pov. Kageyama
Po zakończeniu treningu zaczepił mnie Suga.
- Hej, Tobio. Pogadamy? Możemy podczas drogi do twojego domu - wiedziałem, że dom Sugawary jest w zupełnie innym kierunku niż mój. Niesamowite jest to, jaki ten człowiek jest sympatyczny.
- Nie będzie ci to przeszkadzało?
- Skądże, mam czas - uśmiechnął się.
- Jest 20... A droga ci trochę zajmie.
- O mnie się nie martw, Tobio. Moja mama jest bardzo wyrozumiała - znowu ten jego uśmiech.
- No dobrze - i ruszyliśmy w drogę. Zupełnie zapomniałem o tym, że zawsze wracam z Hinatą.
- A więc... O co poszło? - zaczął.
- Nie wiem, czy wiesz, ale... Ja i Hinata no... Jesteśmy razem - kątem oka spojrzałem na przyjaciela, by zobaczyć jego reakcję. Ani trochę go to nie wzruszyło.
- Co dalej?
- Nocowałem u niego i rano przeczytałem SMS, który przyszedł z telefonu Shouyou... był on od Kenmy Kozume, wiesz, tego z Nekomy.
- Tak, wiem. Co z tym SMS-em?
- Kenma pisał mu o ich pocałunku, o tym, że on dużo dla niego znaczył, i że chce się z nim spotkać... - czułem, jak rośnie we mnie złość. Jednak ton głosu Sugawary w pewnym stopniu mnie uspokajał.
- Pytałeś Shouyou o to, co tam dokładniej zaszło?
- Nie.
- Nie sądzisz, że powinieneś?
- Wiesz... Ja nie chcę z nim rozmawiac... - spuściłem głowę.
- Rozumiem. Jak się czułeś, kiedy przeczytałeś tego SMS-a?
- Byłem wkurwiony. Chciałem krzyczeć. Szybko wyszedłem z domu Hinaty, poszedłem do siebie i... - nie wierzyłem w to, że okażę przed Sugą taką słabość - zacząłem płakać.
- Ah... to musiało być dla ciebie okropne... - w jego głosie było tyle tego cholernego ciepła.
- Tak... - ostatecznie znaleźliśmy się przed moim domem - to tutaj.
- Poczekaj! - Suga otworzył swoją torbę, następnie wyjął z niej zeszyt i długopis. Zaczął coś zapisywać, następnie wyrwał kartkę i wręczył ją mi. Był na niej jego numer - dzwoń kiedy chcesz. Puścisz mi sygnał?
- Jasne - wyjąłem komórkę, po czym wystukałem numer, który był zapisany na kartce. Dodałem go od razu do kontaktów i zapisałem jako,, Suga(r)" i zadzwoniłem.
- Dobra, mam - uśmiechnął się, a ja schowałem telefon do kieszeni.
Sugawara przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję - szepnąłem.
- Jestem przy tobie - odsunął się, nadal trzymając dłonie na moich ramionach i się szeroko uśmiechnął.
- Jesteś świetną osobą - powiedziałem. Ja również się jakkolwiek uśmiechnąłem.
- Chyba faktycznie jestem, skoro Tobio Kageyama zaszczycił mnie swoim uśmiechem - zaśmiał się. Szturchnąłem go przyjaźnie w ramię.
- Jest późno, może weźmiesz autobus? Albo moja mama cię odwiezie...
- Nie trzeba, wolę się przejść - kolejny uśmiech - Dobranoc, Tobio.
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń || KageHina
FanfictieCzasami głupia sytuacja może doprowadzić do tego, że inaczej spojrzymy na świat. Tak już jest. Teraz podążam za mapą, która prowadzi do ciebie...