pov. Hinata
Było już bardzo późno, mimo to Kageyama nie chciał nocować w Kanto. Takim oto sposobem znaleźliśmy się w pociągu kierującym się do regionu Miyagi.
Wydarzenia z ostatnich godzin sprawiły, że poczułem ogromne zmęczenie. Pozwalając powieką opaść, oparłem głowę o ramię Kageyamy i zaraz potem pogrążyłem się we śnie...Obudziło mnie ostre światło rażące prosto w oczy. Odruchowo nimi kilkukrotnie mrugnąłem.
- Chłopak się obudził - usłyszałem. Do jasnego pokoju, w którym się znajdowałem wkroczył Kageyama.
- Hinata... Jak się czujesz? - spytał podchodząc bliżej mnie.
- Gdzie jestem?
- W szpitalu - i teraz wszystko nabrało sensu. Przypomniałem sobie, że dużymi krokami zbliżał się letni obóz i szeroko otworzyłem oczy.
- Kageyama! Czy coś mi się stało?! Mam cokolwiek złamanego?! - zacząłem miotać się po łóżku sprawdzając tym sposobem, czy wszystko z moimi kośćmi w porządku.
- Spokojnie, Krewetko! Uspokój się! Nic ci nie jest. Ten chuj po prostu cię poobijał... no i załatwił ci wizytę u dentysty. Zresztą, nawet gdyby nie wybił ci tego zęba, to musiałbyś tam iść. Niedługo będziesz miał zęby pod kolor włosów.
- Kageyama! To nie czas na obrażanie mnie! - zmarszczyłem czoło.
- Wiem - parsknął śmiechem, po czym usiadł na rogu mojego łóżka. Złapał mnie za dłoń i pogładził ją kciukiem - cieszę się, że jesteś cały.
- A ja się cieszę, że ty tu jesteś.
- Shouyou! - gdy tylko spojrzałem w stronę drzwi, zobaczyłem moją mamę pospiesznie zmierzającą w kierunku łóżka. Towarzyszył jej stukot obcasów.
Kageyama puścił moją dłoń, natomiast rodzicielka ujęła moją twarz i pocałowała mnie w czoło. Zaraz po niej do sali wkroczył mój tata trzymający Natsu za rękę.
- Jesteś poobijany - siostra zwróciła mi uwagę siadając obok Kageyamy.
- Boże mój drogi, to dziecko, które cię tak urządziło powinno się leczyć! - stwierdziła mama łapiąc się za głowę - Tobio, jesteśmy ci naprawdę wdzięczni!
- To nie... - zanim Kageyama dokończył zdanie, mama objęła go i mocno do siebie przytuliła. Zdezorientowana twarz Tobio wyglądała bardzo zabawnie, dlatego ja i Natsu wybuchnęliśmy śmiechem.
- Shoyo - odezwał się mój tata wyraźnie przyglądając się mojej dziurze między zębami - mam nadzieję, że ty też mu nieźle przyłożyłeś.
- Takeru! Chcesz, żeby nasz syn wyrósł na zwyrola?!
- Mamo... możecie się uspokoić? - czułem, że zapadam się wraz z moim szpitalnym łożem pod ziemię - kiedy mogę stąd wyjść?
- Musimy cię wypisać, skarbie - mama wstała z łóżka - pilnujcie Natsu, my zaraz wrócimy!
Gdy tylko rodzice zniknęli za drzwiami, Natsu spojrzała na Kageyamę z uśmiechem.
- Teściowa.
Szpital był w tym momencie idealnym miejscem, bo wraz z Kageyamą zaczęliśmy się dusić powietrzem.
______________________________________
pov. Kageyama
Do domu wróciłem wraz z rodziną Hinaty. Chciałem się nim jeszcze zaopiekować, jednak jego mama wolała, abym się porządnie wyspał. W końcu całą noc czuwałem przy Hinacie.
O dziwo drzwi od mieszkania nie były zamknięte na klucz. Zdziwiony wszedłem do środka.
- Mamo? - widząc moją rodzicielkę w kuchni ogarnęło mnie nie małe zaskoczenie. Powinna być teraz w pracy.
- Tobio, wróciłeś! - mama podeszła do mnie, po czym mnie objęła. Nigdy nie okazywała mi takich gestów, więc znowu udało się jej mnie zdziwić.
- Dobrze się czujesz? - spytałem patrząc na nią z tym samym zaskoczeniem.
- Synu, wiesz jak ja się martwiłam? Jak zadzwoniłeś, że Shouyou jest w szpitalu, od razu pomyślałam, że tobie też się coś stało!
- Spokojnie... - pogłaskałem ją po włosach. Było to dla mnie bardzo niecodzienne, jednak nie twierdzę, że niemiłe - co robisz w domu?
- Wzięłam nocną zmianę. Nie dałabym rady pracować zastanawiając się, co się z tobą dzieje. Zjesz coś?
- Nie... Jedyne czego potrzebuję teraz to sen - więcej się nie tłumacząc opuściłem pomieszczenie i wszedłszy na drugie piętro, skierowałem się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i przed zaśnięciem skontrolowałem moje wiadomości w telefonie.
(3) Nowa wiadomość od: Krewetka
10:32 Krewetka: hej kochanie wyślij sie!!! ❤️🌈
10:33 Krewetka: wyśpij** sorki autokorekta
10:35 Krewetka: kocham cie dziekuje za wszystko 💋💘💖💗💓💞🧡💛💚(4) Nowa wiadomość od: Suga(r)
06:20 Suga(r): Dzień dobry, Tobio! ^^ wybacz, że tak wcześnie piszę, ale zawsze wstaję tak wcześnie... Mam nadzieję, że cię nie obudziłem ^~^" Pogadamy w szkole?
06:22 Suga(r): Muszę cię jeszcze przeprosić... Jeżeli nie jesteś gotowy na rozmowę ze mną, możemy odłożyć ją na inny termin! ^^
07:36 Suga(r): Mam nadzieję, że zjadłeś śniadanie ^_^
08:46 Suga(r): Nie ma cię w szkole, buu... ~_~ Daj znać, jak będziesz miał czas się spotkać ^^Gdy przeczytałem wiadomości od Sugi, zagryzłem dolną wargę. Nie mogę go przecież unikać, muszę mu wszystko wytłumaczyć. Odłożyłem komórkę i przetarłem oczy. Sen dobrze mi zrobi, może pozwoli mi odświeżyć umysł...
______________________________________
pov. Hinata
Na widok wiadomości, którą przysłał mi Kageyama uśmiechnąłem się do ekranu mojego telefonu. Okropnie się cieszyłem, że już jest po wszystkim.
Chciałem się spotkać z Tobio, jednak faktycznie należał mu się wypoczynek. Chłopak rzucił dla mnie wszystko, wsiadł w pierwszy lepszy pociąg i po mnie przyjechał...
Kenmie zresztą też jestem wdzięczny. Był po części winny, jednak to było spowodowane jego zaślepieniem przez Kuroo. Jestem szczęśliwy, że zdał sobie sprawę z tego, że jego związek był toksyczny i w porę z tym skończył.
Kenma naprawdę stał się dla mnie ważny. Oczywiście nie tak, jak Kageyama. Kozume to mój przyjaciel i chcę dla niego jak najlepiej.Nie czułem już takiego bólu, jak wczoraj, właściwie mogłem już normalnie funkcjonować. Mama jednak uparła się, abym odpoczywał, więc leniwie leżałem na kanapie i od niechcenia skakałem po kanałach telewizyjnych.
Zacząłem oglądać mecz siatkówki. Nie znałem drużyny, która akurat grała, jednak mimo to nie pogardziłem przyglądaniu się mu. Za każdym razem, kiedy jakiś gracz wznosił się do ataku, miałem ochotę zrobić to samo. Z chęcią wyprółbym teraz z domu i przebijając prędkość światła rzuciłbym się na halę sportową.
Znów przejechałem językiem po dziurze, w której jeszcze wczoraj znajdował się ząb i w myślach przeklnąłem Kuroo.Z mojego gdybania wyrwał mnie dźwięk przychodzącego SMS-a. Energicznie zacząłem grzebać w końcu, aby znaleźć telefon, następnie odblokowałem go szykując się na nową wiadomość od Kageyamy.
(1) Nowa wiadomość od: Nieznany
Zmarszczyłem czoło. Z już zgaszonym entuzjazmem odczytałem wiadomość.
11:58 Nieznany: (przesyła zdjęcie)
Wpatrując się w ekran czułem, jak serce mi bije. Poczułem, że moje policzki robią się wilgotne. Ah, to moje oczy. Zaczynały łzawić.
Skuliłem się i starałem się wstrzymać płacz, jednak było to mało efektowne.Widok Kageyamy całującego się z Nishinoyą mnie po prostu zabił.
![](https://img.wattpad.com/cover/111779674-288-k707872.jpg)
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń || KageHina
FanfictionCzasami głupia sytuacja może doprowadzić do tego, że inaczej spojrzymy na świat. Tak już jest. Teraz podążam za mapą, która prowadzi do ciebie...