Misterny plan zemsty (XIII)

135 6 2
                                    

Rezydencja Trancy

Elizabeth pov.

Nie no nie wierzę! Krzyknęłam po tym jak ujrzałam teraźniejszość w pokoju {T/I} Ona...z nim...spała!! Ja nawet tak nie miałam! Teraz na prawdę, ale na prawdę mnie zdenerwowała! Pożałuje. Mimowolnie zaczęłam płakać. Na co Alois tylko się uśmiechnął szatańsko?

- Widzisz jaki on okropny? 

- Nie, to, to ona, nie on, o-ona. Trzęsłam się z nadmiaru emocji i czułam jak serce rozrywa mnie od środka.

- Złamane serce prawda? Czujesz się samotna?

- T-to jej wina a Ciel...C-Ciel jest niewinny...

- Prawda boli panienko nieprawdaż? Nie martw się nie długo jest bal na część ich związku i...

-...nie musiałeś tego mówić!! Wybuchłam natychmiastowym płaczem na co jego uśmiech zmalał lecz cały czas jednak był. 

- Nie przerywaj Elizabeth...i wkradniesz się do posiadłości i  weźmiesz tą chusteczkę *pokazuje chusteczkę*...miała złoty herb na chusteczce całkiem jak na jej piersiach na sukienkach.

-..i przyłożysz ją do nosa dziewczynie do nosa. Dzięki temu zaśnie a Claude stworzy najgorszy z najgorszych snów. To będzie sen który będzie tak realny, że zmusi dziewczynę  żeby nienawidziła Ciela, a ty w tym czasie będziesz musiała zamknąć Ciela w lochach...w swojej rezydencji...

-...ale jak się tam dostanę?

- Szybko pobiegniesz po tym jak uśpisz {T/I} czyli czekasz, przykładasz, uciekasz mając pewność że śpi: boom! boom! boom! Jak z karabinu rozumiesz?

- Tak.

- Zamkniesz go żeby dziewczyna się nie dorwała do twego kochanka, a jak ona będzie biec do niego to ja ją zatrzymam i zabiję. 

- Pięknie! I wtedy ja i Ciel będziemy razem? 

- Oczywiście, Claude powiedział że zahipnotyzuje, by cię kochał jak ty jego.

- Dziękuję! Rzuciłam się mu na szyję. Chyba był zaskoczony ale poklepał mnie po plecach, więc jakby to odwzajemnił.

Alois pov.

- No już, już dość Elizabeth. Stanowczo odparłem, jednak plan był troszkę inny. To kłamstwo od części z {T/I}. Nie powstrzymam jej. Przed jej przyjściem powiem Elizabeth że ją zabiłem a tak na prawdę to nie. Ciel będzie wolny, i wtedy {T/I} go zabije a Elizabeth nie będzie o tym wiedzieć. Potem każę jej wrócić do sypialni a ja zdejmę czar i ją zabiję. Cuudownie no normlnie olé!

Dobranoc Elizabeth jest już późno, słodkich snów.

- Dobranoc Alois i nawzajem.

***

Rezydencja Phantomhive

Ciel pov.

Spałem w łóżku {T/I}. Wczoraj było wręcz idealnie. Jesteśmy parą, Elizabeth się odczepiła i mam ją tylko dla siebie. Otworzyłem oczy i przy okazji zobaczyłem jej śliczną buzię jak spała. Miała piękne długie rzęsy a delikatne krostki zdobiły jej obszary koło nosa. Położyłem delikatnie palec na czubku jej nosa i pogłaskałem, dziewczyna natychmiast otworzyła zmęczone {T/K/O} oczy i zarumieniła się.

- Cześć. Uśmiechnąłem się lekko na co ona też.

- Dzisiaj u mnie w łóżku co?

- Tiaaa. 

- Masz dzisiaj jakieś lekcje?

- Zaraz sprawdzę zaczekasz?

- Jasne, jeszcze się przebiorę.

- Ja też.

***

Wróciłem już ubrany do pokoju dziewczyny. Zapukałem do drzwi i usłyszałem "proszę", miała na sobie sukienkę w kolorze mojej marynarki i na środku żeber swój herb szlachty 'De Vilians' w białym kolorze tym czasem bo wcześniej miała w złotym.

- Ślicznie wyglądasz, do rzeczy tak się składa że mam za godzinę lekcję tańca i spytałem Sebastiana czy możesz mi towarzyszyć.

- I co powiedział?

- Hmm ujmę to tak zatańczysz ze mną Lady? Po tych słowach wyciągnąłem rękę ku niej jakbym na prawdę prosił ją do tańca.

Reader pov,

- Zatańczysz ze mną Lady? Powiedział jak w tym śnie, ale nie zwróciłam na to uwagi. W końcu każdy tak mówi w tych czasach...

Czyli się zgodził? Skinął głową na tak, a ja oplotłam jego palce ze swoimi i pocałowaliśmy.

- Nie mogę się doczekać.



PHANTOMS {Ciel Phantomhive x Reader} ZAKOŃCZONE ✓Where stories live. Discover now