〰MARINETTE〰
Pierwszy raz, odkąd dostałam swoje magiczne kolczyki, wyspałam się. Muszę przyznać, że to bardzo miłe uczucie. Od rana miałam dobry humor, czego nawet nie popsuło to, że na szkolnej stołówce Chloé oblała mnie sokiem za to, co wczoraj odstawiliśmy z Adrienem w parku. Przynajmniej Akuma jej nie opętała, więc tyle dobrego.
Chloé niestety chodzi do równoległej klasy w tej samej szkole, co ja. Ja uczęszczam do klasy plastycznej, a ona do językowej. Jestem pewna, że dostała się do tej szkoły jedynie, dzięki swoim rodzicom. Bądźmy szczerzy, trzeba było przejść bardzo trudny egzamin wstępny, żeby się załapać do tej szkoły.
Nie miałam wczoraj czasu na odrobienie pracy domowej z biologii, dlatego teraz spisuje ją od Alyi, mając nadzieję, że wszystko jest dobrze.
- Co jest między tobą a tym całym Nino? - zapytałam przyjaciółkę, opisując, co to jest zakwit wody.
- Wczoraj, kiedy wy już poszliście, odprowadził mnie pod dom i zapytał, czy zostanę jego dziewczyną. - odpowiedziała, patrząc przez okno.
- I co odpowiedziałaś? - zapytałam, odrywając wzrok od opisu oddziaływania nawozów zawierających fosforany na zbiorniki wodne.
- Zgodziłam się. - odpowiedziała dumnie. - A co z tobą i Adrienem? - zapytała podejrzliwie.
- A co ma być? - wzruszyłam ramionami. - Adrien to tylko przyjaciel.
- Akurat - prychnęła.
Zamknęłam zeszyt, nie skończywszy przepisywać pracy domowej i obie poszłyśmy do sali lekcyjnej. Gdzieś w połowie lekcji dostałam wiadomość od asystentki pana Agreste, informującą mnie o tym, że mężczyzna chce zobaczyć moje projekty.
Przez resztę lekcji nie mogłam się skupić na niczym innym. Cały czas myślałam jedynie o tym, że najlepszy projektant w Europie, a może i na świecie, oceni moje marne projekty.
Po lekcjach szybko pobiegłam do domu i rzuciłam się jak wygłodniałe zwierzę na obiad, który właśnie podawała mama. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam aż tak głodna, ale tak to już jest, kiedy poprzedniego dnia zjadło się jedynie marnego rogalika.
- Marinette, nie rozumiem, dlaczego nie chcecie z Adrienem być razem. - powiedziała moja rodzicielka. - Przecież bylibyście piękną i dobraną parą.
- Mamo... Adrien... to... tylko... przyjaciel... - wybełkotałam, przeżuwając ziemniaki.
- Oj, córeczko. - westchnęła. - Nawet nie wiesz, jaką sprawiacie nam tym przykrość. Wy idealnie do siebie pasujecie. - przewróciłam tylko oczami. - Oboje łamiecie nam serca.
- Mamo, daj już spokój. - wstałam od stołu i włożyłam pusty talerz do zmywarki.
- A może ty już masz jakiegoś tajemniczego chłopaka? - zapytała podejrzliwie, podchodząc do mnie.
W tym momencie oblał mnie zimny pot. Moje myśli pognały niczym stado dzikich koni po amerykańskiej prerii, jednak z zewnątrz starałam się nie okazywać żadnych emocji. Pomocy.
- Gdybym miała chłopaka, to już dawno byście go poznali. - powiedziałam i wbiegłam szybko po schodach do pokoju.
W biegu zrzuciłam z siebie szkolny mundurek i założyłam czarne legginsy i bluzę tego samego koloru ze złotym suwakiem. Wzięłam jeszcze torebkę, gdzie schowała się Tikki oraz mój szkicownik i, nie chcąc się spóźnić, wyszłam. Całą drogę myślałam tylko o tym, jak tata Adriena oceni moje prace. Trochę mnie to stresowało. Do tego wszystkiego dochodziła jeszcze pani Aurelia. Pewnie nie da nam spokoju i będzie nas wypytywać o związek, którego nie ma.
CZYTASZ
Nieświadomi ||Miraculous|| ✔
FanfictionDo świata, gdzie już od dawna w dwóch młodych sercach rozgościła się miłość, wkraczają dwie matki. Sabine Dupain - Cheng i Aurelia Agreste to dwie stare przyjaciółki, które za czasów studenckich złożyły sobie pewną obietnicę. Czas na wypełnienie tej...