Dni mijały, a ja dalej nie mogłam zebrać myśli... Przez ten czas dużo myślałam o Benie i o tej całej sytuacji w parku. Próbowałam już dzwonić, ale jak się zabierałam za wpisywanie numeru ogarniał mnie strach. Nie mogłam przestać się patrzeć na tą małą karteczkę...Nareszcie! Napisałam numer. Teraz trzeba tylko zadzwonić...No cóż raz się żyje!
- Halo? Usłyszałam głos Bena.
- Hej.. Tutaj Kate. Powiedziałam wstydliwie
- Hej Kate! Myślałem, że nie zadzwonisz. Powiedział bardzo pogodnym głosem.
*Po kilku minutach dość zabawnej i miłej rozmowy*
- Może pójdziesz ze mną dzisiaj wieczorem do restauracji... Tej na plaży.
- Ja.. Jasne, że tak! Powiedziałam uśmiechając się do telefonu.
Podałam mu mój adres. Miał po mnie przyjechać o 19.
Po zakończonej rozmowie zaczęłam skakać i piszczeć jak mała dziewczynka.
Zaraz.... Już jest 16!!! Pobiegłam szybko do garderoby. Wzięłam moją czarną obcisłą sukienkę i czarne szpilki. Wybiła 18, a ja dopiero umyłam się i włożyłam sukienkę. Zrobiłam szybki
make-up i ułożyłam włosy. Usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Bena w czarnym garniturze z czarną muszką.
- Hej. Idziemy? Powiedział Ben
- Ta.. Tak jasne. Powiedziałam z uśmiechem.
Ben otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam do jego białego jak śnieg auta.
Jechaliśmy rozmawiając o sobie i o swoim życiu.
Dojechaliśmy. Wysiadłam z auta i wolnym krokiem weszłam do restauracji.
Było tam pięknie.. Te wszystkie świeczki, lampiony i białe stoliki.
Usiedliśmy na końcu pomostu zaraz przy barierkach. Było cudownie.
Jedliśmy kolację rozmawiając o rozmaitych rzeczach.
W pewnej chwili podeszłam do barierek i oparłam się o jedną z nich.
Nagle poczułam, że ktoś do mnie podszedł, a był to Ben. Wpatrywał się w moje oczy, a po chwili ja również w jego. Straciłam panowanie nad sobą.
Stało się... Pocałował mnie.*Hej! Napiszcie jak wam się podobał ten rozdział :D*
YOU ARE READING
?♥Jet Crew♥? Everything...
FanfictionKate czyli 20-letnia dziewczyna pochodząca z Sydney przeprowadza się do Melbourne. Czy odnajdzie szczęścia w tym cudownym miejscu?