Hinata rozpoczął poniedziałek porannym budzikiem. Nie miał żadnych chęci do wstania z łóżka, może i dlatego, że całą noc knuł teorie związane z Kozume. Niechętnie wygramolił się spod kołdry i podszedł do szafy. Przebrał się w szkolny mundurek, następnie potraktował się nieco dezodorantem i opuścił sypialnię. Jego rodzice mieli wracać dopiero za tydzień, więc liczył się z tym, że musi zrobić śniadanie Natsu, która dzisiaj wyjątkowo nie nocowała u przyjaciółki.Wolnym krokiem udał się do kuchni, przechodząc tym samym obok salonu, w którym obecnie Natsu oglądała telewizję.
- Cześć, Shouyou! - przywitała go.
- Cześć - odpowiedział chłopak - co chcesz na śniadanie?
- Pizzę - stwierdziła.
- Kanapki? Da się zrobić - przekręcił Hinata, po czym wszedł do kuchni. Usłyszał z salonu jeszcze żartobliwe protestowanie siostry, jednak nic jej już nie odpowiedział. Ogarniało go zbyt duże zmęczenie. Nie mógł się na niczym skupić, co wyjaśnia to, że podczas krojenia pomidora skaleczył się nożem.
- Ajj, kurczę! - syknął. Drugą ręką zaczął szperać po szafkach w poszukiwaniu plastrów. W końcu znalazł niewielkie pudełko lepców. Było one różowe, a same plasterki miały nadruk z jednorożcami, co oznaczało, że wybierała je jego młodsza siostra. Nie miał czasu szukać innych, więc postanowił zadowolić się jakże uroczymi opatrunkami. Szybko opatrzył swoją ranę, po czym wrócił do robienia kanapek. Kilka minut później Shouyou i Natsu siedzieli przy stole i zajadali się stertą kanapek. Dziewczynka dostrzegła plasterek na palcu chłopaka, co ją nieco rozbawiło.
- Pasuje ci ten plaster - stwierdziła.
- Dlatego go wybrałem.
- Co zrobiłeś?
- Skaleczyłem się - przyznał.
- Niezdara - zaśmiała się.
- Taka jak ty. Mamy to rodzinne.
- W takim razie weź ze sobą te plasterki, kto wie, czy czegoś sobie jeszcze nie zrobisz - dziewczynka wstała, po czym sięgnęła do szafki po pudełko opatrunków, następnie mi he wręczyła.
- Kto to widział, młodsza siostra troszczy się o starszego brata - zażartował Hinata.
- Rodzeństwo się o siebie troszczy - powiedziała Natsu.
- Cieszę się, że mam taką mądra siostrę - pochwalił ją Shouyou, po czym spakował pudełko plastrów do swojej torby. Wspólnie skończyli jeść kanapkę, Hinata przygotował jeszcze drugie śniadanie dla siebie i dziewczynki, które spakowali do toreb.
Praktycznie odrazu po wyjściu z domu rodzeństwo musiało się rozstać, ponieważ ich szkoły znajdowały się po przeciwnych stronach. Shouyou pożegnał się z siostrą, po czym poszedł w swoim kierunku. Kiedy znalazł się obok domu Kageyamy, zatrzymał się. Nie minęła minuta a, chłopak wyszedł zza drzwi. Pomimo zamulenia spowodowanego nieprzespaną nocą, Hinata rozpromienił się na widok ukochanego.
- Kageyama! - zawołał.
- Cześć, Hinata - przywitali się krótkim pocałunkiem, który wywołał mały rumieniec u każdego z nich.
- Nie za dobrze wyglądasz, masz podkrążone oczy - skomentował Tobio - spałeś?
- Krótko.
- Coś się stało?
- Po prostu za dużo myślałem.
- O czym? Znowu zapytam, coś się stało?
- O tobie i o naszym związku - skłamał rudzielec.
- Kochanie... - powiedział Kageyama najdelikatniej jak się dało, po czym wziął Shouyou za ręce. Na palcu chłopaka wyczuł obecność plasterka, więc uniósł jego dłonie ku górze - co ci się stało?
- Robiłem śniadanie i skaleczyłem się nożem.
Kageyama bez słowa pocałował go w opatrzone miejsce, co spowodowało, że Hinata poczerwieniał. Gdy Tobio zaobserwował ten gest, wycałował dłonie Shouyou, po czym oboje się zaśmiali.
- Idziemy? - spytał wyższy. Rudzielec skinął głową, następnie razem wyruszyli w stronę szkoły. Tym razem bez pośpiechu, szli ze splecionymi dłońmi. Przed budynkiem szkoły ich ręce się rozstały ze względu na uczniów.
____________________________________
Pov. Hinata
Nie wiem czy to zdrowo, że tak się przejmuję sprawą Kenmy. Chciałbym mu bardzo pomóc. Źle się również czuję z tym, że musiałem okłamać Tobio, ale zaś wtajemniczenie go w to wszystko nie byłoby dobrym rozwiązaniem.
_____________________________________
Kiedy nastał upragniony koniec lekcji, chłopcy udali się na trening, który dziś odbywał się od razu po szkole.
- Kurczę, nie wiem, czy spakowałem strój - Hinata zaczął przeszukiwać swoją torbę. Byli w połowie drogi do hali treningowej.
- I co? Jest?
- Nie ma. No nic, oblecę do domu po niego, najwyżej się trochę spóźnię.
- No dobra - stwierdził Tobio. Dali sobie całusa, po czym Hinata popędził do swojego domu. Kageyama ruszył sam na trening.
Kilkoro chłopaków rozgrzewało się na sali gimnastycznej, Tobio przywitał się z nimi, następnie wszedł do szatni, aby się przebrać. Na początku był sam, potem dołączył do niego Nishinoya.
- Cześć, Kags!
- Cześć.
- Co słychać?
- Nic ciekawego. A u ciebie?
- Też, ładna dziś pogoda, nieprawdaż?
- No tak, w końcu niedługo lato.
- Dokładnie - przez chwilę nastała między nimi cisza, przebrali się, po czym Noya znów zabrał głos - będziecie mieć z Hinatą dużo czasu na chodzenie na randki. Będziecie mieli się gdzie całować.
Kageyama poczuł, że zrobiło mu się słabo.
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń || KageHina
FanfictionCzasami głupia sytuacja może doprowadzić do tego, że inaczej spojrzymy na świat. Tak już jest. Teraz podążam za mapą, która prowadzi do ciebie...