Rozdział 1

2.1K 118 6
                                    

Marinette

Ze snu wyrwał mnie irytujący dźwięk budzika, nawet nie otwierając oczu chwyciłam za ten pomiot szatana i rzuciłam przez cały pokój tak mocno, że ten rozbił się o ścianę.
Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać z łóżka, powód był prosty: wczoraj razem z ekipą mieliśmy akcje zgarnięcia dilera ale nikt się nie spodziewał, że koleś ma aż takiego asa w rękawie i koniec końców akcja, która pierwotnie miała trwać najwyżej 2 godziny skończyła się o 3 nad ranem.
Nakryłam się szczelniej kołdrą z zamiarem ponownego zaśnięcia, kiedy nagle coś na mnie skoczyło i zaczęło lizać po twarzy, była to moja sunia.
- Laba złaź ze mnie.- Powiedziałam i zepchnęłam suczkę na podłogę. Ponownie starałam się zasną i ponownie moje próby spełzły na niczym.
- Laba proszę daj mi spać.
Jednak suczka nie poddawała się i uparcie mnie budziła.
- No dobra wygrałaś już wstaje, wstaje.
Laba to moja suczka rasy doberman.

Ma rok i jest bardzo zabawowa, ale zdołałam ją wytresować na psa obronnego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ma rok i jest bardzo zabawowa, ale zdołałam ją wytresować na psa obronnego.
Niechętnie zwlokłam się z wygodnego łużka i podeszłam do szafy. Wybrałam to:

Buty to najzwuczajniejsze czarne adidasy, i do tego moja skórzana kurtka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Buty to najzwuczajniejsze czarne adidasy, i do tego moja skórzana kurtka.

Moje włosy zostawiłam rozpuszczonę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moje włosy zostawiłam rozpuszczonę

Moje włosy zostawiłam rozpuszczonę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

nie malowałam się, bo po co. Założyłam zegarek,

to nie jest zwyczajny zegarek, pozwala komunikować się z innymi agentami, przypomina o różnych sprawach, służy jako skaner, i nawet pozwala wyszukać informację o danej osobie (pod warunkiem, że ją wcześniej potraktujesz skanem), poza tym ma wszyst...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

to nie jest zwyczajny zegarek, pozwala komunikować się z innymi agentami, przypomina o różnych sprawach, służy jako skaner, i nawet pozwala wyszukać informację o danej osobie (pod warunkiem, że ją wcześniej potraktujesz skanem), poza tym ma wszystkie funkcje normalnego zegarka. Wzięłam smycz, przypiełam ją do obroży Laby i wyszłam z domu.
Spacerowałam po ulicach paryża powoli zmierzając do siedziby głównej agencji, na pierwszy rzut oka był to niewielki, lekko zniszczony budynek.
Po jakiejś godzince byłam na miejscu, Laba pomimo godzinnego spaceru tryskała energią. Ominęłam starszą kobietę stojącą za biórkirm i poszłam do windy, nacisnęłam jeden z ukrytych przycisków i winda ruszyła.
Miałam przeczucie, że stanie się coś ciekawego ale nie miałam pomysłu co to by mogło być.
Kiedy winda się zatrzymała, wyszłam z miej a Laba za mną. Zmierzałam właśnie do swojego "pokoju" kiedy podbiegł do mnie Chris i mnie przytulił.
Chris był trochę wyższym odemnie brunetem o niebieskich oczach, miał 18 lat.
- Część Mar, hej Laba - Sunia zaczęła skakać na chłopaka domagając się pogłaskania. - Szczeże nie przypuszczałem, że w ogóle wstaniesz z łóżka po wczorajszej akcji.
- Podziękuj Labie, to ona mnie ściągnęła z wyra.
Odpowiedziałam na co ten zaczął się śmiać, przyciągając tym uwagę kilku innych agentów.
Kiedy się wreszcie opanował zaczęliśmy rozmawiać.
- Słyszałem, że gang Węży ma upatrzoną nową ofiarę.
- Masz tę informację z potwierdzonego źródła ?
- Podsłuchałem jak Alex gadał z tą całą Cassandrą.
- Acha, ale ty wiesz, że ta Cassandra to tylko rozsiewa plotki, i zawsze to co powie należy zweryfikować przynajmniej 3 razy ?
- Tak wiem, ale sam fakt, że ona to wie coś znaczy.
Gadaliśmy tak, aż stanęliśmy przed moim pokojem, pożegnałam się z Chris'em i weszłam do pokoju.
Nalałam Labie wody do miski, usiadłam przy biórku i zaczęłam przeglądać jakieś mało interesujące papiery, kiedy nagle mój zegarek zaczął pikać i wibrować, co oznaczało, że otrzymałam jakąś wiadomość. Nacisnęłam na tarczę użądzenia, po chwili usłyszałam głos Billa-szefa agencji.
- Marinette przyjdź do mojego gabinetu, mam misje dla ciebie. - Nie pozwolił mi nawet dojść do głosu a już się rozłożył. Nie mając innego wyjścia poszłam do bióra szefa.
Stanęłam przed drzwiami i zapukałam, weszłam kiedy usłyszałam "Proszę"
- Dzień dobry szefie. Mówił szef, że ma jakieś zadanie dla mnie.
- Tak, nie wiem czy słyszałaś, ale ktoś zaszedł za skórę gangowi Węży.
- Coś mi się obiło o uszy.
- Nasz wywid donosi, że sławny projektant Gabriel Agrest przez zupełny przypadek przyczynił się do zamknięcia brata szefa gangu.
- Mam go chronić tak ?
- Nie jego.
- To kogo ?
- Jego syna i przyjaciół syna. Jesteście w tym samym wieku co ułatwi ci zadanie. Zostałaś zapisana do szkoły i będziesz chodzić z nimi do klasy.
- Chwileczkę, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam. JA MAM CHODZIĆ DO SZKOŁY !
- Tak, w tej teczce są informacje odnośnie młodego Agresta i jego przyjaciół, a także twoja nowa tożsamość. Teraz idź do domu i przygotuj się do misji.
- Tak jest szefie. - Już miałam wychodzić kiedy Bill znów się odezwał.
- Mar, chroń te dzieciaki. Węże chcą się zemścić, porwą go albo nawet zabiją na miejscu.
Pokiwałam głową i ponownie odwróciłam się do wyjścia.
- A i Marinette,     uważaj na siebie.
- Dobrze, zawsze uważam.
Powiedziałam i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Bill jest dla mnie jak ojciec, oczywiście utrzymujemy stosunki szef-podwładna ale to tylko w pracy. Postanowiłam przejżeć dokumenty jak tylko wrócę do domu.
Siedziałam już przy biórku a Laba gryzła jedną ze swoich zabawek.
Otworzyłam teczkę i zaczęłam czytać.
Adrien Agrest - model dla marki swojego ojca, po śmierci matki jego ojciec przestał się nim interesować, ma dużo zajęć dodatkowych. Adrien jest miłym chłopakiem, ma dwóch przyjaciół Nino i Alya. Śą prawie nierozłączni.
Pod spodem było zdjęcie Adriena.

Potem spojrzałam na swoje nowe dokumenty.
Katharin Hood - Po śmierci rodziców w wypadku samochodowym trafiła do domu dziecka. Przeniesiona z Nowego Jorku. Samotniczka, lubi się uczyć i czytać książki. Najlepsza i najbardziej solidna w klasie. (Po prost kujonka). Cicha i wrażliwa.
No zamurowało mnie po prostu, niby że ja mam być cichą, szarą myszką. Coś czyje, że to będzie ciężka misja.

Tajna Misja [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz