Rozdział 2

40 0 3
                                    


*Charlie POV* 

Obudziłem się około 5 rano poprzez to, że Leo był wtulony we mnie. Przyznam,że mnie to zdziwiło, ale nie miałem czasu się nad tym zastanawiać. W końcu dzisiaj mieliśmy wyjeżdżać w trasę , a o 9 mieliśmy lot. Bez wahania zadzwoniłem do pani Victorii mamy Leo, że zaraz przyjadę po jego torbę.Szybko ubrałem się zrobiłem sobie kanapkę w biegu, jak szalony biegłem w stronę mojego samochodu, wsiadłem odpaliłem go i jechałem w stronę domu Leondre. Gdy dojechałem do domu drzwi otworzyła mi pani Victoria.

-Witaj Charlie, napijesz się czegoś ? 

-Nie, ja przyjechałem tylko po torbę Leo.

-Dobrze, to może pójdziesz za mną do kuchni i pomożesz mi zabrać kilka słoików Nutelli i leków dla Leo.

-Bardzo chętnie 

Poszliśmy do kuchni ja niosłem lekarstwa, a mama naszego blendera 3 słoiki Nutelli. Ku mojemu zdziwieniu Leo miał wszystko poprasowane i ładnie złożone, co oznacza, że nie pakował się sam, a na pewno z pomocą Pani Victorii. Kiedy zmierzałem w kierunku wyjścia z góry po schodach zeszła Tilly tuląc się do mnie. Oczywiście odwzajemniłem przytulasa, pogadaliśmy o trasie kiedy i gdzie będziemy. Tilly kazała mi przekazać Leondre, że za tydzień leci do swojej przyjaciółki z Polski i , że się zobaczą. Po rozmowie z rodziną mojego przyjaciela i co ważniejsze torbą wyszedłem i wsiadłem do samochodu. Odjechałem. Gdy przyjechałem do domu nie spodziewałem się tego, co tam zobaczę..Był tam Leo przygotowujący dla nas śniadanie. Nie dowierzałem, bo gotowanie nigdy nie było mocną stroną Leo. 

-Cześć Kochanie - powiedział, gdy wszedłem do domu Leo.

-Yyy..cześć ? Kochanie - zacząłem się śmiać.

Właśnie miałem pytać o co mu chodziło, ale nagle do mojego domu wparował nasz producent i niemal na nas krzycząc kazał szybko wnosić bagaże do busa..


*Next jutro*


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 23, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Chardre //UNDERSTANDING//Where stories live. Discover now