Epilog

1.9K 206 29
                                    

Minęło dokładnie siedem miesięcy od nagrań ostatniego odcinka programu "We got married" z udziałem pary Airi. W tym czasie obydwoje powrócili do swojego normalnego życia. River zaraz po zakończeniu programu próbowała utrzymać wspólny kontakt, dzwoniła trzy razy, jednak poddała się, gdy Aiden ani razu nie oddzwonił. Tłumaczyła sobie, że przecież mężczyzna jest teraz w trasie i nie może zajmować się teraz żadnymi głupotami. Oczywiście, było jej przykro, jednak nie mogła na cały rok zamknąć się w swoim mieszkaniu i przesłuchiwać wszystkie jego albumy (no dobra, kupiła jeden... dwa... ewentualnie trzy) przeplatając to z odcinkami "We got married" ze swoim udziałem.

Nie mogła tego zrobić, dlatego że Christine skutecznie jej to uniemożliwiała wciągając ją w wir własnych miłosnych uniesień. Jak się okazało Michael był jej crushem jeszcze z czasów liceum, do którego pałała nieodwzajemnioną (wynikającą z jej i jej przyjaciółek obserwacji) miłością. Wpadła na to dopiero, gdy poznała nazwisko swojego wybranka dopiero po dwóch miesiącach burzliwych relacji, którego ciężko było nazwać stabilnym związkiem (brawo, Christine). Odbyli ze sobą rozmowę dotyczącą ich młodości, w czasie której okazało się, że mężczyzna był szaleńczo zakochany w Christine, jednak był zbyt nieśmiały by jej to wyznać. I tak zbłąkane dusze odnalazły się po latach by wspólnie zaplanować ich ślub. Miał on się odbyć w połowie września (Christine uważała, że lato jest zbyt gorącą porą roku na takie wydarzenie). Sukienka została już dawno zakupiona, z resztą o nią także było wiele zachodu, gdyż panna młoda nie godziła się na jakąkolwiek, wyglądającą pospolicie kreację. Jednak cało wydarzenie udało się zaplanować i z dnia na dzień byli coraz bliżej tego pięknego, późnego popołudnia.

Hudgens także przez ten czas utrzymywała kontakt z pozostałymi parami. Katherine okazała się świetną przyjaciółką służącą dobrą radą ze względu na swoje doświadczenie. To ona była świadkiem licznym mini napadów rozpaczy ze strony River. Tymczasem ona wraz z Christianem spotykali się po kryjomu, aby sprawdzić, czy będą gotowi na coś więcej. Oboje mieli już swoje lata i założenie rodziny było ich priorytetem. Z Elizabeth i Liam'em także utrzymywała kontakt i często jako paczka przyjaciół wychodzili do kina czy na pizzę. Ta dwójka postanowiła pozostać w przyjacielskich stosunkach, w jakich często kończyły pary tego programu.

Jeśli powrócić do sprawy z Aidenem... Tak jak reszta otrzymał zaproszenie na premierę nowego filmu River "Tylko z tobą", który był nagrywany podczas ich udziału w programie. Mężczyzna nie pojawił się na wydarzeniu ze względu na zapełniony grafik, co nie zmienia faktu, że dziewczynie zrobiło się niesamowicie smutno, bo na premierze miała mieć przy sobie kogoś bliskiego, ale w inny sposób niż rodzinę.

Ten czas był naprawdę ciężki, dlatego postanowiła go przetrwać i zdecydowała się powrócić na studia od nowego roku studenckiego. Ostatnie dni spędziła na przerzucaniu starych notatek i zeszytów, które dotychczas znajdowały się na dnie szafy z ubraniami. Na dzisiejszy dzień także nie miała konkretniejszych planów dopóki nie usłyszała dzwonka u drzwi. Była trochę zaskoczona, gdyż dzisiejszego dnia nie spodziewała się nikogo. Christine na pewno nie mogła jej odwiedzić, gdyż wyjechała wraz ze swoim narzeczonym za miasto. Jak bardzo zdziwiona była, gdy w progu zobaczyła jej byłego męża z chyba najbardziej pokutującą miną jaką mogła u niego zobaczyć. Nie czekając na jej zgodę postawił dwa kroki a ona kolejne dwa do tyłu. Kontynuowali tą dziwną zabawę aż River opierała się o kanapę stojącą w salonie i nie mogła już ruszyć się do tyłu.

- Pamiętasz, jak obiecałem ci, że pewnego dnia wręczę ci pierścionek? - spytał uśmiechając się lekko. Starał się ukryć mały smutek, gdy nie zauważył na jej palcu poprzedniej ozdoby. - Postanowiłem dotrzymać tej obietnicy. - Przeszukiwał chwilę koszulę marynarki aż znalazł małe pudełeczko, które po chwili otworzył aby oczy River mógł wypełnić ten sam pierścionek, który przymierzała w Australii, jednak nie kupiła go, bo wydawał się jej zbyt drogi. A może tylko zdawało się jej, że to właśnie ten?

- I przez te siedem miesięcy byłeś zagubiony w sklepie jubilerskim? - rzuciła sarkastycznie.

- Ri, ja wiem...

- Co wiesz?! No co?! Że przez siedem miesięcy zachowywałeś się jak dupek i nawet nie zamierzałeś wysłać mi głupiego esemesa, że wszystko z tobą dobrze?! Czy to było takie ciężkie? Dlaczego musisz mnie tak dezorientować? Raz zachowujesz się, jakbym była dla ciebie czymś naprawdę ważna a później znikasz, gdy zaczynam się w tobie zakochiwać i wracasz jak gdyby nigdy nic. Jesteś jednym wielkim obłudnikiem, hipokrytą, możesz nawet sam wybrać dla siebie epitet, bo to co robiłeś ciężko jest ubrać w słowa. - Puściła swoją bransoletkę, którą cały czas skubała. Jedyne na co miała teraz ochotę to zimny okład, gdyż wystarczyło trochę jej krzyku aby rozbolała ją głowa.

- River, dobrze wiesz, że miałem trasę koncertową, wydałem album i nie miałem za dużo czasu. Dodatkowo ten cholerny dyrektor uniemożliwiał mi spotkanie z tobą.

- Aiden, ja wiem o tym, ale pomyśl o tym przez chwilę z mojego punktu widzenia. Czy naprawdę tak ciężko było zadzwonić, wiesz jak się czułam?

- Może i masz rację. - Zamknął pokrywę pudełeczka, obrócił je dwa razy w dłoni, by po chwili je schować. - Jednak myślałem, że chciałaś mnie zobaczyć. No skoro tak... Żegnaj. - Spojrzał na nią ostatni raz i wyszedł z pomieszczenia, aby po chwili trzasnąć wejściowymi drzwiami.

Tymczasem Hudgens nie ruszyła się z miejsca cały czas przetwarzając w myślach wydarzenia sprzed ostatniej minuty. Westchnęła głośno i rzuciła się do biegu modląc, aby mężczyzna nie zdążył już odjechać. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegła po schodach i chyba pierwszy raz miała dosyć mieszkania na czwartym piętrze. Gdy znalazła się na zewnątrz, chłopak odpalał już silnik. Pobiegła szybko w jego stronę i zagrodziła drogę zostając prawie potrąconą przez startujące auto.

- Co ty robisz do cholery?! Mogłem cię potrącić! - wykrzyknął wychylając się zza okna, jednak urwał dalszy ciąg przekleństw, gdy zobaczył zgiętą i ciężko dyszącą River. Ten bieg naprawdę ją wykończył, mimo że nigdy nie narzekała na swoją kondycję fizyczną. Aiden jak najszybciej wysiadł, trzasnął drzwiami i podszedł w kierunku brunetki, aby dać jej niezłą burę. - Ty chyba naprawdę nie myślisz, jeśli uważasz, że rzucaniem się pod samochód przystojnym facetom zdobędziesz uwagę.

- Jak zwykle zabawny. - Wysapała się uśmiechając krzywo. Po chwili wyprostowała się, odgarnęła zaplątane włosy i przytuliła do niego najmocniej jak tylko mogła. - Teraz możesz już dać mi ten pierścionek. - Odezwała się stłumionym głosem, gdyż swoją twarz trzymała przy jego szyi.

- A kto powiedział, że on miał być dla ciebie? - rzucił lekko sprawiając, że odsunęła się od niego.

- Nie ma pierścionka, nie ma pocałunku. - Zabrała swoje dłonie, którymi dotychczas oplatała go i skrzyżowała je przy klatce piersiowej. - Na pewno oglądałeś komedie romantyczne. W naszych czasach tak właśnie się robi.

- A może złamiemy ten schemat? - odezwał się delikatnie i chwycił jej dłonie w nadgarstkach aby je rozplątać. Podszedł jeden krok, który wcześniej ich dzielił i na oczach wielu pocałował ją w usta. A może jednak nie wielu, bo kogo interesowała kolejna zakochana para zamknięta w swoim świecie? To były najpiękniejsze chwile w dziejach ludzkości i dla nich świat mógł zakończyć się właśnie teraz.

- Mamo, a tamci państwo się ślinią! - Gdzieś z boku odezwała się mała dziewczynka wskazując na parę stojącą przy samochodzie. Uśmiechnęli się tylko przez pocałunek oboje życząc sobie w myślach, aby mieć właśnie kiedyś takie małe, zdegustowane na ludzką bliskość, dzieci.

KONIEC

Wow! Nie wierzę, że właśnie kończę tą historię! A jeszcze nie dawno w marcu zaczynałam ją pisać myśląc, że porzucę ją po pięciu rozdziałach, tak jak większość moich szkiców. Pisanie tego opowiadania było świetną przygodą, którą niestety mam już za sobą. Myślę, że dorosłam razem z moimi bohaterami przez te cztery miesiące i jednak ciężko będzie mi żyć z myślą, że nie muszę napisać kolejnego rozdziału "We got married". Na koniec chciałabym także podziękować każdemu, że był częścią tej historii poprzez czytanie jej i motywowanie mnie do dalszej pracy. Także przydałoby się przeprosić za błędy, które popełniłam. Pewnego dnia jeszcze wrócę do historii, aby ją poprawić. Żyjcie zdrowo, uważajcie na siebie i znajdźcie kiedyś kogoś, kto będzie Was tak kochać jak Aiden River czy Christine Michaela ♥

We got marriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz