Sen drugi czyli mały mindfuck (IX)

165 8 3
                                    

<<<Time Skip >>>

Nareszcie noc. Tylko na to czekałam. Przeżyć to raz jeszcze. Ponownie zamknęłam oczy czekając na upragnioną chwilę...Otworzyłam oczy. Lecz bez zmian. Zaraz! Ten zapach, ten słodki zapach chłopaka. Był tu, czułam to, nie widziałam go nigdzie, nadal byłam pod kołdrą. Poczułam zimne dłonie na moim brzuchu. Wzdrygnęłam się i oblałam się po raz kolejny zimnym potem. Dłonie tworzyły gęsią skórkę na moim rozgrzanym ciele.

- Cześć {T/I}. Szepnął 

- C-co ty robisz?

- Przyszedłem cię odwiedzić.

- W moim łóżku?

- Nie chciałem byś zbytnio się przemęczała i nie wychodziła z opatulającego cię ciepła. Dobra. Nie ukrywam Ciel sobie troszeczkę za dużo pozwala. "Od razu rączki na ciele tak?"

-No jak dotykasz mnie zimnymi rękoma na pewno jest mi cieplej wiesz... -_-.

- Wybacz, nie podoba ci się? Ciel wydał się jakiś...zmieszany. To był Ciel którego znam. Ten niewinny..

- Nie, nie o to chodzi, czasem po prostu zaskakujesz, poza tym cieszę się że cię widzę. Czekałam aż w końcu zobaczę cię we śnie. 

- Czyli wczoraj podobało ci się?

- Byłeś nie ukrywam bardzo uroczy. 

- A ty najsłodsza. Co my właściwie robimy? A z resztą nie ważne,  jestem najsłodszaa.

- Pokarzę ci coś, złap mnie za rękę. Bez zawahania, chwyciłam dłoń demona i znalazłam się w jakiejś rezydencji.

- Witaj w rezydencji Midford.

- Co tutaj robimy?

- Zaraz ci pokażę kochana, lecz zadam ci parę pytań.

Co sądzisz o Elizabeth Midford?

- Nie lubię jej, po tym jak mnie uderzyła, groziła mi, nazwała mnie SUKĄ (o niee ;_;).

- Czy nienawidzisz ją?

- Nie wiem co o niej myśleć, ale nie chcę zniżać się do jej poziomu.

Po chwili znaleźliśmy się w pokoju Elizabeth. Dziewczyna spała.

- Ja także jej nienawidzę. Nie daruję jej tych wszystkich rzeczy o tobie. Pozbądźmy się jej. Chyba nie zrozumiałam, ale Ciel to zauważył, nie powiedział słowa tylko sięgnął po nóż. NÓŻ?

- Zabij ją.

- Ale ja...ja nigdy nie zabiłam żadnej osoby. Boję się. Ciel ujął mój podbródek i skierował w swe cudne oczy.

- Ahh {T/I}...Czy chcesz by nadal cię nękała? Poniżała? Wystarczy abyś wzięła to i wpiła w jej ciało, a już będziesz bezpieczna, ja i ty będziemy szczęśliwsi bez niej. Przysunął się bliżej i uświadomiłam sobie po ponownym kontaktem z jego ciepłem że mnie przytula i gładzi me włosy.

- C-Ciel j-ja...Nie wiedziałam co mam zrobić. Jeszcze nigdy nie zabiłam istniejącego człowieka. Ciel widząc moją twarz mówiąca za siebie dał mi do ręki nóż i sam kierował moją dłonią tak bym wcelowała w blondynkę. Nie puszczał mojej dłoni. Zapanował nad moją siłą.

- Na 3. Nie...

-1...2...Ostatnie łzy spływały mi po policzkach, a moja ręka nadal tkwiła w żelaznym uścisku Phantomhive'a trzymająca ostre śmiertelne narzędzie.

-3! Nóż kierował się wprost na nią. Nie widziałam nic prócz szkarłatnej cieczy. Gwałtownie zerwałam się z łóżka i szybko oddychałam. Miałam policzki spuchnięte od łez. Co z tego że to był tylko sen. On był REALNY. To się zmieniło, wcześniej gdy pomyślałam o pierwszym śnie aż po prostu pragnęłam wiecznej nocy, ale teraz? Teraz mam ochotę pragnąć by nie istniała. Aż ciarki przebiegają mi po plecach gdy spojrzę na łóżko. Wiem że to brzmi jakbym była jakąś panikarą. Ale uwierzcie mi. NIE chcecie być na MOIM miejscu.

Posiadłość Trancy 

Alois Pov.

Już nie spałem, tylko przyglądałem się tafli wielkiego lustra umieszczonego w czarno czerwonym pokoju z Claudem i widziałem w jakiej sytuacji była {T/I}, musiałem patrzeć co Claude robi z głową dziewczyny tak? To bardzo ciekawe patrzeć na czyjś sen.

- Claude jestem mile zaskoczony twoimi zdolnościami manipulowania we śnie. Ciekawe czy już jest wystraszona...albo zaniepokojona...

- Na pewno. Odpowiedział Claude z kamiennym oczywiście wyrazem twarzy która nic a nic nie wyraża, wypowiedział te słowa jakby były oczywiste.

- Wspaniale. Przygotujesz jeszcze najbardziej bolesny sen, który wywróci ją z równowagi. Zrozumiano?

- Yes, your highness.

Claude ma postarać się by ten sen był jak najbardziej realny, ponieważ potem zaoferuję pomoc {T/I} gdy nie będzie w stanie nic ze sobą zrobić, to ułatwi mi tylko zadanie żeby zabić Psa Królowej...a jeśli chodzi o Elizabeth...lepiej niech nic nie wie...

Elizabeth Pov.

Polubiłam w sumie Aloisa, nie za jego pomoc itd. za tak świetne plany! Ha! nie wiedziałam nigdy jak może czuć się taka osoba która jest zła. Nie muszę już być dobra, a zwłaszcza dla {T/I}, Alois opowiedział mi o planie najgorszego snu. Jeśli zaoferuje jej pomoc to wtedy ona będzie nienawidzić Ciela, tak że będzie chciała go zabić. A wtedy ja: pierwsza z jego miłości, obronię go i pozbędę się {T/I}. 












PHANTOMS {Ciel Phantomhive x Reader} ZAKOŃCZONE ✓Where stories live. Discover now