Rozdział 9

1.3K 84 8
                                    

*Marinette*

Kiedy wyjechaliśmy na drogę Chris w końcu przerwał ciszę.
- Dobra Mar a teraz szczerze, co ci się stało?
- No mówiłam przecież.
- Oj nie kłam, nie kłam. Nie uwierzę, że dziewczyna która skacze bez zabezpieczenia z trzeciego piętra, łapie gangsterów, ściąga się na nielegalnych wyścigach od tak sobie spadła ze schodów.
No trochę w tym racji ma, a powiem mu prawdę on też pewnie będzie miał z tego ubaw, ale to potem bo teraz mnie tak głowa boli, że masakra.
- Dobra nie tyle spadłam ze schodów co zostałam z nich zepchnięta.
- Okejj alle to....
- Oj Chris opowiem ci wszystko ale potem teraz to mnie łeb tak boli, że zaraz nie wytrzymam.
- Dobra, dobra, a tak swoją drogą to możesz już zdjąć tę perukę.
A no tak! Przez to wszystko kąpletnie o tym zapomniałam. Szybko zdjęłam perukę, uwalniając swoje włosy, i lekko rozmasowałam sobie skronie.
- Dobra Chris teraz ty się spowiadaj. Co tam się odpierniczyło, że nie przyjechałeś swoim kochanym autkiem?
- Nie odpuścisz prawda?
- Nie.
- Dostałem wraz z chłopakami zadanie zgarnięcia szajki przemytników broni którzy mieli bazę na obrzeżach miasta i sprawy się lekko pokomplikowały.
- Aha, tylko nie myśl że na tym koniec, i tak wyciągnę z ciebie wszystko tylko niech mnie ta łepetyna przestanie boleć.
Chris się zaśmiał lekko i coś tam jeszcze mówił, ale ja go już nie słuchałam tylko zamknęłam oczy i oparłam głowę o tył siedzenia. Do bólu głowy doszły nudności i senność. Oj coś mi się zdaje, że na lekkim wstrząśnieniu mózgu się nie skończy.
- Ej Mar słuchasz mnie w ogóle.
Nic nie odpowiedziałam.
- Mar. Mar no weź, nie wygłupiaj się bo to nie jest śmieszne.
Dalej się nieodzywałam tylko starałam się opanować mdłości.
- Marinette lepiej się odezwij albo czeka cię powtórka z walentynek.
Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam, ale mój uśmiech nie trwał długo ponieważ przegrałam walkę z nudnościami i moje śniadanie zechciało opuścić żołądek.
- Chris zatrzymaj się, teraz.
Nawet się nie pytał o co chodzi tylko odrazu zjechał na pobocze i zatrzymał auto. Ja natychmiast otworzyłam drzwi i opróżniłam swój żołądek.
- Mar wszystko gra?
- Tak, tak. Wychodzi na to, że jednak mocno pierdolnęłam głową o ten stopień i teraz to się odzywa.
- Czyli w skrócie, nabawiłaś się wstrzśnienia mózgu.
- Najprawdopodobniej.
Powiedziałam zamykając drzwi i ponownie opierając głowę o oparcie.
Musiałam przysnąć bo obudziłam się w chwili kiedy Chris wysiadał z samochodu. Sama także chciałam to zrobić, ale uprzedził mnie brunet, który wziął mnie na ręce. W sumie dobrze bo nie wiem czy dałabym radę dojść o własnych.siłach do szpitala.
- Wytrzymaj jeszcze trochę Mar, już jesteśmy w szpitalu.
Ooo a to ci ciekawostka, Chris niezauważył, że się obudziłam, w sumę nie będę wyprowadzać go z tego błędu.

Tak wiem, że krótki, ale po pierwsze jestem w Rzymie na wycieczce. A po drugie to wena się na mnie tak jakby wypieła. Powiedziała "Mam cię dość. Lecę na Karaiby się poopalać, radź sobie sama. Bajo" I se wredota poszła, ale jak wróci to będą znowu długie rozdziały.

Tajna Misja [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz