PHANTOMS {Ciel Phantomhive x Reader} ZAKOŃCZONE ✓

Organizacje do balu i wyjaśniona strategia (XIV)

Reader pov.

Nadszedł czas lekcji Ciela. Ciel przedstawił mi swoją nauczycielkę, wydawała się surowa i możliwe że na prawdę taka jest. Kazała mi włożyć buty do tańca które trzymała pod ręką. Nie były jakieś super ładne ale nie ważne. 

- Paniczu, dobrze że znalazł panicz partnerkę. Pokaże panicz co umie i może nawet zaimponuje tej młodej damie. Zachichotaliśmy oboje ale tak, by kobieta nie usłyszała.

- Dobrze zaczynamy; Ciel...

- Zatańczysz ze mną Lady? Ugiął się w pasie; lewą rękę miał z tyłu a prawą wyciągnął do mnie, i uśmiechał się do mnie, a także patrzył na mnie tymi swoimi błękitnymi jak marzenie oczami.

- Panienko, teraz niech panienka delikatnie dygnie i złapie prawą dłoń partnera. Dostosowałam się do polecenia nauczycielki. Oczywiście wiedziałam jak się zachować podczas takich balów, bo sama na nich byłam, ale nie mówiłam tego kobiecie, żeby nie zranić jej uczuć. Poza tym skoro jestem szlachcianką z bogatych stron muszę odpowiednio się zachowywać.

- Teraz niech panicz przyciągnie partnerkę do siebie i obejmie mocno w pasie. Jak kazała tak i zrobił. 

- Paniczu bliżej...bliżej...idealnie. Co najmniej dzieliły nas milimetry, ale na tyle żeby móc tańczyć, jak to powiedziała nauczycielka: idealnie. Ja położyłam rękę na jego barku i dałam się mu prowadzić. Było by znacznie przyjemniej gdyby nauczycielka darowała sobie tych wszystkich: 1 2 3, 1 2 3 itd.

- Panienka bardzo dobrze tańczy. Bywała już panienka na balach?

- I to nie na jednym.

- Właśnie widzę. Czy to była pochwała? Chyba tak. Cały pokój wypełniała muzyka i odliczanie do trzech, które było już trochę irytujące. 

***

-Jestem zadowolona z waszej dzisiejszej 'pracy'. Panienko jestem wielce zaskoczona talentem panienki, bardzo ładnie.

- Dziękuję madame.

- Natomiast jeśli chodzi o panicza; świetnie panicz sobie poradził chyba panicz ćwiczył gdy mnie nie było zgadza się?

- W pewnym sensie.

- Jestem z panicza dumna. Dziękuję za dzisiejsze zajęcia. Do widzenia.

<Dowidzenia>

Skierowaliśmy się do ogrodu i usiedliśmy na znanej wszystkim 'naszej fontannie'.

- Nie wiedziałem że moja nauczycielka aż tak cię pochwali.

- Ja również. No, to kiedy jest nasz bal?

- Proponuję po jutrze co ty na to? Niech będzie w godzinach od 20:00 do 00:00. 

- Hmm 4 godziny zabawy. Pasuje mi to.

- Wybornie. Poproszę by Sebastian wszystko pięknie wyszykował, obiecuję że nie zapomnimy oboje tego dnia. To będzie impreza roku, na którą Elizabeth nie zostanie zaproszona, ani Alois.

- Dobrze im tak. 

- Mogę objąć cię ramieniem nawet jeśli chcesz.

- Chcę.

- I bardzo słusznie. W końcu teraz jesteś moja.

- No wiem. Pocałował mnie w czoło i siedzieliśmy tak patrząc na słońce. 

***

Rezydencja Trancy

Alois pov.

Skoro impreza zaczyna się o 20:00, to wkradniemy się tam kiedy wszyscy zostaną w środku. Elizabeth co najmniej wkradnie się przez okno, a skoro zna tą rezydencję jak własną kieszeń to prawdopodobnie będzie wiedzieć co i jak. Ja też tam pójdę. {T/I} najbardziej lubiła kiedy pokazywałem jej gdy się jeszcze przyjaźniliśmy, błyskotki. Mam tu diament który jest od pierścienia Ciela. (Nie ukradłem po prostu to ten sam) w każdym razie; dam go Elizabeth a gdy {T/I} będzie się zbliżać szybko mi go odda a ja ucieknę do rezydencji Midford by potem się ją zająć...natomiast jak wcześniej wspominałem, Elizabeth jak najszybciej pobiegnie do Ciela (po tym jak da jej tą chusteczkę, resztą zajmie się Claude) i go ostrzeże przed atakiem, ucieknie z nim do lochów gdzie będzie "bezpieczny". Jak dziewczyna będzie nie daleko to powiem Elizabeth która będzie z nim czekać że już po wszystkim i zaprowadzę ją do sypialni. {T/I} zabije własnymi rękoma Ciela a ja potem zabiję ją. Idealnie. Jestem ciekaw reakcji dziewczyny gdy okaże się że jej kochanek nie żyje, cóż musiałem dać sobie jakąś korzyść, bo jeśli ona będzie mieć korzyść ze śmierci {T/I} to ja chcę mieć korzyść ze śmierci Ciela. 

Jak ja kocham ten Gifヽ༼♥ل͜♥༽ﾉSorry że tak krótko ale wiecie jak trudno jest wymyślić taką strategię? XD Nie można się pogubić by nie zmylić czytelników itd.