Rozdział dodatkowy 1/?

517 59 10
                                    

Od: Even


ISAK


Od Even:


ISAK RATUNKU


Do: Even


Co jest?


Od Even:


TWÓJ JEBANY KOT ZQ CHWILE MNIE ZJE


Isak zaśmiał się pod nosem i schował telefon do kieszeni. Włożył do koszyka karmę dla kota, coś do jedzenia i do picia oraz paczkę prezerwatyw - przezorny zawsze ubezpieczony, szczególnie przy kimś takim jak Even. Radosnym krokiem udał się do kasy, zapłacił i wręcz pobiegł do mieszkania. Wdrapał się po schodach na górę i nucąc pod nosem otworzył drzwi, od razu zostając zaatakowanym przez swojego chłopaka.


- Jezu, dobrze że jesteś, on by mnie zabił - Wymamrotał starszy, chowając się za jego plecami i patrząc na kota, spokojnie stojącego na końcu korytarza. Isak spojrzał na partnera, na kota i znowu na stojącego za nim chłopaka.


- Jesteś głupi - Stwierdził i z cichym westchnieniem udał się do kuchni, po drodze poklepując pupila po łebku.


- Ej, z nim się przywitałeś, a ze mną to już nie? - Dobiegł go głos bruneta. Młodszy przewrócił oczami, kontynuując rozpakowywanie zakupów i celowo ignorując Evena - Isak no, kurde w morde daj mi chociaż buzi.


Wspomniany chłopak nie wytrzymał i odwrócił się przodem do marudy, przyciągając go do słodkiego pocałunku. Początkowo miał być on tylko przelotnym muśnięciem, lecz Næsheim celowo go pogłębił, zaciskając palce na jego biodrach.


- Jeśli za chwilę nie zamkniesz tego kota w salonie to obiecuję, wyjebię go za ogon przez okno, a później wezmę cię na tym blacie - Ostrzegł, odsuwając się na odległość zaledwie kilku centymetrów. Valtersen westchnął cierpiętniczo i pogonił kota do pokoju, po czym zamknął drzwi na klamkę, wracając do kuchni.


- Lepiej? - Spytał, na nowo przysuwając się do chłopaka i układając mu dłonie na ramionach.


- O niebo - Szeroki uśmiech Evena wynagrodził mu wszystko - i chodziło tutaj o kota i jego nieznośną bitwę o władzę z Evenem.


Ich usta znowu się połączyły, dłonie starszego wślizgnęły się pod koszulę Isaka, gdy ten usiadłna blacie, oplatając partnera nogami w pasie.


Głośne i żałosne miałczenie i drapanie o drzwi przerwało imich pierwszy intymny moment od tygodnia.


- Jebany pchlarz - Warknął Even, uderzając ręką o blat, gdy śmiejący się Isak odbiegłna drugi koniec pomieszczenia.


Mówiłam, że napiszę to nikt mi nie ufał, pff. Spoko spoko, jeszcze sie przeruchają.

Lavenqer

Bare Ikke Forelske → evakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz