17. Uprawa mango

1.5K 166 15
                                    

River wraz ze swoim nowym "przebraniem" wyglądała komicznie stojąc pod małym daszkiem i czekając na operatora kamery oraz swojego męża, którzy zwijali się ze śmiechu. To nie tak, że życzyła im w myślach błotnej kąpieli i była wredną osobą. Ona po prostu chciała sprawiedliwości na tym świecie i możliwości śmiania się jak głupiej z Aidena. Ku jej zmartwieniu dotarli pod daszek cali i zdrowi oraz już bardziej poważniejsi.

- Mój biedny króliczek - rzucił słodkim głosem i pogłaskał ją po policzku brudząc sobie przy tym dłoń. - Zaraz się umyjesz, zjesz coś ciepłego i będzie już lepiej.

- Nie mów do mnie jak do dziecka - burknęła i odwróciła się do niego plecami, aby zapukać do drzwi, bo dzwonka niestety nie znalazła.

Musieli odczekać chwilę wsłuchując się w stukanie kropel deszczu o dach, gdy drzwi otworzyły się a zza nich wyjrzała kobieta w wieku około sześćdziesięciu lat ubrana w najzwyklejszą sukienkę długości do połowy łydek i przewiązany w pasie fartuszek przedstawiającego podobiznę znanego australijskiego szefa kuchni Gary'ego Mehigan'a. River dokładnie wiedziała, kto to jest, gdyż w każdą sobotę nałogowo oglądała australijską wersję Masterchefa od czasu do czasu próbując przygotować potrawy z tego programu.

- Witajcie - uśmiechnęła się szeroko ukazując przy tym zmarszczki w okolicach oczu. - Nazywam się Charlotte Cooper. O jejku, a co ci się stało kochanie? - spojrzała z litością na Brytyjkę, której włosy były pozlepiane w strąki a błoto na jej ubraniach zaczęło powoli zasychać.

- Mały wypadek - uśmiechnęła się gorzko. - Czy mogłabym skorzystać z łazienki?

- Oczywiście, proszę. - Przepuściła ją i wskazała ręką kierunek w jakim ma się udać. - A panów zapraszam na krótki poczęstunek.


* * *

Piękne zapachy dobiegające z kuchni wyciągnęły River z łazienki. Zdążyła już całkowicie zapomnieć o tym dość dziwnym zdarzeniu aby zapełnić swoje myśli niebiańskim smakiem przygotowanego dania. Kierowała się swoim zmysłem węchu i tak właśnie znalazła się z w jadalni z wielkim stołem, przy którym siedział Aiden wraz z panią gospodarz i ekipą filmującą, która zrobiła sobie krótką przerwę, aby zapełnić swoje brzuchy. Aktorka długo nie czekając zajęła miejsce przy swoim mężu i spojrzała dokładnie na jego talerz próbując zgadnąć co się na nim znajduje.

- Co jesz? - zahuśtała się na swoim krześle przybliżając do dania i prawie wlatując w nie nosem.

- Pomyślałam, że na pewno z chęcią spróbujecie jednego z australijskich dań i przygotowałam hamburgery z burakiem i chipsy ze słodkich ziemniaków. - Charlotte uśmiechnęła się szeroko stawiając przed nią zapełniony wielki talerz. Brunetka zdziwiła się w myślach na to niekonwencjonalne połączenie, które powinno okazać się klapą a tak naprawdę, gdy wzięła pierwszy gryz wiedziała, że jest to strzał w dziesiątkę. Było to na pewno lepsze od wszystkich dań serwowanych przez popularne brytyjskie fast foody. 

- O Boże, jakie to jest pyszne! - jęknęła z zachwytu i wzięła kolejny, wilki kęs nie przestając wymyślać coraz to nowszych epitetów opisujących ten niebiański smak.

- Masz keczup na ustach. - Jej uwagę zwrócił Aiden, który wskazał na kącik ust. To nie tak, że River wymyśliła sobie, że tak, jak w prawdziwej komedii romantycznej on z pełnym wdziękiem wyciera jej usta, nie! No... może trochę... A jedyna rzecz jakiej się doczekała, to wepchnięta w dłoń serwetka.

- Ociekasz romantyzmem - przewróciła oczami i włożyła do ust ostatniego chipsa.

- Mam nadzieję, że wam smakowało. 

We got marriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz