed progiem drzwi, a zaraz na jego kolanach rudzielec. Każdy mógł ich zobaczyć, jednak to się teraz nie liczyło. W ogóle się tym nie przejmowali. Oni tylko siedzieli obejmując się i obdarzając czułym pocałunkiem...
Tyle im wystarczyło.
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń || KageHina
Fiksi PenggemarCzasami głupia sytuacja może doprowadzić do tego, że inaczej spojrzymy na świat. Tak już jest. Teraz podążam za mapą, która prowadzi do ciebie...