Rezydencja Trancy
Elizabeth pov.
Nie no nie wierzę! Krzyknęłam po tym jak ujrzałam teraźniejszość w pokoju {T/I} Ona...z nim...spała!! Ja nawet tak nie miałam! Teraz na prawdę, ale na prawdę mnie zdenerwowała! Pożałuje. Mimowolnie zaczęłam płakać. Na co Alois tylko się uśmiechnął szatańsko?
- Widzisz jaki on okropny?
- Nie, to, to ona, nie on, o-ona. Trzęsłam się z nadmiaru emocji i czułam jak serce rozrywa mnie od środka.
- Złamane serce prawda? Czujesz się samotna?
- T-to jej wina a Ciel...C-Ciel jest niewinny...
- Prawda boli panienko nieprawdaż? Nie martw się nie długo jest bal na część ich związku i...
-...nie musiałeś tego mówić!! Wybuchłam natychmiastowym płaczem na co jego uśmiech zmalał lecz cały czas jednak był.
- Nie przerywaj Elizabeth...i wkradniesz się do posiadłości i weźmiesz tą chusteczkę *pokazuje chusteczkę*...miała złoty herb na chusteczce całkiem jak na jej piersiach na sukienkach.
-..i przyłożysz ją do nosa dziewczynie do nosa. Dzięki temu zaśnie a Claude stworzy najgorszy z najgorszych snów. To będzie sen który będzie tak realny, że zmusi dziewczynę żeby nienawidziła Ciela, a ty w tym czasie będziesz musiała zamknąć Ciela w lochach...w swojej rezydencji...
-...ale jak się tam dostanę?
- Szybko pobiegniesz po tym jak uśpisz {T/I} czyli czekasz, przykładasz, uciekasz mając pewność że śpi: boom! boom! boom! Jak z karabinu rozumiesz?
- Tak.
- Zamkniesz go żeby dziewczyna się nie dorwała do twego kochanka, a jak ona będzie biec do niego to ja ją zatrzymam i zabiję.
- Pięknie! I wtedy ja i Ciel będziemy razem?
- Oczywiście, Claude powiedział że zahipnotyzuje, by cię kochał jak ty jego.
- Dziękuję! Rzuciłam się mu na szyję. Chyba był zaskoczony ale poklepał mnie po plecach, więc jakby to odwzajemnił.
Alois pov.
- No już, już dość Elizabeth. Stanowczo odparłem, jednak plan był troszkę inny. To kłamstwo od części z {T/I}. Nie powstrzymam jej. Przed jej przyjściem powiem Elizabeth że ją zabiłem a tak na prawdę to nie. Ciel będzie wolny, i wtedy {T/I} go zabije a Elizabeth nie będzie o tym wiedzieć. Potem każę jej wrócić do sypialni a ja zdejmę czar i ją zabiję. Cuudownie no normlnie olé!
Dobranoc Elizabeth jest już późno, słodkich snów.
- Dobranoc Alois i nawzajem.
***
Rezydencja Phantomhive
Ciel pov.
Spałem w łóżku {T/I}. Wczoraj było wręcz idealnie. Jesteśmy parą, Elizabeth się odczepiła i mam ją tylko dla siebie. Otworzyłem oczy i przy okazji zobaczyłem jej śliczną buzię jak spała. Miała piękne długie rzęsy a delikatne krostki zdobiły jej obszary koło nosa. Położyłem delikatnie palec na czubku jej nosa i pogłaskałem, dziewczyna natychmiast otworzyła zmęczone {T/K/O} oczy i zarumieniła się.
- Cześć. Uśmiechnąłem się lekko na co ona też.
- Dzisiaj u mnie w łóżku co?
- Tiaaa.
- Masz dzisiaj jakieś lekcje?
- Zaraz sprawdzę zaczekasz?
- Jasne, jeszcze się przebiorę.
- Ja też.
***
Wróciłem już ubrany do pokoju dziewczyny. Zapukałem do drzwi i usłyszałem "proszę", miała na sobie sukienkę w kolorze mojej marynarki i na środku żeber swój herb szlachty 'De Vilians' w białym kolorze tym czasem bo wcześniej miała w złotym.
- Ślicznie wyglądasz, do rzeczy tak się składa że mam za godzinę lekcję tańca i spytałem Sebastiana czy możesz mi towarzyszyć.
- I co powiedział?
- Hmm ujmę to tak zatańczysz ze mną Lady? Po tych słowach wyciągnąłem rękę ku niej jakbym na prawdę prosił ją do tańca.
Reader pov,
- Zatańczysz ze mną Lady? Powiedział jak w tym śnie, ale nie zwróciłam na to uwagi. W końcu każdy tak mówi w tych czasach...
Czyli się zgodził? Skinął głową na tak, a ja oplotłam jego palce ze swoimi i pocałowaliśmy.
- Nie mogę się doczekać.
YOU ARE READING
PHANTOMS {Ciel Phantomhive x Reader} ZAKOŃCZONE ✓
FanfictionBo nie ma nic lepszego niż pocałunek w blasku księżyca...jego niebieskie oko hipnotycznie przyciągało mnie swym urokiem a głos był ukojeniem na każdą ranę... xxxxxxxxxxx - J-ja wiem że to tylko sen! Wiem że mnie kochasz! - Pff..naprawdę? Po tych wsz...